MŚ siatkarzy 2018. Thriller z happy endem! Polacy w finale!

Było już bardzo źle. Przegrywaliśmy z Amerykanami 1:2, nie mieliśmy lewego ataku, a i tak stać nas było na ostateczne zwycięstwo. Mocny serwis, szczelny blok i skuteczność Bartosza Kurka zdecydowały o wygranej biało-czerwonych 3:2. Jutro o złoto zagramy z Brazylią.


Amerykanie grali w tym turnieju niemal perfekcyjnie. Wygrywali wszystko aż do odpuszczonego meczu z Brazylią, gdzie na parkiecie pojawiła się druga szóstka. To oni byli faworytami. Statystyka pokazywała, że mecze z USA nam nie leżą. Biało-czerwoni po raz ostatni wygrali z utytułowanym rywalem w 2015 roku na Pucharze Świata.

W pierwszej akcji nie pomylił się Matthew Anderson. Skutecznym zbiciem odpowiedział Bartosz Kurek. To atakujący mieli największy wpływ na grę swoich zespołów. Bolączką siatkarzy USA od początku były błędy własne. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną dwa razy pomylił się Taylor Sander. Prowadziliśmy 8:6 i konsekwentnie odskakiwaliśmy rywalom. Kurek skończył na pojedynczym bloku, nie trafił Aaron Russell, asy serwował Fabian Drzyzga (14:7). Po bloku Piotra Nowakowskiego na środku było już 19:10. W końcówce ogromna przewaga biało-czerwonych zaczęła gwałtownie topnieć. Ratunkiem były piłki do Kurka. To jemu zawdzięczamy dwa cenne oczka. Partię zakończył Michał Kubiak (25:22).

Dobra końcówka zmotywowała Amerykanów, nam zabrała Artura Szalpuka. Przyjmujący dwoił się i troił, ale miał spory problem, by przedrzeć się przez blok. Do pierwszej przerwy technicznej drugiego seta wystarczali nam jeszcze Kurek i Kubiak. Później było już gorzej. Szalpuk obudził się na jedną akcję,  gdy wcisnął bardzo trudną piłkę na stronę przeciwnika. Po chwili Davida Smitha wyczuł Piotr Nowakowski (13:13). Podopieczni Johna Sperawa zaczęli się mylić (16:14). Zmotywował ich Anderson. Po chwili dołączyli do niego Russell i Sander. Ataków nie kończył Szalpuk. Rywale dowieźli przewagę do końca. Wygrali 25:20.

Vital Heynen szukał zmian. Na parkiecie pojawił się Aleksander Śliwka, ale jego zadania ograniczały się do przyjęcia i zagrywki. W trzeciej odsłonie wróciliśmy z dalekiej podróży. Przy serwisie Jakuba Kochanowskiego zrobiło się 15:17. Biało-czerwoni dwa razy poprosili o challenge; dwa razy zdobyli punkt. Wciąż byliśmy krok za Amerykanami. Do remisu doprowadził Kubiak (22:22), jednak po chwili to on nadział się na blok (22:24). Było 23:24, a przed szansą stanął Bartosz Kurek. To była trudna piłka. Nasz atakujący przestrzelił (23:25).

Musieliśmy się obudzić. W dodatku nie mieliśmy lewego skrzydła, ale siatkarze Johna Sperawa też mieli swoje problemy. Nie kończyli ataków, bili po rękach, nadziewali się na kontry. Dokładnie tak wyglądała czwarta partia. Skuteczny był Kurek, pomylił się Sander (10:6). To, co było do tej pory największym atutem rywali – silna zagrywka, przestało działać. Po kolejnym błędzie wygrywaliśmy 16:14. Więcej wyborów w ataku dało wprowadzenie Dawida Konarskiego. 20. i 21. punkt to zasługa Bartosza Kurka (21:17). To on w pojedynkę musiał ciągnąć ofensywną grę biało-czerwonych; ciągnąć skutecznie. Trafił na 25:20.

Wszystko miał rozstrzygnąć tie-break. Rozpoczęło się znakomicie. Dwa błędy popełnił Anderson. Przy zagrywce Fabiana Drzyzgi odskoczyliśmy na 6:2. Kiedy Aleksander Śliwka zatrzymał Russella było 8:3. Asem popisał się Kubiak, na środku trafił Piotr Nowakowski (10:4). Wydawało się, że nic nie zabierze nam wygranej. A jednak, obudził się Daniel McDonnell. To jego zagrywka odrzuciła naszych od siatki. Znowu było gorąco (11:9). Odetchnąć pozwolił nam Bartosz Kurek. Później ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Michał Kubiak (15:11).

Wygraliśmy wojnę nerwów. Wynik 3:2 dał nam finał mistrzostw świata. Jutro zagramy z Brazylią. To powtórka finału sprzed czterech lat.

* * *

Polska – USA 3:2
(25:22, 20:25, 23:25, 25:20, 15:11)

Polska: Fabian Drzyzga 3, Bartosz Kurek 29, Michał Kubiak 22, Artur Szalpuk 4, Piotr Nowakowski 8, Mateusz Bieniek 1, Paweł Zatorski (libero) oraz Jakub Kochanowski 5, Dawid Konarski 4, Aleksander Śliwka 3, Damian Schulz, Grzegorz Łomacz, Bartosz Kwolek

USA: Micah Christenson 2, Matthew Anderson 19, Taylor Sander 19, Aaron Russell 18, David Smith 12, Maxwell Holt 8, Erik Shoji (libero) oraz Daniel McDonnell 5

Sport.RIRM

drukuj