fot. PAP/EPA

LM piłkarzy ręcznych. Vive poległo w starciu z Veszprem

Szczypiorniści Vive Kielce nie zdołali wywalczyć awansu do finału Ligi Mistrzów. Polegli w pojedynku z węgierskim Telekomem Veszprem 30:33.


To właśnie Węgrów kielczanie pokonali w pamiętnym finale Champions League, kiedy po raz pierwszy w historii, i jedyny jak do tej pory, polski zespół sięgnął po wygraną w całych rozgrywkach. Vive było wzmocnione wygraną nad PSG (ćwierćfinał) oraz mistrzostwem kraju wywalczonym w rywalizacji z Orlen Wisłą Płock.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa długo wchodzili w mecz. Przegrywali już 0:4, gdy wreszcie pierwszego gola rzucił Alex Dujszebajew. Scyzoryki zaczęły gonić wynik. Obudził się Blaż Janc, który zniwelował stratę do dwóch trafień. Za sprawą Arkadiusza Moryto wreszcie udało się osiągnąć remis. Chwilę później mistrzowie Polski już prowadzili. Skuteczni byli Angel Perez oraz Alex Dujszebajew (10:8). Vepszrem nie dawało za wygraną. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 13:13.

W drugiej połowie przy wyniku 18:18 karę złapał Alex Dujszebajew. To wytrąciło kielczan z rytmu. Nagle straty urosły do czterech goli, co było zasługą Petara Nenadicia, byłego szczypiornisty Wisły Płock. Serb ciągnął węgierski zespół do wygranej. Na nic zdał się zryw Luki Cindricia oraz dobra postawa Blaża Janca. Udało się zniwelować różnicę do jednego trafienia. Tałant Dujszebajew poprosił o czas. W ataku pomylił się jego syn – Alex. Veszprem odpowiedziało kolejną bramką Nenadicia i było po meczu.

Vive pozostała walka o trzecie miejsce. Tutaj rywalem będzie FC Barcelona, która – choć wysoko wygrywała – ostatecznie poległa w starciu z Vardarem Skopje.

Sport.RIRM

drukuj