El. MŚ 2018. Co wiemy o kadrze Nawałki?

Dziesięć punktów w czterech meczach i fotel lidera grupy E tak przedstawia się sytuacja reprezentacji Polski po piątkowej wiktorii nad Rumunią (3:0). Wczorajsze spotkanie pozwoliło wysunąć nam kilka wniosków dotyczących drużyny prowadzonej przez Adama Nawałkę.


Obrona nie do ruszenia

Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan i Artur Jędrzejczyk – to właśnie ci piłkarze tworzyli wczoraj blok defensywny polskiego zespołu. Po raz pierwszy w takim składzie od mistrzostw Europy we Francji, gdzie biało-czerwoni w całym Artur Jędrzejczykturnieju, a ściślej rzecz biorąc – w pięciu meczach, dopuścili do utraty zaledwie dwóch goli. Później, w każdym następnym eliminacyjnym spotkaniu, trener Adam Nawałka desygnował do gry od pierwszej minuty zupełnie inny zestaw obrońców. Efekt? Pięć straconych bramek w pojedynkach z przeciętną Danią oraz outsiderami grupy E – Kazachstanem i Armenią. Piątkowa konfrontacja z Rumunią pokazała niezbicie, że Michał Pazdan jest właściwym wyborem na partnera dla Kamila Glika, a Artur Jędrzejczyk powinien już na dobre zadomowić się w podstawowym składzie kosztem – wydawałoby się do tej pory pewniaka w wyjściowej jedenastce – Macieja Rybusa.

Krychowiak musi grać

Poland TrainingNiepodważalną pozycję w zespole, niezależnie od sytuacji w klubie, ma Grzegorz Krychowiak. To, że piłkarz Paris Saint-Germain zazwyczaj zaczyna mecze w barwach mistrzów Francji na ławce rezerwowych, nie przeszkadza Adamowi Nawałce stawiać na 26-letniego pomocnika od pierwszego gwizdka sędziego. Taka decyzja selekcjonera nie powinna jednak specjalnie dziwić. Dzięki regularnym występom w kadrze „Krycha” może pozwolić sobie – choćby w niewielkim stopniu – na odbudowanie formy, którą imponował podczas Euro 2016 czy jeszcze za czasów gry w hiszpańskiej Sevilli.

Wykorzystana szansa Teodorczyka

Robert LewandowskiPod nieobecność kontuzjowanego Arkadiusza Milika wydawało się, że partnerem Roberta Lewandowskiego w linii ataku będzie Łukasz Teodorczyk. Snajper Anderlechtu Bruksela nie wykorzystał jednak szansy w październikowym starciu z Armenią i – choć z pewnością również z uwagi na klasę rywala – spotkanie z Rumunią rozpoczął przyglądając się poczynaniom swoich kolegów z boku boiska. Na placu gry pojawił się dopiero w 80. minucie, ale czas, jaki miał do wykorzystania, wydaje się wykorzystał niemal w stu procentach, odgrywając niebagatelną rolę przy obu trafieniach „Lewego”.

Zieliński daje do „myślenia” Nawałce

Wprawdzie nie popisał się wczoraj żadnym kluczowym podaniem, a tym bardziej strzelonym golem, pokazał jednak, jak ważnym jest elementem w talii Adama Nawałki. Mowa o Piotrze Zielińskim, który w piątkowym pojedynku ponownie Piotr Zielińskinależał do jednych z najlepszych piłkarzy na placu gry. Można było psioczyć na jego dyspozycję w trakcie francuskiego czempionatu, mówić, że nie daje kadrze tyle, ile powinien, ale od początku eliminacyjnych zmagań do mistrzostw świata w 2018 roku udowadnia wszystkim swoje nieprzeciętne umiejętności, jakimi zachwycili się włodarze włoskiego Napoli, kiedy ściągnęli go latem z Empoli za przeszło 20 milionów euro. Dziś „Zielu” to rozgrywający z prawdziwego zdarzenia – nie traci „głowy” w newralgicznych momentach, potrafi w odpowiednim momencie zagrać do wbiegającego na wolne pole partnera czy, jak tego sytuacja wymaga, wziąć ciężar gry na swoje barki.

Sport.RIRM

drukuj