Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Po upływie ponad tysiąca lat nadal jest zmuszani stawiać opór największemu pojedynczemu zagrożeniu bytu narodowego Polaków, jakim jest niemiecki imperializm (por. Angela Merkel has made Germany master of Europe in a way Hitler and Kaiser Wilhelm only dreamt of. The implications are frightening.W kategoriach myśli epidemiologicznej czarna śmierć ma 100% śmiertelność, zabije każdego, kto nawet za wszelką cenę stara się przeżyć. Czerwona zaraza zabija wybiórczo, więc śmiertelność wśród narażonych nie jest stuprocentowa. Od czerwonej zarazy Polak nie zginie, o ile nie zostanie zdemaskowany jako nacjonalista, dla którego filarami Polski, kraju wolnych ludzi, są Bóg – Honor – Ojczyzna. Aby przeżyć może się nazwać patriotą imperium kolonizującego Polskę, czy to pod nazwą Związek Sowiecki, czy Unia Europejska i jako polski patriota obcej władzy popierać ją biernie lub czynnie. Opowiadając się za władzą kulturowo zupełnie obcą, każdy wchodzi na szerokie tory takiej patriotki jak Wanda Wasilewska córka Leona, polskiego nacjonalisty o żmudzkich korzeniach i jednego z ojców niepodległości Polski. Doktor polonistyki po studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim, Wanda Wasilewska na służbie u Stalina, m. in. w roli założycielki Związku Patriotów Polskich walnie przyczyniła się do postępów czerwonej zarazy w przygotowywanej do kolonizacji i już skolonizowanej przez Sowiety Polsce. Cześć i chwała bohaterowi Powstania Warszawskiego, Józefowi Szczepańskiemu, który zanim zginął w wieku 22 lat w ostatnim wierszu „Czerwona zaraza” nazwał po imieniu dwugłowe zło. Wobec takich zjawisk jak narodziny i śmierć człowieka bledną wszystkie inne fakty opisujące osobę ludzką w jej wymiarze fizycznym. Podobnie jest ze zbiorem ludzi identyfikujących się jako naród, deklarujących swoją tożsamość z reguły w oparciu o podstawowe wyróżniki kulturowe, a przynajmniej będących współobywatelami konkretnego państwa lojalnymi w stosunku do kultury reprezentowanej przez naród to państwo tworzącej. Tu fakty opisujące przyrost lub spadek ludności w określonych ramach czasowych stanowią odpowiednik podstawowych zdarzeń dotyczących pojedynczego człowieka, jakimi są urodzenie i zgon.

Perspektywa wymarcia autochtonicznych narodów Europy i nieuchronny zanik różnorodnych kultur europejskich jest oczywistym następstwem inercji elit intelektualnych Europy, które na oczywiste fakty nie reagują wcale, czynią to tchórzliwe, bądź kontrproduktywnie. Bądź też są na służbie czarnej śmierci, czerwonej zarazy, a najczęściej obu naraz. Powtarza się sytuacja z lat trzydziestych XX w., kiedy było już jasne czym Europie i światu zagraża ideologia Stalina i Hitlera, a mimo tego Europa nie zdobyła się na wystarczająco głośny i skuteczny sprzeciw narastającej fali ludobójstwa.

Polska, aby ponownie nie stać się pierwszą – a przy tym najbardziej poszkodowaną – ofiarą totalitaryzmów, musi inteligentnie, klarownie i dobitnie przedstawiać swoje racje na forum międzynarodowym. Dokładnie tak, jak to uczyniła pani premier Beata Szydło w Parlamencie Europejskim 19. stycznia 2016 r. Cieszy poparcie dla polskiej sprawy takich europosłów jak Brytyjczyk Syed Kamall, Francuz z Alzacji Jean-Luc Schaffauser, Czech Petr Mach i Niemiec Hans-Olaf Henkel, a także reprezentowanych przez nich frakcji Europarlamentu. Szukajmy dalszych aliantów. Atakowani bez winy Polacy muszą mieć zawsze w pamięci następujący fragment ORĘDZIA BISKUPÓW POLSKICH DO ICH NIEMIECKICH BRACI W CHRYSTUSOWYM URZĘDZIE PASTERSKIM z 18. listopada 1965: „Z terenów, na których osiedlili się Krzyżacy, zrodzili się następnie ci Prusacy, którzy doprowadzili do powszechnego skompromitowania na ziemiach polskich wszystkiego, co niemieckie. W dziejowym rozwoju reprezentują ich następujące nazwiska: Albert Pruski, Fryderyk zwany Wielkim, Bismarck i wreszcie Hitler jako punkt szczytowy.” pisali polscy biskupi w orędziu, którego 50-lecie Polacy wraz z Niemcami celebrowali w ubiegłym roku.

