LM. Kielce zadrżały, porażka nie zabrała awansu

Mimo porażki w rewanżowym pojedynku z Montpellier HB 31:33, szczypiorniści Vive Tauronu Kielce awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. O wygranym dwumeczu zdecydował zapas czterech goli wywalczony we Francji. To pierwsza przegrana podopiecznych Talanta Dujszebajewa w bieżącym sezonie.


Po zwycięstwie w pierwszym pojedynku różnicą aż czterech bramek, rewanż miał być jedynie formalnością i potwierdzeniem wysokich aspiracji mistrzów Polski w tegorocznej edycji Champions League. Już pierwsze minuty pokazały, że o przekonującą wygraną nie będzie łatwo. Szczególnie groźnie zrobiło się w drugiej połowie, gdy przewaga Montpellier wzrosła do czterech trafień.

Na nieskuteczną akcję Denisa Bunticia odpowiedzieli goście, a gol Issama Teja pozwolił im na objęcie prowadzenia (0:1). Do wyrównania doprowadził Karol Bielecki. Chwilę później przełamał się nareszcie jego chorwacki kolega z drużyny i tablica wyników wskazała rezultat 2:2. W poczynaniach kielczan wyraźnie brakowało dokładności. Wykorzystywali to szczypiorniści z Francji, którzy po dwóch bramkach Dragana Gajicia objęli prowadzenie 5:3.

Do kolejnego remisu doprowadził duet Tobias Reichmann – Karol Bielecki. W 16. minucie Denis Buntić trafił na 7:6. Od tego momentu obie drużyny rywalizowały gol za gol. Bramka Teja zapewniła Montpellier minimalną przewagę przed zejściem do szatni (14:15).

Po przerwie Vive, zamiast odrabiać straty, pozwoliło rywalom na pogoń, która mogła zakończyć się tragicznie. Kielczanie mieli problem w ofensywie, marnując doskonałe sytuacje. Groźnie zrobiło się w 37. minucie, gdy mistrzowie Polski własną nieporadnością zmarnowali grę w przewadze jednego zawodnika. Na 20:16 trafił niezawodny dziś Dragan Gajić.

Po chwili wydawało się, że podopieczni Talanta Dujszebajewa wracają powoli na właściwe tory. Dwie bramki przyniosły im indywidualna akcja Grześka Tkaczyk i kontratak wykończony przez Tobiasa Reichmanna. Szczypiorniści Vive w kolejnych minutach ponownie pozwolili rywalom na odrobienie strat z pierwszego meczu. Z linii siedmiu metrów nie pomylił się Gajić (20:24).

To jednak wszystko, na co stać dziś było francuską ekipę. Strata kielczan w końcówce meczu oscylowała w granicach dwóch, trzech bramek. Mimo problemów z zatrzymaniem Diego Simoneta, po przeciwnej stronie boiska kluczowe gole zdobyli Mateusz Jachlewski i Michał Jurecki. Chwilę przed końcem na listę strzelców wpisał się Uros Zorman (30:31).

Skuteczności w pojedynku sam na sam z bramkarzem zabrakło kolejno Jachlewskiemu i Bunticiowi. Prowadzenie Montpellier zwiększył jeszcze Simonet, na co odpowiedział Jachlewski, czym ustalił wynik meczu na 31:33.

Awans Vive zapewniło sobie dzięki pierwszemu spotkaniu, wygranemu 29:25. To pierwsza porażka podopiecznych Talanta Dujszebajewa w bieżącym sezonie. Celem mistrzów Polski wciąż pozostaje historyczny triumf w rozgrywkach Champions League.

***

Vive Tauron Kielce – Montpellier HB 31:33 (14:15)

Vive: Szmal, Sego – Grabarczyk, Jurecki 3, Tkaczyk 2, Reichmann 3, Chrapkowski, Aguinagalde 4, Bielecki 3(2), Jachlewski 4, Strlek 1, Buntić 7, Musa, Zorman 3, Rosiński, Cupić 1
Karne: 2/2
Kary: 2 minuty

Montpellier: Mesnard, Sieffert, Bellahcene – Borges, Dolenec, Fabregas, Gutfreund, Kavticnik 2, Mackovsek 4, Saidani, Simonet 11, Tej 8, Faustin, Gaber, Gajić 6(2), Guigou 2
Karne: 2/3
Kary: 6 minut

Pierwszy mecz: 29:25 dla Vive

Awans: Vive Tauron Kielce

Sport.RIRM

drukuj