Ekstraklasa. Ciekawe widowisko i remis przy Reymonta
Wisła Kraków zremisowała na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze 1:1 w meczu 27. kolejki T–Mobile Ekstraklasy. Oba zespoły pokazały w tym meczu dwie piłkarskie twarze, a kibice na Stadionie Miejskim w Krakowie nie mogli narzekać na brak emocji.
Górnik przejął inicjatywę w tym spotkaniu niemal od pierwszego gwizdka. Zabrzanie atakowali z animuszem, ale to Wisła wyprowadziła pierwszy cios. W 5. minucie Łukasz Garguła podał do Wilde-Donalda Guerierra. Haitańczyk balansem ciała zmylił jednego z obrońców przyjezdnych i z ostrego kąta pokonał Pavelsa Steinborsa. Co ciekawe zawodnik grający z numerem 77. po raz kolejny zaprezentował „cieszynkę” w stylu Cristiano Ronaldo, co wprawiło 13 tysięcy kibiców w znakomite humory.
Od tego momentu krakowianie cofnęli się całkowicie do defensywy. W niej grali jednak bardzo, ale to bardzo niechlujnie. Powodem takiej gry było eksperymentalne zestawienie środka tej formacji. Obok doświadczonego Arkadiusza Głowackiego wystąpił Piotr Żemło. Boiskowy młokos w pierwszych fragmentach grał bardzo chaotycznie, co powodowało groźne akcje dla gości. Nie tylko Żemło był powodem słabej postawy Białej Gwiazdy. Wiśle nic się nie kleiło, a to co w środku pola wyrabiał Dariusz Dudka wołało o pomstę do nieba.
Górnicy wspierani przez 1200 swoich fanów mieli przewagę zarówno optyczną, jak i na papierze. W 37. minucie bliski szczęścia był Erik Grendel, gdyż piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku bramki Michała Buchalika. Pięć minut później uderzał Robert Jeż, a i z tego pojedynku zwycięsko wyszedł bramkarz Białej Gwiazdy.
Pierwsze momenty drugiej połowy do złudzenia przypominały grę z pierwszej części. Górnik walił głową w mur i w końcu go skruszył. W 53. minucie Grendel „wkręcił w murawę” Dariusza Dudkę i kapitalnym strzałem lewą nogą pokonał Buchalika. Wisła wtedy pokazała drugą twarz i zaczęła atakować rywala. Po doprowadzeniu do remisu zabrzanie cofnęli się do głębokiej defensywy i byli nastawieni na kontrę.
Podopieczni Kazimierza Moskala ruszyli do ataku. Dużą ochotę do gry ofensywnej wykazywał żartobliwie nazywany przez kibiców z Reymonta DG77 czyli Wilde-Donald Guerrier. Skrzydłowy gospodarzy miał dwie dogodne okazje do poprawienia swojego dorobku strzeleckiego. Najpierw źle trafił w piłkę, a później obił poprzeczkę bramki Pavelsa Steinborsa. Swoją szansę, po znakomitej koronkowej akcji miał Rafał Boguski. Popularny „Boguś” jednak fatalnie skiksował.
Mecz zakończył się remisem, a przy Reymonta rozbrzmiały głośne gwizdy.
Po meczu powiedzieli:
– Nie zasłużyliśmy na nic więcej. W pierwszej połowie graliśmy źle, momentami bardzo źle – powiedział trener Wisły Kraków, Kazimierz Moskal.
– Obydwa zespoły miały swoje szansę do zdobycia gola, żadnej się nie udało. Remis uważam za sprawiedliwy wynik – powiedział trener Górnika Zabrze, Józef Dankowski.
***
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
Wilde-Donald Guerrier 5’ – Erik Grendel 53’
Wisła: Michał Buchalik – Piotr Żemło, Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka – Maciej Sadlok, Wilde-Donald Guerrier (80′ Maciej Jankowski) – Łukasz Garguła, Alan Uryga (62′ Rafał Boguski), Jean Barrientos (71′ Mariusz Stępiński) – Paweł Brożek
Górnik Z.: Pavels Steinbors – Mariusz Magiera, Adam Danch, Rafał Kosznik – Błażej Augustyn, Robert Jeż (90′ Ołeksandr Szeweluchin), Roman Gergel, Erik Grendel (74′ Rafał Kurzawa) – Radosław Sobolewski, Łukasz Madej (86′ Dominik Sadzawicki), Szymon Skrzypczak
Żółte kartki: Rafał Boguski (Wisła) oraz Błażej Augustyn (Górnik Z.)
Ruch Chorzów – Cracovia 3:0 (3:0) [relacja]
Grzegorz Kuświk 3′ Roland Gigołajew 21′ Filip Starzyński 36′
Sport.RIRM