Fatum polskiej prywatyzacji

Bezrobocie z roku na rok coraz bardziej rośnie. Dlaczego? Prywatyzacja spółki Meble Emilia pokazuje jeden z mechanizmów, który prowadzi do wzrostu bezrobocia i ogólnej degradacji ekonomicznej Polski. Meble Emilia, sieć sklepów meblowych, swoją nazwę wzięły od pierwszego dużego pawilonu handlowego przy ul. Emilii Plater w Warszawie, wybudowanego 40 lat temu, jeszcze w zamierzchłych czasach komunizmu, któremu nadano to piękne, legendarne kobiece imię.

Oczywiście jak prawie wszystko w socjalizmie był to sklep państwowy, później przekształcony w spółkę, w której znalazły swoje platformy zbytu wszystkie fabryki mebli.

Zbyt atrakcyjne działki

Wszystko działało bardzo dobrze, z różnymi co prawda wahnięciami zależnymi od koniunktury na rynku meblowym, jak wiadomo bezpośrednio powiązanej z sytuacją na rynku mieszkaniowym i z ogólną pozycją dochodową społeczności konsumentów. Ale firma miała jeden feler: była właścicielem bardzo atrakcyjnych działek w Warszawie i okolicach, na przykład w centrum stolicy, na Służewcu czy w Piasecznie. Powstał więc pomysł prywatyzacji. No, ale musi być pretekst, powód uzasadniający wyprzedaż firmy. Trzeba się wykazać słabymi wynikami ekonomicznymi, by móc rozłożyć ręce, pokiwać ze smutkiem głową, że: „Przykro nam, ale musimy ratować miejsca pracy, niezbędny jest zastrzyk kapitału inwestora strategicznego”… – to taki osobliwy, niezbyt mądry koncept wynaleziony prawie ćwierć wieku temu, by uzasadnić wyprzedaż polskich przedsiębiorstw nabywcom zagranicznym. Stare żydowskie powiedzenie mówi, że „lepsze 2 cm handlu niż metr jakiejkolwiek innej roboty”, ale w resztkach Emilii, jakie pozostały na Jagiellońskiej, natknąłem się na – jak mi się wydaje – dowód na to, jak te dwa centymetry najlepszej na świecie roboty można świadomie zmarnować (w 2011 r. firma Meble Emilia zanotowała stratę przy jednoczesnym dużym spadku sprzedaży).

Ile może kosztować komplet meblowy składający się z kanapy i fotela obitych materiałem oraz niewielkiego szklanego stolika, gdy porządna kanapa obita skórą to koszt około 3 tys. zł? Nikt nie zgadł: tu się żąda 12 400 złotych. Wyznaczając absurdalne ceny, każdą firmę handlową można doprowadzić do upadku, by tanio sprzedać tereny, na jakich ona działa.

Tajemnicza firma

W rywalizacji o względy urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa, decydujących o sprzedaży Emilii, wygrała firma Griffin Real Estate z Luksemburga, bynajmniej nie dla handlu ani produkcji mebli. Grupa inwestycyjna Griffin zajmuje się handlem nieruchomościami. To jest fatum polskiej prywatyzacji. Jako tako funkcjonujące polskie przedsiębiorstwa przejmują firmy zainteresowane wyłącznie działkami, na których są one zlokalizowane. Niechby wzięli sobie lokalizację na Emilii Plater, dobry punkt, można postawić kolejny biurowiec albo siedzibę banku. Ale po co było likwidować wielki skład meblowy na Służewcu czy pozbawiać dobrego sklepu meblowego podwarszawskie Piaseczno? Tu chyba wychodzą nietęgie kwalifikacje biznesowe.

To jest gorsze niż wojna. Po wojnie, nawet jeśli bombardowania zniszczyły fabryki, zginęli ludzie, pozostawały tereny, a ci, którzy przeżyli, odbudowywali przemysł. To przemysł jest zawsze podstawą siły gospodarczej każdego kraju. Gdy przez nieudolną politykę pieniężną i gospodarczą doprowadzi się przedsiębiorstwa do upadku i przejmą je nabywcy, którzy na krótko zasilą przychody budżetu, ale potem produkcję zamkną i sprzedadzą tereny deweloperom, wówczas gospodarka traci korzenie i szanse na dalszy rozwój, a budżet państwa zostaje pozbawiony kolejnych źródeł dochodów. To jest jedna z przyczyn znacznego spadku dochodów budżetowych w ostatnich latach. Szkoda, że minister finansów nie wykazuje zainteresowania tym, co dzieje się w resorcie skarbu.

Gdy chciałem wjechać na teren składu Mebli Emilia na Służewcu, szlaban otworzył mi mężczyzna w średnim wieku. – Pan dokąd? – Meble chciałem obejrzeć. – Eee, panie, tam już nie ma żadnych mebli, przejęli i zamknęli dwa miesiące temu. Ja tam pracowałem, a teraz podnoszę szlaban i dostaję 4 zł za godzinę. I tak mi się udało, bo jakieś zajęcie jest, ale pozostali poszli na bezrobocie.

I tak oto rośnie bezrobocie.

Prof. Jerzy Żyżyński

Autor jest posłem PiS, profesorem Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl