LM piłkarzy ręcznych. Vive obudziło się w końcówce, Wisła z pierwszą porażką

Zmienne szczęście towarzyszyło dziś polskim drużynom w EHF Lidze Mistrzów. PGE Vive Kielce pokonało u siebie IFK Kristianstad 33:31. Orlen Wisła Płock poległa na wyjeździe w starciu z Abanca Ademar Leon 24:27. 


PGE Vive Kielce – IFK Kristianstad 33:31 (17:12)

Długo wszystko układało się po myśli gospodarzy. Grę Vive od pierwszych minut ciągnęli Alex Dujszebajew i Michał Jurecki. Później uaktywnili się skrzydłowi. Skuteczni byli Angel Fernandez Perez i Arkadiusz Moryto. Pięć goli zaliczki mistrzowie Polski utrzymali za sprawą Krzysztofa Lijewskiego.

Po przerwie obudzili się goście ze Szwecji. Szybkie trzy trafienia spotkały się z ripostą Luki Cindricia (18:15). Wojna nerwów rozpoczęła się, kiedy do remisu po 19 doprowadził Arnar Freyr Arnarsson. Vive stało w miejscu. Kolejne gole rzucali za to goście. Wynik 20:22 – po golu Valtera Chrintza – był już niebezpieczny. Kwadrans przed końcem przypomniał o sobie Michał Jurecki i to on ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie 24:23.

Między słupkami szalał Filip Ivić. Wydawało się, że bramka Arkadiusza Moryto podłamie rozpędzonych Szwedów. Nic z tego, gości stać było na kolejny zryw. Wynik ciągnął Olafur Andres Gudmundsson. Jeszcze 5 minut przed końcem – gdy trafił Mateusz Jachlewski – było 28:28. Dopiero widowiskowe interwencje Ivicia dobiły Kristianstad. Ważnego gola rzucił wtedy Michał Jurecki. Tałant Dujszebajew wziął czas, po którym akcję swojego zespołu wykończył jego syn – Alex. Bramka nr 33 to już zasługa Arkadiusza Moryto.

Vive awansowało na trzecie miejsce w tabeli grupy A. Liderem – z kompletem zwycięstw – jest Vardar Skopje.

* * *

Abanca Ademar Leon – Orlen Wisła Płock 27:24 (15:9)

Na ostatecznym wyniku zaważyła fatalna w wykonaniu gości pierwsza połowa. Xavier Sabate próbował reagować, ale jego emocje nie przekładały się na lepszą postawę całego zespołu. Po bramce Zivana Pesicia było już bardzo źle (12:6). Kiedy trafił Rodrigo Perez Arce – jeszcze gorzej. Ofensywny przestój wicemistrzów Polski przerwał Jose Guilherme de Toledo. Do szatni w lepszych nastrojach i tak schodzili jednak miejscowi (15:9).

Nafciarze stanęli przed piekielnie trudnym zadaniem. Podjęli walkę. Zaraz po przerwie złapali właściwy rytm i na każde trafienie hiszpańskiego zespołu odpowiadali skuteczną akcją. Kwadrans przed końcem przewaga Ademar zaczęła topnieć. Trafiał de Toledo, a do remisu po 21 doprowadził Marko Tarabochia. Wtedy wyższy bieg wrzucili gospodarze. Wisła odnotowała kolejny przestój. 2 minuty kary otrzymał dodatkowo de Toledo i skończyło się na 27:24.

To pierwsza porażka Nafciarzy w trwającej edycji Ligi Mistrzów. Szczypiorniści z Płocka pozostają liderem grupy D.

Sport.RIRM

drukuj