Współczesny antymoralizm


Pobierz Pobierz

Jest we współczesnym życiu wielki problem z rozpoznaniem, co jest obiektywnie
moralne, a co niemoralne, szczególnie w życiu społeczno-politycznym i
publicznym. Przy tym ludzie szafują kwalifikacjami moralnymi, ale często nie
znając kodeksu etycznego, poprzestają na intuicji i na opiniach środowiska.
Ogólnie powołują się na swoje sumienie, lecz jest problem, czy sumienie jest
obiektywne i skąd czerpie informacje, co jest moralnie dobre, a co złe, jaką ma
wiedzę moralną.

Sumienie i wiedza etyczna

Sumienie to nie tylko uczucie lub samopoczucie. Jest to akt rozumu
praktycznego, określający, czy coś czynić, czy nie czynić, czy powinienem
wykonać dany czyn, czy mi nie wolno i czy dany czyn jest dobry, czy też zły
moralnie. A samym jądrem sumienia jest zasada najogólniejszej normy moralnej:
"Należy czynić dobro, a zła unikać".

Ale samo sumienie nie stanowi, co jest obiektywnie dobre, a co złe, a jedynie
osądza mnie, czy stanąłem po stronie dobra, czy może po stronie zła. Muszę zatem
konfrontować swoje sumienie z normami i kodeksami moralnymi, niezależnymi tylko
ode mnie. To ludzkość formułowała od początku normy moralne i łączyła je w
zbiory, analogiczne do kodeksów prawa w ogóle. Kultura zachodnia przejmowała te
normy etyczne ze starszych kultur: Sumeru, Akadu, Egiptu, Babilonu, Asyrii,
Izraela, Persji, licznych innych kultur Bliskiego Wschodu, z kultury minojskiej,
greckiej, a wreszcie rzymskiej. Chrześcijaństwo przejęło esencję etyczną z
tamtych wszystkich kultur i okazało się potem, że fundamentalne normy moralne są
takie same, jak we wszystkich innych kulturach świata. Wynikły one zatem z samej
natury ludzkiej. Chrześcijaństwo jednak ten ogólnoludzki kodeks moralny
ujednoliciło, uspójniło i udoskonaliło dzięki objawieniu Starego (Dekalog) i
Nowego Testamentu, tworząc najdoskonalszy kodeks norm moralnych. Kodeks ten,
oczywiście, rozwija się, gdyż ciągle dochodzą nowe kwestie, ale zachowuje zawsze
swoją obiektywną tożsamość fundamentalną. W rezultacie obiektywnie formuje
sumienie chrześcijanina.
 

Co dzisiaj?

Trzeba z góry stwierdzić, że niestety, moralny kodeks chrześcijański i
zarazem najbardziej ogólnoludzki został dziś w cywilizacji euroatlantyckiej
przez wiodące kierunki umysłowe zakwestionowany i odrzucony.

1. Dla liberalizmu, postmodernizmu i dla różnych postsocjalizmów nie ma już
obiektywnych i pewnych norm ani ocen moralnych. Nie ma niejako obiektywnego
lustra, w którym człowiek i cała ludzkość może się przyglądać, czy i na ile są
moralni lub niemoralni. Po rozbiciu lustra ogólnoludzkiego, jednego i wspólnego,
potworzyły się etyki pluralistyczne, względne i subiektywne. Dzisiejsi
dyktatorzy światopoglądu głoszą, że każdy wykształcony człowiek może sobie
tworzyć własny kodeks moralny i dowolnie uznawać, co jest dobre, a co złe
moralnie.

2. Choć doktrynalnie odrzucono chrześcijański kodeks etyczny, to jednak
praktycznie kodeks ten w bardzo wielu fragmentach jeszcze żyje w niektórych
dziedzinach na mocy tradycji i dziedziczenia duchowego. Dobry przykład stanowi
tu choćby nasz znany filozof Tadeusz Kotarbiński (zm. 1981), który jako ateista
w pracach naukowych przedstawiał etykę niezależną od religii, ale zasadnicze
treści tej etyki były nadal chrześcijańskie, bo autor pochodził z rodziny
chrześcijańskiej i był przez pewien czas człowiekiem wierzącym.

