FIFA World Cup 2018. Raport przed meczem z Japonią: celem – godne pożegnanie się z turniejem

Meczem z Japonią drużyna Adama Nawałki zakończy zmagania na najważniejszej piłkarskiej imprezie czterolecia. Po porażkach z Senegalem i Kolumbią przed białoczerwonymi stoi tylko jeden cel wygrana, czyli godne pożegnanie się z mundialem w Rosji.


Nie tak to wszystko miało wyglądać. Wydawało się, że Polacy – dysponujący, przynajmniej w teorii, najmocniejszym składem od trzech dekad – są w stanie sprawić niespodziankę w Rosji i powtórzyć wynik co najmniej taki, jaki uzyskali na Euro 2016, gdzie dotarli do ćwierćfinału.

Rzeczywistość po raz kolejny okazała się jednak brutalna i bardzo podobna do tej z mistrzostw świata w 2002 i 2006 roku. Wówczas drużyny prowadzone przez Jerzego Engela oraz Pawła Janasa już po dwóch spotkaniach grupowych przestały się liczyć w walce o awans do fazy pucharowej i podobnie jak teraz, w trzecim meczu grały wyłącznie „o honor”.

Konfrontacja z Japonią ma w gruncie rzeczy istotne znaczenie z kilku powodów. Najważniejszy z nich to, aby wzorem piłkarzy z Peru czy Korei Południowej, godnie pożegnać się z najważniejsza piłkarską imprezą czterolecia i wygrać, najlepiej w przekonującym stylu.

Ważną rolę będzie odgrywała również historia – nigdy wcześniej nie zdarzyło się bowiem, odkąd wprowadzono na turniejach rangi mistrzowskiej fazę grupową, by biało-czerwoni wrócili do kraju bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Nawet na Euro 2008 podopieczni Leo Beenhakkera potrafili zremisować, choć zrobili to w marnym stylu, z Austrią (1:1) po golu Rogera Guerreiro.

Czwartkowy mecz z Japonią – wiele na to wskazuje – będzie ostatnim, kiedy Adam Nawałka wystąpi w roli selekcjonera naszej kadry narodowej. Przez ponad cztery lata poprowadził reprezentację w czterdziestu dziewięciu spotkaniach, a przede wszystkim – doszedł z nią do ćwierćfinału mistrzostw Europy w 2016 r., przegrywając dopiero po serii rzutów karnych z późniejszym triumfatorem, Portugalią.

Nawałka zdaje sobie doskonale sprawę, że mundial w Rosji w wykonaniu polskich piłkarzy miał wyglądać zupełnie inaczej.

Jesteśmy zmartwieni tym, jak rozegraliśmy ten turniej. Z pewnością bardzo żal jest nam kibiców, którzy fantastycznie nas dopingowali. Zdajemy sobie sprawę, że zawiedliśmy i to trzeba przyjąć. W meczu z Japonią będzie okazja do tego, aby w jakimś stopniu się zrehabilitować – mówi szkoleniowiec biało-czerwonych.

Na ostatnie grupowe spotkanie do gry w wyjściowym składzie Polaków awizowani są między innymi Łukasz Fabiański, Kamil Glik oraz Rafał Kurzawa. Na ławce rezerwowych po raz kolejny usiąść ma Jakub Błaszczykowski, który od starcia z Senegalem wciąż boryka się z urazem mięśnia łydki. Skrzydłowy VfL Wolfsburg wierzy, że zespół jest w stanie nieco poprawić humory kibicom.

Nie jest to lekki moment dla nas wszystkich, bo każdy zdaje sobie sprawę z tego, że nie podołaliśmy zadaniu. Każdy miał swoje marzenia, ale boisko zweryfikowało wszystko. Teraz trzeba pokazać, że jesteśmy drużyną, która się nie poddaje – podkreśla stokrotny reprezentant Polski.

Z naszym czwartkowym rywalem zmierzymy się po raz siódmy w historii. Wszystkie poprzednie konfrontacje – z których biało-czerwoni cztery wygrali, a dwa przegrali – miały charakter wyłącznie towarzyski. Ostatnie spotkanie datuje się na wiosnę 2002 r., kiedy to przygotowująca się do mundialu ekipa Jerzego Engela uległa Azjatom 0:2 w Łodzi.

Mecz z Japonią rozpocznie się o godzinie 16:00 czasu warszawskiego w Wołgogradzie. Podopieczni Akiry Nishino mają cztery oczka na koncie, liderują stawce w grupie H i mają olbrzymie szanse na awans do fazy pucharowej. Do szczęścia brakuje im tylko jednego punktu.

***

Przewidywany skład Polaków:

Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński – Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski – Rafał Kurzawa, Piotr Zieliński, Kamil Grosicki – Robert Lewandowski

Sport.RIRM

drukuj