Liga Mistrzów. Milik z golem, Piszczek i BVB polegli w Londynie

Arkadiusz Milik, choć trafił dziś do siatki, nie uchronił SSC Napoli przed wyjazdową porażką z Szachtarem Donieck 1:2. W pozostałych spotkaniach wygrywali faworyci. Manchester City rozbił w Rotterdamie miejscowy Feyenoord 4:0, zaś broniący tytułu Real Madryt nie miał problemów z pokonaniem cypryjskiego APOEL-u (3:0). W hicie środowych spotkań Tottenham Hotspur wygrał z Borussią Dortmund 3:1.


Grupa E

Liverpool FC – Sevilla FC 2:2 (2:1)
Roberto Firmino 21’ Mohamed Salah 37’ – Wissam Ben Yedder 5’ Joaquin Correa 72’

NK Maribor – Spartak Moskwa 1:1 (0:0)
Damjan Bohar 85’ – Aleksandr Samiedow 59’

Pojedynek Liverpoolu z Sevillą miał być rewanżem za przegrany przez The Reds finał Ligi Europy w sezonie 2015/2016. Wtedy pełne 90 minut na boisku spędził Grzegorz Krychowiak i wraz ze swoimi kolegami zwyciężył 3:1. Tamto spotkanie pamiętało wielu piłkarzy obecnej kadry meczowej ekipy z Anfield, w tym m.in. Roberto Firmino, Philippe Coutinho czy Daniel Sturridge.

Choć to gospodarze od początku byli bardziej aktywni, jako pierwsi nieoczekiwanie do siatki trafili goście. Płaską centrę w pole karne posłał Sergio Escudero, a strzałem z bliskiej odległości gola na 1:0 zdobył Wissam Ben Yedder. Liverpool odpowiedział w najlepszy możliwy sposób – sportową złością, którą na gole zamienili Roberto Firmino i Mohamed Salah. Jeszcze przed przerwą ekipa z Premier League powinna była dobić rywali. Rzut karny wywalczył Sadio Mane, jednak w słupek z jedenastu metrów trafił Firmino.

Zmarnowana szansa zemściła się na The Reds w drugiej odsłonie widowiska. Po szybkim wyrzucie z autu futbolówka wylądowała pod nogami Luisa Muriela. Kolumbijczyk wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Joaquina Correę, który nie dał golkiperowi rywali żadnych szans na skuteczną interwencję.

Do małej niespodzianki doszło w drugim pojedynku grupy E, gdzie NK Maibor nieoczekiwanie zdołał urwać punkty Spartakowi Moskwa. Po zmianie stron mistrzów Rosji na prowadzenie wyprowadził Aleksandr Samiedow. Miejscowi odpowiedzieli pięć minut przed końcem, gdy na listę strzelców wpisał się Damjan Bohar.

* * *

Grupa F

Feyenoord Rotterdam – Manchester City 0:4 (0:3)
John Stones 2’ 63’ Sergio Aguero 10’ Gabriel Jesus 25’

Szachtar Donieck – SSC Napoli 2:1 (1:0)
Taison 15’ Facundo Ferreyra 58’ – Arkadiusz Milik 72’(k.)

Dwóch Polaków w wyjściowej jedenastce SSC Napoli? To nowość, biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnich spotkaniach Maurizio Sarri regularnie stawiał na Driesa Mertensa. Dziś o sile ataków Azzurrich stanowić miał jednak Arkadiusz Milik, którego w linii pomocy wspierał Piotr Zieliński.

Od pierwszych minut w barwach Szachatara bardzo aktywny był Taison. Wystarczyło trochę wolnego miejsca i odrobina finezji, by piłka znalazła się w bramce Pepe Reiny. Napoli było bardzo aktywne. W ataku raz za razem przypominał o sobie Arkadiusz Milik, jednak zdecydowanie goręcej robiło się w szesnastce gospodarzy za sprawą Lorenzo Insigne. Strzały podopiecznych Maurizio Sarriego nie przynosiły efektów. Obudził się za to Szachtar, który za sprawą Facundo Ferreyry podwyższył wynik na 2:0. Błąd popełnił tym razem golkiper. Reina źle ocenił sytuację i minął się z futbolówką po dośrodkowaniu z lewej strony boiska. Na to czekał tylko napastnik ekipy z Doniecka.