3. Obecna "rewolucja moralna" stara się zastąpić etykę prawem państwowym lub
unijnym. Nie ma grzechu i nie ma sumienia moralnego. Pozostaje jedynie ocena
relacji czynu do prawa świeckiego lub ocena znaczenia czynu dla życia. Etykę w
klasycznym znaczeniu uważa się za wytwór religijny, odbierający człowiekowi
wolność i niezależność. Ale taka "nowa etyka" przyjmuje najczęściej charakter
wojujący względem etyki klasycznej, zwłaszcza w wydaniu katolickim, co widzimy
choćby w przerażających atakach na życie i na ochronę życia.
 

Niektóre przejawy antyetyki

Udało się wrogom katolicyzmu oszukać ogół Polaków, w tym dużo inteligencji,
polityków, uczonych i duchownych nierefleksyjnych, że system etyki liberałów i
rewolucjonistów etycznych UE jest tożsamy w istocie z systemem katolickim. Nic
bardziej mylnego. Owszem, liberałowie i inne wrogie Kościołowi ośrodki
umiejętnie się skrywają przed Polakami bezmyślnymi, ale ostatnio coraz dalej
wychodzą z ukrycia i dostają jakiegoś szału w ataku na religię i Kościół. I
posuwają się jeszcze dalej: jak według nich państwo ma być ateistyczne w
dziedzinie prawd katolickich, tak też teraz musi być ateistyczne w aspekcie
etyki i moralności. Chcą wyrzucić etykę katolicką z życia publicznego, lecz dziś
już nie tylko to: chcą ją zniszczyć w ogóle (np. Ruch Palikota i manifa).
Antyetycyzm stał się wojujący. Chcę tutaj poruszyć kilka przypadków zwalczania
etyki katolickiej w dziedzinach – można powiedzieć – zwyczajnych i na co dzień.

1. Etyczność ateistyczna? O ile dla moralności klasycznej od niepamiętnych
czasów najwyższą normą etyczną był stosunek do Boga i rzeczywistości
religijnych, o tyle dla "moralności wyzwolonej" najwyższą normą ma być niewiara
w Boga lub nienawiść do Niego, następnie do Kościoła, tradycji religijnej i
klasycznych wartości wyższych. Krótko: tylko ateizm jest po dzisiejszemu
"etyczny", a wiara w Boga jest nieetyczna, bo człowieka uzależnia od mocy
wyższych i pozbawia go boskości. A zatem "człowiek postępowy" jest obowiązany
niszczyć wiarę i Kościół w życiu publicznym, a także ateizować dzieci i
młodzież, przynajmniej odwodzić je od wpływów etyki religijnej, co ostatecznie
spowoduje utratę wiary. W tym celu jest popierany nawet satanizm. W pewnej
klasie liceum prawie połowa uczniów przyjęła satanizm na znak protestu przeciwko
Kościołowi i pozostało to bez reakcji dyrekcji i rodziców, bo idzie po myśli
"nowych czasów".

2. Według "nowej moralności", należy definitywnie wyrzucić etykę klasyczną z
polityki, życia publicznego, kultury, sztuki. Przede wszystkim należy wyrzucić
kierowanie się "prawdziwą prawdą". Faktycznie trzeba uznać za normalne
stosowanie półprawd, kłamstw, oszukiwania, bo to stało się w jakimś stopniu
regułą w polityce, dyplomacji, ekonomii, w mediach, grach hazardowych, w akcjach
wyborczych, w walkach międzypartyjnych, w rządzeniu państwem, w ideologii,
propagandzie, w handlu, w nauczaniu historii itp. Człowiek czy społeczność
kierujący się pełną i nagą prawdą to utopiści i donkiszoci.

