MŚ Katar 2015. Szalony mecz i triumf polskich gladiatorów! Jesteśmy na podium!
Szczypiorniści reprezentacji Polski sięgnęli po brązowy medal rozgrywanych w Katarze mistrzostw świata. W meczu o trzecie miejsce biało – czerwoni pokonali po dogrywce broniących tytułu Hiszpanów 29:28. Zwycięskiego gola rzucił pół minuty przed końcem Kamil Syprzak.
Wiele niezdrowych emocji pozostało w naszych reprezentantach po kontrowersyjnym pojedynku z Katarem. O kompromitacji światowego handballa mówiło się nie tylko w Polsce. Dziś naprzeciwko podopiecznych Michaela Bieglera stanęli Hiszpanie, którzy przed dwoma laty sięgnęli po złoto. W walce o finał lepsi od nich okazali się jednak Francuzi.
Szkoleniowiec Polaków zdecydował się na jedną zmianę. W miejsce Piotra Masłowskiego do składu wskoczył bramkarz Wisły Płock – Marcin Wichary. Dodatkowo w wyjściowej siódemce naszej drużyny zabrakło Przemysława Krajewskiego i mocno zmęczonego Andrzeja Rojewskiego. Ich pozycje zajęli Adam Wiśniewski i Michał Szyba.
Zmobilizowani biało – czerwoni rozpoczęli pojedynek od prowadzenia 3:0. Ze skuteczną obroną nie radził sobie Julen Aguinagalde, a już w pierwszych minutach o czas poprosił Manolo Cadenas. Zmorą naszych zawodników nie byli tym razem sędziowie, którzy pozwolili na siłową, kontaktową grę. Między słupkami doskonale spisywał się Sławomir Szmal, wielokrotnie potwierdzając przynależność do światowej czołówki. Z czasem coraz lepiej radzili sobie Hiszpanie. Od stanu 1:5 zdołali odrobić dwa trafienia i w 16. minucie przegrywali już tylko 5:7. Na listę strzelców regularnie zaczęli wpisywać się Valero Rivera i Antonio Garcia, co pozwoliło obrońcom tytułu kontynuować skuteczną pogoń. Na przerwę obie drużyny schodziły przy rezultacie 13:13.
Początek drugiej odsłony ponownie przyniósł niezwykle wyrównaną walkę. Przy wyniku 17:17 sędziowie na dwie minuty kary odesłali Kamila Syprzaka, co wykorzystali Hiszpanie. Celne próby Victora Tomasa i Chemy Rodrigueza dały im cztery bramki zapasu (18:22). Wtedy jednak obudzili się reprezentanci Polski. Świetna dyspozycja Michała Szyby pozwoliła podopiecznym Michaela Bieglera rzucić kontaktową bramkę. Błąd zmiany, który wychwycił delegat IHF, mocno skomplikował sytuację Polaków, a wykluczeniem ukarany został rozgrywający mecz życia szczypiornista Gorenje Velenje.
Trudno wytłumaczyć to, co w ostatnich trzech minutach działo się na boisku. Mimo osłabienia biało – czerwoni nie zeszli do szatni pokonani! Przy stanie 23:24 sędziowie zasygnalizowali obrońcom tytułu grę pasywną. W poprzeczkę trafił wtedy Jorge Maqueda. W odpowiedzi Michał Jurecki odnalazł przygotowanego na najgorsze Michała Szybę, który pokonał golkipera przeciwników. 24:24!
Presja, jaka ciążyła na szczypiornistach obu drużyn, nie pozwalała im na spokojne rozgrywanie akcji. Na trafienie Michała Daszka odpowiedział Julen Aguinagalde. Pierwsza część dodatkowego czasu zakończyła się remisem po 26. W kolejnej wyższość pokazali podopieczni Michaela Bieglera. Koncertowo spisywali się Michał Jurecki i Kamil Syprzak. Ten ostatni na pół minuty przed końcem wykorzystał zagranie na koło, mocno przybliżając polskich szczypiornistów do końcowego triumfu. Hiszpanie nie potrafili skleić skutecznie akcji, jednak i tym razem z pomocą przyszedł im delegat IHF. Po cofnięciu czasu o dwie sekundy nasi rywale mieli jeszcze szanse na szybkie rozegranie. Ostatecznie próba z drugiej linii została zablokowana i z brązowego medalu mogli cieszyć się reprezentacji Polski!
To czwarty medal biało – czerwonych w historii ich występów na mundialu. Wcześniej dwukrotnie sięgali po brąz. W 2007 roku na mistrzostwach w Niemczech wywalczyli srebro.
Polska – Hiszpania 29:28 (13:13, 24:24)
Polska: Szmal (26%), Wichary (nie zagrał), Wyszomirski (nie zagrał) – Szyba 8, Syprzak 6, Wiśniewski 4, M. Jurecki 3, Daszek 3, B. Jurecki 2, Krajewski 1, Bielecki 1, Jurkiewicz 1, Chrapkowski, Orzechowski, Grabarczyk.
Hiszpania: Perez de Vargas (34%), Sierra (nie zagrał) – Tomas 7, Rivera 5, Aguinagalde 4, Garcia 4, Maqueda 3, Entrerrios 2, Rocas 1, Rodriguez 1, Guardiola 1, Ugalde, Andreu, Canellas, Morros, Dujszebajew.
Sport.RIRM