P. Żyła: Co mam w głowie? Przyjść do hotelu i zagrać na gitarze
Nie wiem, czy byłem kiedyś w lepszej dyspozycji. Nie wszystko grało z pozycją dojazdową, co skutkowało problemem na progu – mówił Piotr Żyła po piątkowych kwalifikacjach do indywidualnego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem.
To nie był wymarzony dzień dla Piotra Żyły. W kwalifikacjach Polak osiągnął 123,5 m, co wystarczyło do zajęcia 33. pozycji.
– To były dobre skoki, ale krótkie. Czegoś tam brakowało – mówił zawodnik zaraz po zakończeniu piątkowej rywalizacji.
Pytany o to, z czym miał największy problem, wskazał na pozycję dojazdową.
– Fizycznie jestem w takiej dyspozycji, że nie wiem, czy byłem kiedyś w lepszej. Trochę nie do końca grało wszystko na progu i rozbiegu skoczni – podkreślił Piotr Żyła.
Zawodnik już po skokach kwalifikacyjnych nie widział dla siebie miejsca w sobotnim konkursie drużynowym. Pod jego nieobecność swojej szansy szukał będzie Maciej Kot.
– Myślę, że będę dopingował kolegów bardzo gorąco. […] Nie skakało mi się dobrze. Nie było tak jakbym chciał – tłumaczył popularny „Wiewiór”.
Okazją do rehabilitacji będzie niedzielny konkurs indywidualny.
– Co mam w głowie? Na razie przyjść do hotelu i zagrać na gitarze. Później się zregenerować, kibicować kolegom i w niedzielę walczyć – dodał.
Dzisiaj konkurs drużynowy. W czwórce wskazanej przez trenera Stefana Horngachera znaleźli się Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot.
Sport.RIRM