3. O ile etyka klasyczna uznawała za dozwolone zabijanie w wojnie, w obronie
życia własnego czy swojej społeczności, o tyle "etyka wyzwolona" coraz bardziej
poszerza zakres tej dozwoloności na aborcję, eutanazję, na osoby wymagające
drogiego leczenia, na in vitro, na pomniejszanie demografii krajowej i światowej
i inne. I to wszystko ma być uznane za etyczne. Ba! Pewna dziennikarka z "Gazety
Wyborczej" "ostrzega" Kościół katolicki, że jeśli będzie się on trzymał
"wstecznie" etyki klasycznej w tej dziedzinie, to coraz więcej katolików będzie
odchodzić od Kościoła, a przynajmniej nie będą dawali na niego pieniędzy.

4. Klasyczna etyka pozytywną stronę życia seksualnego porządkowała,
dyscyplinowała i ograniczała do pewnych sytuacji, inne np. cudzołóstwo w dawnych
kulturach na ogół karano śmiercią. Dziś etyka wyzwolona nie stawia żadnych
ograniczeń i reguł życiu seksualnemu i każdą formę zaspokajania popędu uznaje za
pozytywną, nawet zoofilię. Wprawdzie jako złą ocenia się pedofilię, ale tylko w
aspekcie prawnym, nie etycznym, i nie zawsze. Kilku etyków w Holandii, Francji i
Wielkiej Brytanii niektóre formy pedofilii uważa za dobre. W ogóle pożycie
seksualne dzieci, nastolatków, pozamałżeńskie, prostytucję, seks grupowy, nawet
zdarzający się w szkołach i w akademikach czy na wczasach traktuje się jako
środek zdrowotny, zarówno w aspekcie somatycznym, jak i psychicznym. W Szwecji
rząd dopłaca do pornografii i do pism zwalczających etykę katolicką. Podaje się,
że u nas co czwarta studentka oddaje się "luksusowej prostytucji", dla sportu i
żeby lepiej żyć. W Polsce w roku 2008 urodziło się 21 tysięcy dzieci z matek
niepełnoletnich. W UE zwabiane są tysiącami kobiety i dzieci do pornografii i
prostytucji, w roku 2009 zaginęło z tego powodu 16 tysięcy dzieci (przy czym
jakąś część podobno zabito dla przeszczepów).

Parlament Europejski pod przewodnictwem Jerzego Buzka zgłosił 10 lutego 2010
r. postulat, by we wszystkich krajach UE była zalegalizowana swobodna aborcja,
"bo kobiety muszą mieć kontrolę nad swoimi prawami seksualnymi i rozrodczymi".
Żąda się też karania tych lekarzy i szpitali, które odmawiają aborcji z powodu
przyjmowania "starej etyki", popełnianie aborcji uchodzi za czyn bohaterski i
wzorcowy dla innych, niektóre "gwiazdy publiczne" chwalą się mediom, ile razy
popełniły aborcję. We Francji i Anglii zabrania się dzieciom określania swej
płci przed dojrzałością, zabrania się niekiedy nawet używania słów "matka",
"ojciec". A francuskie podręczniki dla szkół podają, że płeć nie jest z natury,
lecz jest dziełem kultury. I tak temat seksu obnaża ciężką chorobę umysłową,
indywidualną i zbiorową, ideologów "nowej" etyki.

5. Ludzkość od początków ujmowała w określone normy życie małżeńskie,
rodzinne i prokreacyjne. Nawet w poligamii i haremach, które występowały np. u
królów Izraela, cesarzy indyjskich, chińskich i mongolskich, miano żony
posiadała tylko jedna osoba, a reszta, u cesarzy chińskich np. całymi tysiącami,
to były konkubiny, ale i one miały swoje stanowione prawa. Tymczasem etyka
wyzwolona dziś neguje sens samego małżeństwa, a także instytucji rodziny.
Małżeństwo ma zastąpić partnerstwo: dowolne, przejściowe i bez względu na płeć.
I dokonuje się planowej "rewolucji". W Estonii 80 proc. dzieci jest poczętych
poza małżeństwem, z tego rodzi się 50 procent. Estonia jest chyba najbardziej
ateistycznym krajem w Europie. W USA rodzi się 40 proc. dzieci poza małżeństwem,
u nas co piąte dziecko. W Bułgarii tylko 30 proc. żyje w związkach małżeńskich,
w Warszawie na 10 młodych par tylko trzy są sakramentalne. We Francji co drugie
małżeństwo się rozwodzi. Na pobożnej Lubelszczyźnie w roku 2009 były trzy
tysiące rozwodów. W USA, Kanadzie, Izraelu i Italii coraz głośniej żąda się
prawa do poligamii. Na Zachodzie polityk czy przywódca ma tym większą sławę i
wzięcie, im więcej razy się rozwodził, a zwłaszcza gdy wziął żonę o
kilkadziesiąt lat młodszą. Król Hiszpanii Juan Carlos był zmuszony 5 marca 2010
r. podpisać ustawę naruszającą katolicki status małżeństwa i rodziny. I tak
eliminowanie instytucji małżeństwa i rodziny jest objawem umierania danego
społeczeństwa czy narodu.

