fot. PAP/Andrzej Grygiel

Liga Narodów siatkarzy. Amerykanie pokonani! Pięciosetowy thriller dla biało-czerwonych!

Polacy z kolejną wygraną! Podopieczni Vitala Heynena tym razem rozprawili się z Amerykanami, zwyciężając po pięciosetowym thrillerze. W niedzielę, na zakończenie pierwszego weekendu Ligi Narodów, biało-czerwoni zagrają z Brazylią.


Po meczu z Australią (3:1) przyszła pora na konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi. Ekipa Johna Sperawa przyjechała do Katowic w mocno okrojonym składzie, a w swoim pierwszym spotkaniu w trzech odsłonach uległa Brazylii. Amerykanie nigdy jednak nie leżeli Polakom. Na pięć ostatnich starć pomiędzy tymi zespołami biało-czerwoni triumfowali zaledwie raz.

Inauguracyjna partia pokazała, że naszym siatkarzom ciężko będzie o wygraną. Choć początek był całkiem obiecujący (5:3), z czasem inicjatywę – i to dość wyraźną – zaczęli przejmować Jankesi. Kiedy na lewym skrzydle zatrzymany został Michał Kubiak (10:15), a kilka minut później asem serwisowym popisał się Garrett Muagututia, losy seta były praktycznie rozstrzygnięte (13:21). Ostatecznie Jankesi zwyciężyli różnicą aż ośmiu oczek (17:25).

Druga odsłona meczu miała już diametralnie inny przebieg gry. Podopieczni Vitala Heynena szybko uzyskali kilku punktową przewagę i na pierwszą przerwę techniczną udali się po efektownej „krótkiej” Mateusza Bieńka (8:5). Polacy szli za ciosem. Gdy w siatkę wpadł jeden z reprezentantów Stanów Zjednoczonych, zrobiło się już 14:9. Brązowi medaliści mistrzostw świata nie zamierzali składać broni. Za sprawą świetnych zagrywek Davida Smitha zmniejszyli straty do zaledwie dwóch oczek (16:14). Od tego momentu Polacy utrzymywali minimalny bufor bezpieczeństwa. Do czasu. Przy stanie 24:21 rywale doprowadzili do remisu i o wszystkim zadecydowała emocjonująca końcówka. W niej – na szczęście – większym opanowaniem wykazali się biało-czerwoni, którzy dzięki skutecznej kontrze Aleksandra Śliwki triumfowali 34:32.

Trzecia, wyrównana partia tym razem należała do Amerykanów. Lepiej zaczęło się jednak dla naszej drużyny. Po korzystnej dla biało-czerwonych wideoweryfikacji było 9:6. Szczęście nie trwało zbyt długo. Kiedy zimną krwią wykazał się Torey Defalco, na tablicy świetlnej widniał wynik 11:11. W dalszej fazie gra toczyła się punkt za punkt (18:18). Najważniejsze fragmenty tej części spotkania rozegrali Jankesi, którzy choć po asie serwisowym Michała Kubiaka musieli bronić piłki setowej, ostatnie oczko zapisali na swoje konto za sprawą Kyle’a Russella (26:28).

Kolejna odsłona ponownie przyniosła wyrównaną walkę. Początkowo wszystko układało się pod dyktando ekipy Johna Sperawa. Gdy zza linii dziewiątego metra nie do przyjęcia huknął Mitchell Stahl, o czas dla swojego zespołu poprosił Vital Heynen (2:5). Krótka przerwa pozytywnie podziałała na jego podopiecznych. Po mocnym uderzeniu Dawida Konarskiego Polacy wyszli bowiem na dwupunktowe prowadzenie (11:9), a chwilę później – dzięki widowiskowej „czapie” Jakuba Kochanowskiego – powiększyli przewagę do stanu 14:9. Amerykanie wzięli się do roboty. W efekcie – po ataku z przechodzącej piłki – wyrównali stan seta na 21:21. W decydujących momentach więcej chłodnej głowy zachowali jednak nasi siatkarze, doprowadzając tym samym do tie-breaka (25:23).

Piąta partia układała się według sprawdzonego już wcześniej scenariusza. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć drugiej na bezpieczny dystans (4:4). Przy zmianie stron bliżej sukcesu byli mistrzowie świata (8:7). Biało-czerwoni poczuli swoją szansę. Przy zagrywce Aleksandra Śliwki zdobyli trzy oczka z rzędu, dzięki czemu wysunęli się na dość bezpieczne prowadzenie (11:7). Rywali nie było już stać na odrobienie strat. Będący na fali Polacy postawili kropkę nad „i” po świetnym uderzeniu ze środka Mateusza Bieńka (15:9).

Ekipa Vitala Heynana odnotowała zatem kolejne zwycięstwo. W niedzielę – na zakończenie trzydniowej rywalizacji w katowickim Spodku – zmierzy się z Brazylią, co będzie powtórką ubiegłorocznego finału mundialu. Początek meczu o godzinie 17:00.

***

Polska – USA 3:2
(17:25, 34:32, 26:28, 25:23, 15:9)

Polska: Michał Kubiak (14), Bartłomiej Bołądź (5), Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek (10), Aleksander Śliwka (20), Jakub Kochanowski (7), Damian Wojtaszek (libero) oraz Dawid Konarski (15), Fabian Drzyzga, Piotr Nowakowski i Artur Szalpuk

USA: David Smith (9), Mitchell Stahl (12), Kawika Shoji (4), Torey Defalco (20), Garrett Muagututia (19), Kyle Russell (15), Erik Shoji (libero) oraz Micah Ma’a, Kyle Ensing (1) i Joshua Tuaniga

Sport.RIRM

drukuj