FIFA World Cup 2018. Polacy nie mogą doczekać się meczu z Senegalem
Do pierwszego meczu biało–czerwonych na mundialu pozostało coraz mniej czasu. Jutro piłkarze wylecą do Moskwy.
Sobota była dla Polaków dniem wolnym. Stąd pomysł, by wspólnie odwiedzić delfinarium.
– Trzeba jakoś mile spędzać czas. Nie można tylko się zamykać w pokojach – powiedział Michał Pazdan, obrońca reprezentacji Polski.
Jutro biało-czerwoni wylatują do Moskwy. Spotkanie z Senegalem we wtorek. To rywal silny fizycznie – mówił Karol Linetty, pomocnik biało-czerwonych.
– Z tego słyną, więc musimy być na to przygotowani – podkreślił zawodnik włoskiej Sampdorii Genua.
– Przekonaliśmy się już w meczu z Nigerią, że jest to bardzo wysoki poziom, jeśli chodzi o czołowe drużyny afrykańskie – zaznaczył Bogdan Zając, drugi trener reprezentacji Polski.
– Trudny przeciwnik, bo to jest całkowicie inny futbol, z którym na co dzień się nie spotykamy. Godziny, dni, te takie poprzedzające spotkanie są coraz bardziej nerwowe. Wszyscy tego wyczekują, tego startu, tego rozpoczęcia. Nikt tego nie lubi – zwrócił uwagę Marek Koźmiński, były piłkarz reprezentacji Polski, wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych.
Bo piłkarze chcą już zagrać w piłkę. Są gotowi – podkreślił obrońca Thiago Cionek.
– Jesteśmy też świetnie przygotowani, to nam daje spokój, żeby wychodzić, robić swoje i zrobić wszystko, żeby Polacy byli z nas dumni – dodał stoper reprezentacji Polski.
Cel jest jeden: Senegal – tłumaczył były reprezentant Polski Sebastian Mila.
– Tylko i wyłącznie liczy się Senegal i dopiero po Senegalu będą mogli myśleć, co dalej, co w tym drugim meczu będzie ich czekało – mówił ekspert piłkarski TVP.
Tegoroczny mundial nie stroni jednak od niespodzianek.
– Argentyna remisuje z Islandią, Francja ma duże problemy – zaznaczył Karol Linetty.
– To są mistrzostwa świata i nie ma tutaj rywala, żeby można było powiedzieć, że tak, jesteśmy faworytem – podkreślił Sebastian Mila.
Potencjał w polskiej kadrze jest jednak ogromny – tłumaczył legendarny selekcjoner biało-czerwonych Antoni Piechniczek.
– Jest to zespół, który – czas najwyższy – aby swoje występy na liczących się imprezach udokumentował jakąś realną szansą walki o miejsce medalowe – akcentował trener trzeciej drużyny na mundialu w 1982 roku.
Tak, aby wielkie emocje towarzyszyły nam po raz kolejny.
TV Trwam News/Sport.RIRM