6. Etyka pradawna i klasyczna miała na celu zbudowanie silnego charakteru,
dojrzałej osobowości i istoty społecznej. Etyka rewolucyjna odrzuca taki kodeks
formacji. Ideał człowieka widzi w indywidualizmie, w tężyźnie fizycznej, w życiu
zgodnym z popędami, w zdolnościach technicznych i zabawowych, w umiejętności
wielkiego bogacenia się, no i w wyzbyciu się "przesądów" religijnych. Natura i
przyroda mają prymat przed człowiekiem, a ekologia i sozologia (uzdrawianie
przyrody) mają pierwszeństwo przed zadaniami humanistycznymi, duchowymi i
moralnymi. Toteż nowy Europejczyk my być wykształcony raczej średnio, najlepiej
zawodowo, by stanowić przydatne narzędzie rozwoju Europy w rękach wielkich
figur, intelektualistów i inżynierów świata. Człowiek wysoko wykształcony i
zdolny jest – jak zawsze – raczej niebezpieczny dla "porządku" świata, jaki
budują i z jakiego żyją wielcy, którzy czują się jedynymi właścicielami świata,
kultury i historii. Jest wielka potworność w samoubóstwianiu się ludzi głęboko
niemoralnych.

7. Etyka ludzkości od czasów pradawnego Sumeru stawia bardzo wysoko wartość
wiedzy i wykształcenia. Jak zatem wytłumaczyć nasz rząd i samorządy likwidujące
masowo na "zielonej wyspie" szkody w uboższych wsiach i miastach? Poczynając od
roku 2009 do końca 2012 zostało – i zostanie – zamkniętych 2,5 tysiąca szkół (na
Lubelszczyźnie w tym roku jeszcze 172 szkoły). Przecież oznacza to zgaszenie
wielkiej masy ognisk oświaty, kultury i duchowej tradycji. Nieprawda, że dzieci
jest za mało, bo byłyby lepiej kształcone i nie musiałyby dojeżdżać dziesiątkami
kilometrów. I nieprawda, że na szkoły brakuje pieniędzy, bo podobno obce firmy
słabo lub wcale nieopodatkowane wyciągnęły w ostatnim czasie z kraju ponad 200
mld zysków. Obawiamy się, że chodzi tu raczej o ideologiczne degradowanie świata
robotniczego i wiejskiego z powodu ich tradycyjności polskiej i religijności.
Zachodzi obawa, że gdzieś z góry niższe sfery życia polskiego chce się uczynić
"ciekawymi murzynami" polskiej kolonii dla ludzi z wielkiego świata zachodniego.
O ileż mądrzejszy i uczciwszy był Gomułka, który wybudował tysiąc szkół na
tysiąclecie.

