Euro 2016. Mówi o nim cała Polska. B. Kapustka: „Jest jeszcze wiele do udowodnienia”

Chwalili go Rio Ferdinand czy Gary Lineker, a portal Goal.com – po starciu biało-czerwonych z Irlandią Północną – obwieścił piłkarskiemu światu narodziny nowej gwiazdy. Mowa o Bartoszu Kapustce, który był jednym z najlepszych zawodników reprezentacji Polski w jej premierowym pojedynku na Euro 2016.


Zawodnik Cracovii, na skutek kontuzji Kamila Grosickiego, znalazł się w wyjściowym składzie drużyny Adama Nawałki na mecz z Irlandią Północną. W niedzielnym spotkaniu zagrał bez kompleksów, kilkukrotnie wypracowując sytuacje bramkowe dla reprezentacji Polski. W pierwszej połowie był bliski zdobycia gola na 1:0, jednak jego uderzenie zdołał zatrzymać Michael McGovern.

Na jednej z konferencji prasowych piłkarz przyznał, że w trakcie debiutu towarzyszył mu lekki stres. Do swojego występu starał się podchodzić w sposób optymistyczny, ciesząc się przy tym z gry – tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami.

Podchodzę do tego wszystkiego na spokojnie. To jest dopiero pierwszy mecz. Wszyscy bardzo się cieszymy, że udało się zwyciężyć, ale kolejny krok, czyli Niemcy, przed nami. Staram się robić to samo, co wcześniej. Nie czuję się jakimś większym zawodnikiem po tym spotkaniu. Myślę, że jeszcze wiele jest do udowodnienia. To bardziej inni ludzie więcej ode mnie wymagają. Ja od siebie też na pewno będę, ale – tak jak powiedziałem – wszystko ze spokojem – mówił Bartosz Kapustka.

19-latek postawił selekcjonera Adama Nawałkę przed trudnym wyborem. Nie wiemy, kto pojawi się w linii pomocy w czwartkowym pojedynku z Niemcami. Kandydatów do gry na skrzydłach jest wielu. Obok Kapustki są to Jakub Błaszczykowski czy Kamil Grosicki.

Każdy wie, ile „Grosik” dla tej reprezentacji zrobił, jak jest ważnym zawodnikiem. Ja absolutnie nie nastawiam się, że jestem pewniakiem do jakiegokolwiek meczu, także – czy będę wchodził z ławki, czy będę od początku na boisku, to po prostu chcę dać tej drużynie jak najwięcej – wskazywał zawodnik Cracovii.

Postawie Bartosza Kapustki w spotkaniu z Irlandią Północną z uwagą przyglądali się jego ojciec Kazimierz oraz trener Krzysztof Świerzb, który prowadził piłkarza, gdy ten stawiał swoje pierwsze kroki w karierze jako wychowanek Tarnovii Tarnów.

Zagrał dobry mecz. Bałem się trochę o to, bo jednak skala trudności była dosyć duża, ale poradził sobie. (…) Syn gra w piłkę od siódmego roku życia. A dlaczego? Ja go pewnie tym zaraziłem, bo też grałem w piłkę. Jeszcze jak czynnie uprawiałem sport, to brałem go na treningi. Miał swoją piłkę i kopał ją za bramką – wspominał w rozmowie z reporterką Telewizji Trwam Kazimierz Kapustka.

Jak przyznał, Bartek ma wsparcie w całej rodzinie.

Ma dwie babcie, które dużo się modlą. Myślę, że tam – „do góry” – ktoś tym kieruje i pomaga mu w tym wszystkim – zaznaczył ojciec reprezentanta Polski.

Krzysztof Świerzb, trener Bartosza Kapustki, jeszcze z czasów występów zawodnika w Tarnovii Tarnów, zauważył, że od początku swojej przygody z futbolem jego podopieczny był zmuszony trenować ze starszymi piłkarzami.

Przyszedł razem z bratem, więc trafił do starszej grupy. Rodzice mieszkają za miastem, więc trudno, żeby Bartek dojeżdżał na osobne treningi i każdego z osobna przywożono. Trafił do starszej grupy i dawał sobie radę. To nie było takie znowu różowe, że wszystko od razu wychodzi. Wiadomo, trafia młody człowiek, jeszcze do starszej grupy, to nie jest lekko, ale dzięki temu, że trenował cały czas ze starszymi, to teraz tak sobie radzi – zaznaczył Krzysztof Świerzb.

Jak tłumaczył, Bartosz Kapustka – swoim występem w meczu z Irlandią Północną – pokazał, że do drużyny narodowej może wnieść wiele dobrego.

Coraz głośniej mówi się także o ewentualnym transferze zawodnika do któregoś z europejskich gigantów. Według doniesień medialnych, piłkarza obserwują skauci Juventusu czy Borussii Dortmund.

Sport.RIRM/TV Trwam News

drukuj