Tour de France. Wielki dzień Rafała Majki, Polak na podium piątego etapu
„Polski” dzień we Francji. Rafał Majka zajął trzecie, a Bartosz Huzarski szóste miejsce na piątym etapie Tour de France. Na górskim odcinku z Limoges do Le Lioran najlepszy okazał się Belg Greg Van Avermaet, który objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Pomoc Alberto Contadorowi – to główny cel, jaki podczas tegorocznej Wielkiej Pętli realizuje Rafał Majka. Polak – wzorem lat ubiegłych – dostał szansę na indywidualny popis. W trakcie piątego etapu przegrał jedynie z Gregiem Van Avermaetem (Belgia/BMC Racing) oraz Thomasem De Gendtem (Belgia/Lotto Soudal).
Trzyosobową ucieczkę, w której byli Van Avermaet i De Gendt próbowała dogonić grupa pościgowa z Rafałem Majką (Tinkoff) i Bartoszem Huzarskim (Bora-Argon 18). Wysokie tempo wytrzymał ostatecznie jedynie kolarz BMC Racing. Rafał Majka i Bartosz Huzarski, nie mając już szans na zwycięstwo, odpuścili końcówkę rywalizacji, przez co linię mety przekroczyli niemal równo z peletonem.
– To był pierwszy etap górski, postanowiłem spróbować swoich sił, ponieważ czułem się dobrze i takie mieliśmy założenia taktyczne. Odjechaliśmy na samym początku etapu, na krótkim podjeździe – w ucieczce był też m.in. Bartosz Huzarski, który był bardzo silny. Początkowo współpraca w grupie układała się dobrze, ale potem było różnie. W końcu odjechali Grivko, Van Avermaet i De Gendt, a my zostaliśmy w pięciu z tyłu. Ostatecznie przyjechałem na 3. miejscu, tuż przed grupą – mówił Rafał Majka.
Odpowiedzialność za szybkość peletonu wzięli na siebie zawodnicy Movistaru. Narzuconego przez nich tempa nie wytrzymali m.in. Vincenzo Nibali (Włochy/Astana) czy dotychczasowy lider Peter Sagan (Słowacja/Tinkoff)
Na tegorocznym TdF Rafał Majka pokazał się po raz pierwszy. Wcześniejsze etapy kończył w drugiej setce.
Sport.RIRM