Brazylijczycy pierwszymi finalistami

Reprezentacja Brazylii jako pierwsza wywalczyła awans do finału siatkarskich mistrzostw świata. Podopieczni trenera Bernardo Rezende w spotkaniu półfinałowym pokonali po niezwykle dramatycznym, pięciosetowym boju Francję 3:2 (25:18, 23:25, 25:23, 22:25, 15:12) i jutro zagrają o złoto ze zwycięzcą meczu Polska Niemcy.

Inauguracyjna odsłona meczu od początku przebiegała pod dyktando Brazylijczyków, którzy mocną i odrzucającą od siatki zagrywką oraz skutecznym atakom z szóstej strefy w wykonaniu Ricardo Lucarellego odskoczyli na cztery punkty 10:6. Podopieczni Bernardo Rezende imponowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, znakomite zawody rozgrywał Wallace De Souza, a przewaga aktualnych mistrzów świata stale się powiększała (13:7, 18:10). Francuzów do walki próbował poderwać Ervin N’Gapeth, dwukrotnie punktując w polu zagrywki (21:17), jednak rywale grali swoje i w konsekwencji wygrali pierwszą partię 25:18. Seta zakończył błędem w ataku Antonin Rouzier.

Niespodziewany zwrot akcji nastąpił w kolejnej partii. Od początku „Trójkolorowi” zagrali z większą determinacją i od razu miało to przełożenie na wynik punktowy. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili bowiem 8:6 po zepsutej zagrywce Bruno Rezende. W dalszej części seta Francuzi zaczęli systematycznie powiększać przewagę i po udanym zbiciu Kevina Tillie mieli już sześć oczek zapasu (13:7). Brazylijczycy nie załamali się takim obrotem spraw i sukcesywnie zaczęli odrabiać straty. Dwa asy serwisowe Felipe Fontelesa oraz udane kontrataki w wykonaniu Leandro Vissotto sprawiły, że drużyna z Ameryki Południowej w końcu doprowadziła do remisu (20:20). Końcówka seta należała jednak do Francuzów, którzy ostatecznie zwyciężyli 25:23, po zepsutym ataku z prawego skrzydła Wallace’a.

W trzecim secie obie ekipy prowadziły wyrównaną walkę. Na pierwszą przerwę techniczną podobnie jak w poprzedniej partii z minimalną przewagą zeszli Trójkolorowi, dzięki skutecznemu atakowi Mory Sidibe (8:7). Po powrocie na parkiet gra nadal toczyła się punkt za punkt, a żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na więcej niż dwa oczka (10:9, 13:14, 18:17). Świetne zawody w ekipie Bernardo Rezende rozgrywali zwłaszcza Lucas Saatkamp, Sidao i Vissotto, zaś po drugiej stronie siatki błyszczał duet N’Gapeth – Tillie. O wszystkim decydowała zatem zacięta końcówka. W niej więcej zimnej krwi zachowali tym razem Brazylijczycy i to oni triumfowali w tej części meczu 25:23. Ostatnie słowo należało do Ricardo Lucarellego, który skutecznie obił blok przeciwnika.

Francuzi doskonale zdawali sobie sprawę, że są już krok od porażki i gry tylko o 3. miejsce. W takim momencie ciężar gry na swoje barki wziął Ngapeth. Skuteczna gra tego zawodnika sprawiła, że Trójkolorowi wyszli na trzypunktowe prowadzenie (7:4). W dalszej fazie seta gra się wyrównała, a w pewnym momencie Canarinhos wyszli nawet na nieznaczne prowadzenie (11:12) po błędzie w ataku Tillie. Siatkarze znad Sekwany szybko jednak wrócili na właściwe tory i między innymi za sprawą punktowej zagrywki Nicolasa Le Goffa ponownie zdołali odskoczyć na trzy punkty (21:18). Taką też przewagę utrzymali do końca partii i tym samym doprowadzili do tie-breaka (25:22).

W decydującym secie wyrównana walka trwała tylko do stanu 7:7. W tym momencie Brazylijczycy przejęli inicjatywę na parkiecie i wyszli na trzypunktowe prowadzenie po skutecznym bloku Lucarellego (8:11). W końcówce Canarinhos nie wypuścili już szansy z rąk, choć rywale wybronili dwie piłki meczowe. Wygraną i awans do wielkiego finału przypieczętował Leandro Vissotto.

Francja Brazylia 2:3

(18:25, 25:23, 23:25, 25:22, 12:15)

Francja: Benjamin Toniutti (2), Antonin Rouzier (5), Kevin Tillie (13), Earvin N’Gapeth (21), Kevin Le Roux (10), Nicolas Le Goff (8), Jenia Grebennikov (libero) oraz Yoann Jaumel, Mory Sidibe (11) i Nicolas Marechal (2)

Brazylia: Bruno Rezende (1), Wallace De Souza (17), Ricardo Lucarelli (22), Murilo Endres (3), Lucas Saatkamp (16), Sidao (13), Mario Pedreira (libero) oraz Raphael Vieira de Oliveira, Leandro Vissotto (8), Luiz Felipe Fonteles (2), Eder Carbonera i Felipe Silva (libero)


Piąta pozycja mistrzostw świata siatkarzy przypadła w udziale reprezentacji Rosji. Podopieczni trenera Andrieja Woronkowa w niewiele ponad godzinę pokonali w łódzkiej Atlas Arenie drużynę Iranu 3:0. Sborna dominowała przede wszystkim w polu serwisowym, notując sześć punktowych zagrywek (ich rywale zakończyli spotkanie bez jakiegokolwiek zdobyczy punktowej w tym elemencie). W bloku ze świetnej strony pokazał się Artiom Wolwicz (cztery czapy), a dużą cegiełkę do zwycięstwa dołożył również Nikołaj Pawłow, który łącznie zdobył czternaście oczek. Wśród Persów jedynie Milad Ebadipour Ghara zbliżył się do granicy dziesięć punktów.

Iran Rosja 0:3

(19:25, 21:25, 18:25)

Iran: Mir Saeid Marouflakrani (1), Shahram Mahmoudi (3), Farhad Ghaemi (4), Mojtaba Mirzajanpour (1), Seyed Mohammad Mousavi (5), Adel Gholami(4) Farhad Zarif (libero) oraz Milad Ebadipour (9), Amir Ghafour (8), Mehdi Mahdavi (2) i Pourya Fayazi Damnabi (2)

Rosja: Siergiej Grankin (1), Nikołaj Pawłow (14), Aleksiej Spiridonow (10), Dmitrij Ilinych (1), Dmitrij Muserski (10), Artiom Wolwicz (11), Artem Jermakow (libero) oraz Denis Birjukow (6) i Walentin Gołubiew (libero)

Sport/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl