Piłka nożna. Brzęczek jak Nawałka – ma niewielkie pole manewru

Pierwsze zgrupowanie pod wodzą Jerzego Brzęczka pokazało, że nowy selekcjoner może mieć podobny problem, jaki miał jego poprzednik krótką ławkę rezerwowych. Podstawowi piłkarze dobrze zagrali z Włochami, ale zmiennicy nie potrafili postawić swoich warunków drugiemu garniturowi drużyny narodowej Irlandii.


Pomundialowe odzyskiwanie zaufania kibiców nie poszło idealnie. W sumie nie poszło nawet całkiem dobrze, a raczej przeciętnie. Dobra, aczkolwiek niezbyt skuteczna gra z Włochami rozbudziła apetyty fanów na powrót formy sprzed turnieju w Rosji. Pomimo tego na Stadionie Miejskim we Wrocławiu nie pojawiło się zbyt wielu kibiców. Większość fanów nauczona tego, że największe gwiazdy podczas meczów towarzyskich odpoczywają, a ci, którzy ich zastępują nie prezentują podobnego poziomu, zdecydowała, że bezpieczniej będzie obejrzeć spotkanie z Irlandią w telewizji.

Piłkarze nie zachęcali do podziwiania swoich poczynań. Atak pozycyjny nie okazał się naszą najmocniejszą stroną i nie wyglądał jak broń, której możemy użyć w dowolnej chwili, nawet z rywalem spoza topu. Zamiast tego długimi fragmentami oglądaliśmy nieporadność. W obronie, przy trafieniu na 0:1. W ataku, przy pudle Arkadiusza Milika w klarownej sytuacji. Również w rozegraniu nie było kolorowo – dośrodkowanie Damiana Szymańskiego wyglądało jakby posłał je na walkę trzem irlandzkim defensorom, a Karol Linetty od początku nie dawał spodziewanej jakości.

Pozytywem – jak powiedział po meczu Mateusz Klich – może być to, że tego spotkania nie przegraliśmy.

Ogromnym problemem nowego szkoleniowca są też skrzydła. Nie mamy w tej chwili piłkarzy, którzy prezentują tam odpowiednią jakość, bo występują przede wszystkim ci, którzy w klubach nie odgrywają kluczowych ról. Jakub Błaszczykowski zagrał w meczach z Włochami i Irlandią dłużej niż w Wolfsburgu od początku roku kalendarzowego, a Rafał Kurzawa jest tylko rezerwowym w Amiens.

Zdecydowanie lepiej w kadrze Jerzego Brzęczka wypadają w wyprowadzaniu piłki stoperzy. W Rosji Michał Pazdan korzystał tylko z najprostszych rozwiązań, a Thiago Cionek był najsłabszym ogniwem. Teraz Marcin Kamiński i Jan Bednarek, którzy pojawili się na murawie, pokazali, że potrafią dokładnie podać do przodu.

Gra pokazuje jednoznacznie, że wciąż brakuje tego, co uwierało też Adama Nawałkę – selekcjoner nie ma w kim wybierać, bo głębia składu co prawda jest, ale teoretyczna. Nie od dziś wiadomo, że nie da się zastąpić Roberta Lewandowskiego. Nie zdołali tego zrobić, nawet we dwójkę, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik. Brak Piotra Zielińskiego – tak przecież krytykowanego – od razu dał się we znaki. Potencjał w rozegraniu drastycznie zmalał. O Piotrka upomnieli się też – co ciekawe – użytkownicy Twittera, dla których problemu nie stanowiło mieszanie go z błotem podczas mundialu.

Selekcjoner nie ma wielu możliwości, bo kluczowi zawodnicy dają poziom, do którego na ten moment rezerwowi mają zbyt daleko.

Sport.RIRM

drukuj