Ekstraklasa. Maciej Iwański katem bełchatowian
PGE GKS Bełchatów przegrał na własnym stadionie z Podbeskidziem Bielsko–Biała 1:2 (0:2) w meczu 20. kolejki T–Mobile Ekstraklasy. Bohaterem spotkania został Maciej Iwański, który strzelił obie bramki dla Górali. Gospodarze odpowiedzieli jedynie honorowym trafieniem Arkadiusza Piecha. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego od 86. minuty musieli grać w „10” po czerwonej kartce dla Bartosza Śpiączki.
Pierwsze minuty spotkania na stadionie w Bełchatowie były bardzo wyrównane. Bliższi zdobycia bramki byli jednak piłkarze Kamila Kieresia. Najpierw groźnie strzelał Bartosz Ślusarski, a następnie Mateusz Mak. Ten drugi fatalnie uderzył, gdyż przeszkodziła mu boiskowa nierówność. W 13. minucie Paweł Baranowski faulował w polu karnym Piotra Malinowskiego. Do jedenastki podszedł Maciej Iwański i pewnym strzałem pokonał Emilijusa Zubasa. Dziesięć minut później Ślusarski mógł wyrównać. Jego uderzenie w ostatniej chwili wybił jednak Piotr Tomasik. W pierwszej połowie doszło do dwóch zmian, które były spowodowane kontuzjami. Najpierw plac gry opuścił Malinowski. Jego miejsce zajął Robert Demjan. Natomiast Adriana Bastę zmienił Piotr Witasik. W 37. minucie Maciej Iwański zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Rozgrywający Górali przymierzył z rzutu wolnego, a bezradny Zubas mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Do końca pierwszej części gry żaden z zespołów nie stworzył groźnej sytuacji.
Po zmianie stron gospodarze ruszyli do ataku. Pierwszą groźną sytuacje nie wykorzystał Sebastian Olszar. Następne minuty to bezskuteczne ataki bełchatowian. Dopiero w 68. minucie Arkadiusz Piech strzelił kontaktową bramkę dla swojego zespołu. Nowy nabytek Kamila Kieresia na gola w ekstraklasie czekał aż 11 miesięcy. W 79. minucie Maciej Małkowski strzelił efektownie z woleja. Futbolówka po jego uderzeniu poleciała w trybuny. Chwilę później Adam Mójta dośrodkowywał z rzutu rożnego. Do piłki najwyżej wyskoczył Błażej Telichowski. Strzelił celnie, ale wprost w ręce słowackiego golkipera Podbeskidzia – Michala Peskovicia. Pięć minut przed końcem spotkania Mak dośrodkowywał w pole karne gości. Najtrzeźwiej zachował się Pesković i uchronił swój zespół przed utratą kolejnego gola. W 86. minucie Bartosz Śpiączka dostał drugą żółtą kartkę i został usunięty z boiska przez głównego arbitra tego spotkania. Bielszczanie ostatnie minuty spotkania musieli więc kończyć w „10”. Po tej kartce szturm na bramkę Podbeskidzia rozpoczęli miejscowi. Na ich nieszczęście nie udało się zdobyć bramki dającej cenny punkt.
Po porażce z piłkarzami Leszka Ojrzyńskiego, Bełchatów zajmuje pierwszą lokatę w grupie spadkowej, a Podbeskidzie awansowało na 6. miejsce. Zwycięzcy tego spotkania w następnym meczu będą gościć Cracovię, a GKS pojedzie do Gliwic powalczyć o punkty z miejscowym Piastem.
***
PGE GKS Bełchatów – Podbeskidzie Bielsko–Biała 1:2 (0:2)
Arkadiusz Piech 68′ – Maciej Iwański 16′ (k.) 37′
PGE GKS: Emilijus Zubas – Adrian Basta (Piotr Witasik 22′), Błażej Telichowski, Paweł Baranowski, Adam Mójta – Michał Mak, Grzegorz Baran, Paweł Komołow, Maciej Małkowski (Łukasz Wroński 86′) – Arkadiusz Piech, Bartosz Ślusarski (Sebastian Olszar 43′)
Podbeskidzie: Michal Pesković – Tomasz Górkiewicz, Pavol Stano, Bartłomiej Konieczny, Piotr Tomasik – Sylwester Patejuk (Frank Adu Kwame 72′), Maciej Iwański, Krystian Kolcak, Marek Sokołowski (Dariusz Kołodziej 79′) – Bartosz Śpiączka, Piotr Malinowski (Robert Demjan 23′)
Żółte kartki: Paweł Baranowski, Maciej Małkowski, Błażej Telichowski (PGE GKS) oraz Marek Sokołowski, Pavol Stano, Tomasz Górkiewicz, Bartosz Śpiączka (Podbeskidzie)
Czerwona kartka: Bartosz Śpiączka (Podbeskidzie) 86′
Tabela: [T-Mobile Ekstraklasa]
Sport.RIRM