NBA. Czarodzieje bez szans, Celtowie o krok od finału Konferencji Wschodniej
Po dwóch meczach w stolicy, rywalizacja pomiędzy Bostonem Celtics a Washington Wizards przeniosła się do TD Garden. Celtowie wygrali 123:101 i brakuje im zaledwie jednego zwycięstwa do awansu do kolejnej rundy fazy play–off. Marcin Gortat rzucił 7 punktów oraz zebrał 11 piłek.
Czarodzieje, pomimo ostatnich dwóch wysokich zwycięstw, nie wyglądali już tak pewnie, jak w Waszyngtonie. Jedyne prowadzenie wypracowali na początku rywalizacji (0:4). Kolejne minuty należały wyłącznie do Bostończyków, którzy znakomicie dzielili się piłką. Na trzynaście trafień w premierowej kwarcie, dwanaście było zaliczone z asystą. Szczególnie dobrze w mecz wszedł Avery Bradley. Po wsadzie i chwilę później „layupie” obrońcy, gospodarze prowadzili 33:18.
W drugiej części spotkania intensywność Celtics nie zmalała i pomimo 30 punktów Wizards, podopieczni Brada Stevensa powiększyli przewagę o kolejne 4 oczka. Bradley kontynuował swój świetny występ. Obrona gości nie mogła znaleźć odpowiedzi również na dobrą grę Ala Horforda i Jae’a Crowdera. Po pierwszej połowie miejscowi wygrywali 67:51.
Trzecią kwartę Isaiah Thomas i Horford rozpoczęli od dwóch celnych „trójek” (73:55). W całym pojedynku Celtowie zza linii 7.24 m trafili 16 rzutów. Wizards zaliczyli kilka udanych zrywów z udziałem Otto Portera Jr. czy Markieffa Morrisa, jednak rywale bardzo szybko odpowiadali. Po kolejnej skutecznej akcji Horforda z dystansu, Czarodzieje tracili już do gospodarzy 20 punktów (92:72).
W ostatniej odsłonie starcia obraz gry się nie zmienił. Celtics wciąż nękali przyjezdnych zza łuku i wykorzystywali dogodne sytuacje spod kosza. Nie pomogli również zmiennicy w ekipie gości. Wizards ostatecznie przegrali 101:123.
To już kolejne spotkanie, w którym wysoka zaliczka na początku meczu zadecydowała o końcowym wyniku. Minionej nocy ekipa z Bostonu rozpoczęła od 16:0, a poprzednio Czarodzieje zaliczali serie 16:0, 22:0 i 26:0.
Największy udział w zwycięstwie gospodarzy miał Avery Bradley. Zdobywając 29 oczek ustanowił swój nowy rekord. Cała pierwsza piątka Celtów, z wyjątkiem Amira Johnsona, rzuciła przynajmniej 18 punktów. W obozie zespołu Scotta Brooksa najlepiej wypadł John Wall – autor 21 oczek i 4 asyst.
Szósta konfrontacja zostanie rozegrana w Waszyngtonie w nocy z piątku na sobotę o godz. 02:00 czasu polskiego.
***
Boston Celtics – Washington Wizards 123:101 (33:21, 34:30, 26:25, 30:25)
(Avery Bradley 29, Al Horford 19, Jae Crowder 18 – John Wall 21, Bradley Beal 16, Marcin Gortat 7)
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3-2 dla Celtics
Sport.RIRM