Mistrzowska Francja pokazała miejsce w szeregu Katarczykom
Reprezentacja Francji wygrała w finale Mistrzostw Świata w piłce ręcznej z gospodarzem turnieju Katarem 25:22 (14:11). Zespół Valero Rivery próbował nawiązać walkę ale Trójkolorowi byli dziś poza zasięgiem. Tym razem widowiska nie zepsuli sędziowie. Czeska para spisywała się bez zarzutu.
Francja od początku podporządkowała sobie rywali, choć w 3 minucie było 1:0 dla Katarczyków. Sprawy w swoje ręce wziął Guigou i niesamowity Nikola Karabatić, który wyprowadził swój zespół na dwu bramkowe prowadzenie 3:1. Czescy sędziowie nie pozwalali sobie wejść na głowę i po 14 minutach gry Mabrouk miał na swoim koncie już dwie dwu minutowe kary. W bramce Trójkolorowych błyszczał Thierry Omeyer ale trzeba też przyznać, że gospodarzom brakowało trochę szczęścia raz po raz obijali oni słupki i poprzeczkę bramki przeciwników. Głównym strzelcem w drużynie Kataru byli Marković i Capot. Katarscy najemnicy po pierwszej części mieli na swoim koncie po cztery trafienia. W drużynie Mistrzów Olimpijskich niezawodny był oczywiście Nikola Karabatić zdobywca 5 goli w tej części meczu. Po 30 minutach warto docenić pracę Czeskich sędziów którzy nie bali się dawać karnych minut dla Kataru.
Po zmianie stron sędziowie nie zepsuli widowiska. Katar wziął się za odrabianie strat i już po kilku minutach była tylko jedna bramka przewagi. Trójkolorowi wrócili jednak do swojej koncertowej gry, bramki rzucał już nie tylko Karabatić ale i inni zawodnicy Porte i Barachet. W bramcę wciąż świetnie radził sobie Omeyer, który mimo wieku pokazywał wielką klasę. W drużynie z Azji pierwsze skrzypce grał Marković. Problemem ekipy Kataru była skuteczność w ofensywie. W 43 minucie Capot znów błysnął i było 18:19. Zaraz jednak odpowiedział Barachet i Francuzi znów odskoczyli na trzy trafienia. W 51 minucie trener Valero Rivera wziął czas. Zaraz po nim znakomity Marković rzucił siódmą bramkę w tym meczu. Na cztery minuty przed końcem było 22:24, a piłkę mieli mistrzowie olimpijscy. Barachet trafił w poprzeczkę i otworzyła się szansa na kontaktową bramkę dla Katarczyków. Niestety dla nich jeden z nielicznych rodowitych obywateli tego kraju Al-Karabi trafił w słupek. Do kontry pobiegł Daniel Narcisse i znów były trzy bramki różnicy. Wtedy stało się jasne że Francuzom w tym meczu nic złego już się nie stanie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 22:25, a kibice mogli się cieszyć ze znakomitego spektaklu.
Katar – Francja 22:25 (11:14)
Katar: Sarić (14/37 – 38%), Stojanović (1/3 – 33%) – Marković 7 (3/3), Mabrouk, Roine, Capote 6, Al Karbi, Memisević 1, Vidal 3, Mallash 3, Benali 1, Madadi 1, Hassab.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min.
Francja: Omeyer (9/31 – 29%) – Fernadnez 1, Barachet 3, Narcisse 4, Joli (0/1), A. Nyokas 3, N. Karabatić 5, Mahe 1, Accambray, Sorhaindo 1, Guigou 3 (2/2), L. Karabatić, Porte 4.
Karne: 2/3.
Kary: 4 min.
Kary: Katar – 8 min. (Mabrouk, Capote – po 4 min.) oraz Francja – 4 min. (N. Karabatić, Sorhaindo – po 2 min.).
Sędziowie: Vaclav Horacek – Jiri Novotny (Czechy).
Sport.RIRM