PGE Ekstraliga. Kapitalny powrót kapitana w Lesznie
Unia Leszno pokonała przed własną publicznością Falubaz Zielona Góra 56:34 i umocniła się na prowadzeniu w PGE Ekstralidze. Na torze im. Alfreda Smoczyka najlepiej zaprezentował się Piotr Pawlicki, który wrócił do składu Byków i zdobył komplet punktów.
Mecz otwierający 4. kolejkę żużlowej Ekstraligi – szczególnie w pierwszej części – wzbudził wśród kibiców spore emocje. Już na inaugurację podwójnie wygrali goście z Zielonej Góry. Pecha nie uniknął jeden z liderów Unii Janusz Kołodziej. Zawodnik upadł, a tor opuścił w karetce. Później okazało się, że jest zdolny do dalszej jazdy, jednak nie wystąpił już w zawodach. Po czterech wyścigach był remis (12:12).
W kolejnej części widowiska gospodarze zaczęli budować przewagę. Obrońcy tytułu wygrali wszystkie biegi. Żużlowcy Falubazu pogubili dobre ustawienia z początku meczu. Po siedmiu wyścigach Unia prowadziła 26:16.
W ósmym biegu para Jacob Thorssell – Grzegorz Zengota wygrała (4:2) i wydawało się, że przerwa pomogła przyjezdnym. Był to jednak – co pokazały kolejne gonitwy – tylko chwilowy przebłysk. Byki odpowiedziały dwoma ciosami. Po dziesięciu wyścigach gospodarze prowadzili już różnicą 12 oczek.
Przed biegami nominowanymi wiadomo było już, że to Unia Leszno po raz trzeci w tym sezonie wygra mecz. Zawodnicy z Zielonej Góry dobrze startowali, ale na dystansie byli najczęściej mijani przez rywali. Kapitan Byków Piotr Pawlicki bez żadnej przegranej przystępował do ostatnich dwóch wyścigów.
Gospodarze zwyciężyli w biegach 14. (5:1) oraz 15. (4:2), czym przypieczętowali wysokie zwycięstwo. Ostatnią gonitwę wygrał nie kto inny jak ,,Piter”, u którego nie widać śladu po kontuzji.
Drużyna Piotra Barona umocniła się na prowadzeniu w PGE Ekstralidze.
Sport.RIRM