NBA. Gortat nie pomógł kolegom. Jastrzębie wyrównali stan rywalizacji
Marcin Gortat uzyskał trzy punkty i osiem zbiórek, a jego Washington Wizards w czwartym meczu półfinału Konferencji Wschodniej koszykarskiej ligi NBA przegrali u siebie z Atlanta Hawks 101:106. W rywalizacji play–off do czterech zwycięstw jest remis 2–2.
Była to pierwsza porażka Czarodziejów na własnym parkiecie w tegorocznym play-off. Gospodarze w ostatnich sekundach byli bliscy odwrócenia losów spotkania, w którym przegrywali, począwszy od końcówki pierwszej kwarty.
Po czasie wziętym przez trenera Randy’ego Wittmana, przy stanie 104:101 dla gości, Paul Pierce, który dwa dni wcześniej w ostatniej sekundzie zdobył punkty decydujące o zwycięstwie Wizards (103:101), miał szansę doprowadzić do dogrywki. Jego rzut za trzy punkty na 6,9 s przed syreną był jednak niecelny. Wynik poniedziałkowego spotkania ustalił rzutami wolnymi Paul Millsap. Gortat był najlepiej zbierającym zawodnikiem zespołu, ale rozegrał najsłabszy mecz w tegorocznym play off (było to jego 65. w karierze spotkanie w tej fazie, a 20. w wyjściowej piątce). Głównie z powodu bardzo słabej skuteczności. Łodzianin nie potrafił też przeszkodzić w zdobywaniu punktów podkoszowym graczom rywali, których pilnował. Reprezentant Polski grał 31 minut. Zalicza się do koszykarzy najcelniej rzucających z gry w lidze NBA, ale tego dnia trafił tylko jeden z siedmiu rzutów za dwa punkty (po sześciu niecelnych próbach z różnych pozycji dobił w końcówce niecelny rzut Ramona Sessionsa na 94:101) oraz jeden z dwóch wykonywanych wolnych, zebrał pięć piłek w obronie i trzy w ataku, miał stratę i cztery faule.
Najwięcej punktów dla Wizards zdobyli Bradley Beal – 34 (rekord kariery w play off), który miał także sześć zbiórek i siedem asyst, Pierce – 22 (5/7 za trzy), Sessions – 13, Brazylijczyk Nene – 12 i 7 zb. oraz Will Bynum – 10. W zespole gości wyróżnili się Jeff Teague – 26 i 8 asyst, Paul Millsap – 19, Dominikańczyk Al Horford – 18 i 10 zb. oraz Niemiec Dennis Schroder – 14 i 8 as.
Czarodzieje w trzecim kolejnym meczu tej serii wystąpili bez swojego lidera Johna Walla, który z opatrunkiem na kontuzjowanym lewym nadgarstku siedział na ławce zespołu w cywilnym ubraniu. Poza wyrównaną pierwszą kwartą, którą jednak przegrali 26:29, w pozostałych odsłonach podopieczni trenera Wittmana musieli gonić rywali, grających o wiele lepiej niż w poprzednich spotkaniach.
***
Washington Wizards – Atlanta Hawks 101:106
(stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw: 2-2)
PAP/Sport.RIRM