fot. PAP/EPA

Serie A. 19 minut Krzysztofa Piątka w debiucie

Krzysztof Piątek zadebiutował w barwach AC Milan. Reprezentant Polski pojawił się na placu gry w 71. minucie meczu z SSC Napoli (0:0) i choć przez ten krótki czas był dość aktywny na boisku, gola w nowym zespole się nie doczekał.


Stało się. Po rekordowym w historii polskiego futbolu transferze [więcej tutaj], Krzysztof Piątek zadebiutował w barwach Milanu. Były już piłkarz Genoi zastąpił na boisku Patricka Cutrone w 71. minucie meczu z wyraźnym zamiarem szukania okazji do zdobycia gola, który dałby jego nowej drużynie komplet punktów.

Takich sytuacji, po których reprezentant Polski mógł wprawić w stan euforii kibiców Rossonerich, jednak w zasadzie zabrakło.

Choć 23-letni napastnik pokazywał się do gry, nie unikał fizycznej walki zwłaszcza z Kalidou Koulibalym i generalnie sprawiał całkiem dobre wrażenie, ostatecznie zakończył swój dość krótki występ bez zdobyczy bramkowej. Raz – po centrze z rzutu rożnego – nieczysto trafił w piłkę w polu karnym rywali, a chwilę później, kiedy próbował złożyć się do strzału, uprzedził go David Ospina.

Na San Siro oczy polskich kibiców nie były jednak skierowane tylko i wyłącznie w stronę Krzysztofa Piątka. Całe spotkanie w zespole Napoli rozegrali bowiem dwaj inni kadrowicze – Arkadiusz Milik oraz Piotr Zieliński. Ten pierwszy najlepszą okazję miał w 64. minucie, gdy z bliskiej odległości uderzył wprost w Gianluigiego Donnarummę. Drugi zaś w samej końcówce trzykrotnie próbował sposobu na podstawowego golkipera reprezentacji Włoch – dwukrotnie z dystansu i raz z dwunastu metrów, lecz bez większego efektu.

Ostatecznie mecz nie przyniósł większych emocji i co najistotniejsze – bramek. Podział punktów sprawił, że Napoli, które zajmuje bezpieczne drugie miejsce w tabeli, traci do Juventusu Turyn aż osiem punktów, ale strata podopiecznych Carlo Ancelottiego może się jeszcze powiększyć do jedenastu oczek po niedzielnym wyjazdowym starciu Starej Damy z Lazio Rzym. Milan natomiast jest czwarty, jednak po pełniej 21. kolejce może spaść nawet na szóstą pozycję.

Sport.RIRM

drukuj