Ambitna postawa gości przyniosła efekt dopiero w 72. minucie. W polu karnym faulował Taras Stepanenko, a z jedenastu metrów nie pomylił się Arkadiusz Milik. Na więcej przyjezdnym zabrakło już sił i czasu. Zamiast wyrównania mogli nawet stracić bramkę na 1:3, kiedy po uderzeniu Wiktora Kowalenki piłka odbiła się od słupka.

Drugie spotkanie grupy F przyniosło popis piłkarskich umiejętności zawodników Manchesteru City. John Stones, Sergio Aguero i Gabriel Jesus jeszcze przed przerwą pozbawili Feyenoord jakichkolwiek marzeń o korzystnym wyniku. Po zmianie stron zespół z Rotterdamu stracił czwartego gola, przegrywając ostatecznie 0:4.

* * *

Grupa G

RB Lipsk – AS Monaco 1:1 (1:1)
Emil Forsberg 33’ – Youri Tielemans 35’

FC Porto – Besiktas JK 1:3 (1:2)
Dusko Tosić 21’(sam.) – Anderson Talisca 13’ Cenk Tosun 28’ Ryan Babel 86’

W grupie G trudno wskazać zdecydowanego faworyta do awansu. AS Monaco, które przed rokiem dotarło do półfinału, latem straciło kilku kluczowych zawodników – Bernardo Silvę, Benjamina Mendy’ego czy Kyliana Mbappe. Nie wiadomo, czego możemy spodziewać się po rewelacji ubiegłego sezonu Bundesligi. Piłkarze RB Lipsk wygrali dwa spośród trzech tegorocznych pojedynków, ulegając tylko raz – na inaugurację Schalke 0:2.

Ogromny potencjał wicemistrzowie Niemiec potwierdzili jeszcze przed przerwą. Zaskakujące podanie za linię obrony posłał Yussuf Poulsen. Tam dopadł do niej Emil Forsberg, który rozpędzony wbiegł w szesnastkę i uderzeniem po krótkim słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Odpowiedź gości była natychmiastowa. Peter Gulasci zatrzymał co prawda pierwszy strzał Youriego Tielemansa, jednak przy dobitce był już bezradny. Rezultat 1:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra. 90 minut na murawie spędził Kamil Glik.

Więcej emocji dostarczyło kibicom starcie FC Porto z Besiktasem Stambuł. Tutaj zdecydowanie lepsi okazali się goście. Anderson Talisca, Cenk Tosun i Ryan Babel – te nazwiska będą dzisiejszej nocy najczęściej skandowane w Turcji.

* * *

Grupa H

Tottenham Hotspur – Borussia Dortmund 3:1 (2:1)
Heung-Min Son 4’ Harry Kane 15’ 60’ – Andrij Jarmołenko 11’

Real Madryt APOEL FC 3:0 (1:0)
Cristiano Ronaldo 12’ 51’(k.) Sergio Ramos 61’

Mistrzowie Hiszpanii, wicemistrzowie Anglii i trzecia drużyna niemieckiej Bundesligi – rywalizacja w grupie H zapowiada się fascynująco. Hitem dnia było starcie Tottenhamu z Borussią Dortmund, gdzie w wyjściowej jedenastce gości pojawił się Łukasz Piszczek.

Gospodarze swój popis rozpoczęli w 4. minucie, kiedy z piłką na lewej flance ruszył Heung-Min Son. Koreańczyk zdecydował się na piekielnie mocny strzał z ostrego kąta, a Roman Burki mógł tylko odprowadzić futbolówkę wzrokiem. Odpowiedź gości była natychmiastowa. Andrij Jarmołenko huknął z pierwszej piłki. Futbolówka wylądowała w okienku bramki Hugo Llorisa.

Był to dopiero początek wielkich emocji. Bohaterem kolejnych akcji swojej drużyny był Harry Kane. Anglik najpierw uporał się z defensorami BVB i silnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził londyńczyków na prowadzenie. Po zmianie stron Burkiego zaskoczyło uderzenie w kierunku dalszego słupka. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od Łukasza Piszczka, co nadało jej dodatkowej rotacji. Gospodarze nie tylko byli do bólu skuteczni, mieli też sporo szczęścia. Arbiter nie uznał bowiem prawidłowego gola Pierre’a-Emericka Aubameyanga.

W drugim dzisiejszym spotkaniu grupy H faworyt był jeden – Real Madryt, który na inaugurację zmierzył się na Santiago Bernabeu z cypryjskim APOEL-em. Marsz po koronę króla strzelców rozpoczął autor dwóch goli Cristiano Ronaldo.

Sport.RIRM

drukuj