NBA. Czarodzieje wypuszczają zwycięstwo z rąk, Warriors odrabiają straty
Washington Wizards, pomimo prowadzenia przez większą część meczu, przegrali z mistrzami NBA – Golden State Warriors 117:120. Marcin Gortat w ciągu 33 minut zdobył 18 punktów, zanotował 4 zbiórki oraz 4 asysty. Najlepszy wśród gospodarzy był Kevin Durant – autor 31 oczek.
Wojownicy początek sezonu na pewno nie mogli zaliczyć do tych najlepszych. Rozgrywki NBA rozpoczęli od porażki z Houston Rockets, a później Marc Gasol zatrzymał podopiecznych Steve’a Kerra w Memphis. Serię trzech zwycięstw z rzędu Czarodziei przerwali natomiast dopiero młodzi Lakers z Los Angeles.
Od pierwszego wyrzutu piłki przez sędziego koszykarze obu drużyn grali szybko i twardo. Jak zawsze, mnóstwo energii na parkiecie zostawiał Draymond Green, który akcję „2+1” zakończył mocnym wsadem, a chwilę później blokował Marcina Gortata pod koszem. To właśnie jednak m.in. Polak miał rozpocząć serię Wizards. Center gości asystował przy „trójce” Otto Portera Jr., punktował z trumny, zablokował Zazę Paczulię, a kiedy pozwolił Johnowi Wallowi na agresywne wejście, Czarodzieje prowadzili 25:16.
W drugiej części straty Wojowników próbowali zmniejszyć Klay Thompson oraz David West – po rzucie z odchyleniem tego drugiego widniał wynik 48:43 dla Wizards. Goście nie pozwolili na więcej – na dystansie znakomicie grali Otto Porter Jr i Kelly Oubre Jr. Dwie „trójki” dorzucił John Wall. Przed zakończeniem kwarty doszło do bójki pomiędzy Bradleyem Bealem i Draymondem Greenem – obaj zostali wyrzuceni z boiska. Pierwsza połowa zakończyła się czternastopunktową przewagą Czarodziei (53:67).
Po przerwie podopieczni Scotta Brooksa nie zwolnili. Z faulem trafił Mike Scott, z kolei największe prowadzenie przyjezdni uzyskali po udanej akcji Kelly’ego Oubre Jr. (60:78). Wizards kontrolowali tempo spotkania, ale Stephen Curry dał sygnał do kontrataku – zdobywając 8 oczek w minutę, zmniejszył stratę Warriors do 10 punktów (87:97).
W czwartej odsłonie meczu rozpędził się Kevin Durant, natomiast ekipa z Waszyngtonu nie prezentowała już tak agresywnie. Pozytywne wrażenie pozostawił po sobie również Kevon Looney. Nadzieję Czarodziejom, celnym rzutem za trzy oczka, dał jeszcze Jodie Meeks, jednak goście ostatecznie przegrali 117:120.
W zespole Wizards, oprócz Bradleya Beala (4 punkty), cała pierwsza piątka rozegrała dobre zawody. Na nieszczęście kibiców stołecznej drużyny, w ostatniej kwarcie koszykarze Scotta Brooksa zablokowali się rzucając 20 oczek przy 33 Warriors. Kolejnym rywalem Czarodziei, którzy obecnie zajmują trzecie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, będzie ekipa Sacramento Kings.
***
Golden State Warriors – Washington Wizards 120:117 (27:34, 26:33, 34:30, 33:20)
(Kevin Durant 31, Stephen Curry 20, Klay Thompson 18 – Otto Porter Jr 29, John Wall 20, Marcin Gortat 18)
Sport.RIRM