Podobnie niepokoi bardzo likwidowanie na wsiach i w małych miasteczkach wielu
innych ośrodków kulturalnych, jak biblioteki, sądy, różne zespoły, instytucje
itd. Przecież te neoliberalne władze szybko rujnują całe państwo, a społeczni
działacze patriotyczni są nie tylko słabi, ale też często jacyś ślepi.
Charakterystyczne dla poziomu umysłowego i moralnego niektórych polityków
polskich "nowej etyki" jest jeszcze jedno. Oto przedstawiciele niektórych –
dziwnych – partii wołają, żeby państwo nie dawało żadnych dotacji na szkoły
prowadzone przez Kościół, gdyż miałyby to być pieniądze dane ekstra samemu
duchowieństwu i zmarnowane dla społeczeństwa. Nic bardziej wrednego i
niesłusznego. Ludzie ci, zaślepieni nienawiścią do religii i jej wartości, nie
rozumieją, że w szkołach tych są kształceni i wychowywani uczniowie, którzy
stanowią cząstkę obywateli Polski i szkoły te wspierają działania edukacyjne
państwa. I robią to dużo lepiej niż niektóre szkoły państwowe czy samorządowe.
Świadczy o tym fakt, że np. w USA, we Francji, w Anglii rośnie gwałtownie liczba
takich szkół, bo mają wyższy poziom nauczania, odpowiednie wychowanie i
porządek. Pieniądze na nie wydane nie są zmarnowane i lekką ręką podarowane
duchowieństwu, lecz wysoko procentują dla społeczeństwa i budżetu państwowego. A
zatem u podstaw owych zarzutów nie leżą żadne racje merytoryczne, lecz nienawiść
ateistów politycznych do religii i Kościoła, co też ciągle przejawia się w
stosunku do Radia Maryja, Telewizji Trwam, do Wyższej Szkoły Kultury Społecznej
i Medialnej i do innych jednostek katolickich. Najgorsze, że ludzie ci
postępowanie swoje uważają za wysoce moralne i postępowe. Z takimi ludźmi nie
sposób w ogóle nawiązać jakiegokolwiek kontaktu intelektualnego.
8. I wreszcie etyka klasyczna stawia bardzo wysoko pracę na roli i rolnika. W
starożytności chrześcijańskiej pracę na roli wolno było prowadzić nawet w
największe święta, taka była jej godność. Trudno więc sobie wytłumaczyć,
dlaczego dziś "etyka postępu i demokracji" tak lekceważy i poniża wieś i jej
ludzi. Przychodzi tu na myśl papirus Salliera I z czasów faraona Ramzesa III
(1184-1154 przed n.Chr.) mówiący o bohaterstwie, ale i dramacie pracy w
rolnictwie, które przecież dało początek miastom i państwu: "Czy nie myślisz,
jaka jest dola rolnika, kiedy żąda się od niego podatku od zebranego zboża?
Połowę zboża zjada robak, swoje zabiera hipopotam. Na polu mnóstwo myszy,
szarańcza niszczy, bydło zżera, wróble kradną – biada rolnikom! Reszta
pozostająca na klepisku jest dobrym kąskiem dla złodziei. Zwierzęta z zaprzęgu
padają podczas omłotów i orki. Pisarz [urzędnik podatkowy] przybija do brzegu
[Nilu] i chce zapisać zboże; jego strażnicy mają laski, a czarni, którzy mu
towarzyszą, rózgi palmowe. Mówią: "Dawać zboże!" – "Nie mamy zboża!". Biją
rozciągniętego wieśniaka, wiążą go i wrzucają do rowu" (H.A. Schlögl, Starożytny
Egipt, Warszawa 2009, s. 251). Do rozwiązywania wszystkich wielkich problemów
społecznych i politycznych etyka jest konieczna, ale etyka prawdziwa.

Ks. prof. Czesław S. Bartnik
 teolog

***

Moralność rewolucyjna, czyli z naszego punktu widzenia niemoralność, niszczy
każdą dziedzinę życia i samego człowieka. Media nie podają całego obrazu złej
sytuacji moralnej, podają tylko zjawiska wybrane. Ale jak się analizuje dzieje
dawniejszych państw, królestw, imperiów, kultur i religii – co sam czynię od
wielu lat – to narzuca się wniosek, że mamy "zachód Zachodu", że Europa i
kultura euroatlantycka wkraczają w ostatnią fazę historyczną. Prawdopodobnie za
lat 100, 200 z powodu tego niszczącego chaosu intelektualnego i moralnego, nie
będzie już Europy, lecz jakaś Afroeurazja. Można by się temu upadkowi
przeciwstawić we współpracy wielkiej myśli, Kościołów i państw. Tylko że na
razie z ludźmi zaczadzonymi błędną filozofią nie da się w ogóle rozmawiać.

drukuj