fot. twitter.com/FIVBVolleyball

Liga Narodów siatkarzy. Pięciosetowy dreszczowiec z happy endem, Polacy lepsi od Argentyny!

To był prawdziwy rollercoaster emocji. Polacy prowadzili już 2:0 i 22:18 w trzecim secie, by roztrwonić całą przewagę, a w tiebreaku bronić dwie piłki meczowe. Ostatecznie jednak wygrali na przewagi, dzięki czemu pozostali w grze o awans do Final Six Ligi Narodów.


Pierwsze akcje spotkania należały do drużyny z Ameryki Południowej. Po udanym zbiciu Facundo Conte z lewego skrzydła przegrywaliśmy 5:7, a kiedy na kontrze bezbłędnie zaatakował Bruno Lima, było już 7:10. Polacy od tego momentu przystąpili do odrabiania strat. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną doprowadzili do remisu (14:14). W dalszej fazie mistrzowie świata poszli za ciosem. Gdy w polu serwisowym pojawił się Jakub Kochanowski, odskoczyliśmy przeciwnikom na dystans czterech punktów (22:18). Wypracowanej przewagi biało-czerwoni nie zmarnowali. Kropkę nad „i” postawił Maciej Muzaj (25:21).

Podopieczni Vitala Heynena w dobrym stylu rozpoczęli kolejną partię. Za sprawą Bartosza Kwolka prowadziliśmy na pierwszej przerwie technicznej 8:6. Po czasie Polacy utrzymywali minimalny bufor bezpieczeństwa (15:13). Argentyńczycy nie zamierzali jednak składać broni. Dzięki kilku udanym akcjom, to oni byli bliżej zwycięstwa w całym secie (18:19). Końcówka była prawdziwym popisem jednego zawodnika, Bartosza Kwolka. Przyjmujący Onico Warszawa najpierw wygrał przepychankę na siatce, potem – do spółki z Norbertem Huberem – zablokował jednego z rywali, a następnie skuteczną kiwką ustalił wynik (25:23).

Trzecią odsłonę z wysokiego „C” zaczęli Albicelestes. Po udanym ataku Cristiana Poglajena zrobiło się 0:3. Chwilę później karty się odwróciły. Kiedy zza linią dziewiątego metra pojawił się Bartosz Bednorz, mistrzowie świata wyszli na prowadzenie (9:8). Od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt. Żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie bezpiecznej przewagi (16:16). Dopiero seria błędów po stronie ekipy z Ameryki Południowej oraz świetne uderzenie Aleksandra Śliwki dały naszej drużynie dość wyraźne prowadzenie (22:18). Biało-czerwoni niepotrzebnie jednak wyciągnęli pomocną dłoń do zawodników Marcelo Mendeza. Argentyńczycy szybko zredukowali straty do zera, a w najważniejszych momentach zachowali więcej zimnej krwi i niespodziewanie przedłużyli losy meczu (25:27).

Dobra dotąd gra Polaków nagle stanęła. Albicelestes poczuli swoją szansę, w efekcie czego od początku czwartej partii dyktowali przebieg wydarzeń na boisku. Gdy skutecznie z „krótkiej” uderzył Augustin Loser (4:7), o czas poprosił Vital Heynen. Krótka przerwa nie podziałała pozytywnie na jego podopiecznych. Wręcz przeciwnie. To przeciwnicy nakręcali się z każdą kolejną upływającą minutą i po potężnym zbiciu Bruno Limy traciliśmy już siedem oczek (7:14). Graczom z Ameryki Południowej wychodziło praktycznie każde zagranie. Końcowe fragmenty nie przyniosły większych emocji. Zerwany atak Bartosza Bednorza sprawił, że o wszystkim musiał zadecydować tie-break (20:25).

A w nim od pierwszego gwizdka sędziego ton rywalizacji nadawali siatkarze Marcelo Mendeza. W pewnym momencie ich dominacja była bardzo widoczna. Przy zmianie stron biało-czerwoni przegrywali już różnicą czterech punktów (4:8). Wówczas nastąpił długo oczekiwany przełom. Za sprawą Bartosza Kwolka nie tylko doprowadziliśmy do remisu, ale też wyszliśmy na prowadzenie (10:9). Argentyńczycy nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Po mocnym zbiciu Martina Ramosa wywalczyli piłkę meczową (12:14). Sprawy w swoje ręce po raz kolejny wziął jednak Bartosz Kwolek, którego kapitalna postawa na zagrywce przybliżyła mistrzów świata do wygranej (16:15). Ostatnie słowo należało do Polaków. Autowy atak Cristiana Poglajena dał naszemu zespołowi niezwykle ważne zwycięstwo w całym spotkaniu (19:17).

Podopieczni Vitala Heynena tym samym nadal liczą się w walce o awans do Final Six Ligi Narodów. Po dziesięciu meczach legitymują się bilansem 6-4. W sobotę biało-czerwoni zmierzą się z reprezentacją Serbii (godzina 17:00).

***

Polska – Argentyna 3:2
(25:21, 25:23, 25:27, 20:25, 19:17)

Polska: Marcin Komenda (1), Maciej Muzaj (15), Bartosz Bednorz (5), Bartosz Kwolek (15), Norbert Huber (12), Jakub Kochanowski (10), Damian Wojtaszek (libero) oraz Łukasz Kaczmarek (6), Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka (15), Karol Kłos (3) i Artur Szalpuk

Argentyna: Luciano De Cecco (2), Facundo Conte (19), Sebastian Sole (7), Bruno Lima (17), Ezequiel Palacios (2), Pablo Crer (6), Santiago Danani (libero) oraz Nicolas Mendez, Cristian Poglajen (8), Martin Ramos (10), Augustin Loser (8), Nicolas Uriarte i Jan Franchi

Sport.RIRM

drukuj