Niestety, zło zepchnięte za Odrę ponownie o sobie przypomina. 19. stycznia 2016, który w zamierzeniu miał być dniem imperializmu niemieckiego w Unii Europejskiej, stał się dniem porażki agresorów. Stało się jasne, że do trzech filarów Polski, kraju wolnych ludzi, którymi są Bóg – Honor – Ojczyzna musimy dołączyć dekolonizację, po niemiecku de.kolonialismus. I to nie w stylu dwa kroki do przodu, jeden w tył, bowiem – zachowując właściwe proporcje – warto wspomnieć o niewykorzystanych szansach, które przyniosło zwycięstwo pod Grunwaldem w 1410 nad zarzewiem zła, czyli wspomnianymi przez polskich biskupów Krzyżakami i o tym, że wybawca Europy Jan III Sobieski, o mało nie zginął w niecałe trzy tygodnie po Wiktorii Wiedeńskiej, gdy ratował życie ucieczką z pola bitwy pod Parkanami. Życie jednemu z czołowych władców całego chrześcijaństwa, Europy i Polski uratował rajtar z prostego ludu. Gdyby nie syn chłopski Jędrek, nie byłoby zapewne zwycięstwa Polaków w drugiej bitwie pod Parkanami dwa dni później, a nagłemu odwróceniu mogła ulec sytuacja Europy śmiertelnie zagrożonej dżihadem w wykonaniu tureckich Osmanów i obezwładnionej obłąkańczymi pomysłami ówczesnych władców, podobnymi do obecnych szaleństw w wydaniu Merkel.

Jak górale w przypadku Jana Kazimierza, tak chłop Jędrek uratował majestat Najjaśniejszej Rzeczypospolitej w osobie Jana III Sobieskiego. Dzisiaj granicą decydującą o przeżyciu narodu jest wskaźnik dzietności taki, aby dorobkiem życiowym 10 kobiet było co najmniej 21 dzieci. Czarna śmierć i czerwona zaraza nie ograniczała się do fizycznych aktów ludobójstwa osób znanych z imienia i nazwiska. Eksterminacja Polaków w państwie prawa Hitlera i Stalina uwzględniała przecież zabijanie dzieci nienarodzonych i szereg innych działań w ramach polityki antynatalistycznej, kontynuowanych przez koalicję PO – PSL poprzez promocję ideologii gender importowanej z Niemiec Angeli Merkel. Wychodząc naprzeciw realnym problemom braci i sióstr z Niemiec, innych krajów członkowskich Unii Europejskiej i spoza jej granic, a korzystając z zaisteresowania świata Polską, podzielmy się z Europejczykami naszym historycznym doświadczeniem w sprawie dla Europy najważniejszej.

Oto poza okresem powojennej dzietności wyrównawczej zakończonym w roku 1960, przeżycie Polakom zapewniały tylko rodziny zamieszkałe na obszarach wiejskich. Od roku 1960 do roku 2014 ludność obszarów miejskich tylko w dwóch latach 1983 i 1984 osiągnęła dzietność pozwalającą na przeżycie narodu. Taką dzietność zachowała ludność obszarów wiejskich aż do roku 1994, co wobec rezygnacji z wkładu miast w dzietność ogółem, nie uratowało nas przed obecną katastrofą demograficzną, której początek przypada na rok 1989. Kultura dzietności wyrównawczej jest ostatnią szansą Europy. Wrocław, Europejska Stolica Kultury 2016 stwarza niepowtarzalne forum dla rozpoczęcia paneuropejskiej dyskusji nad kulturowymi uwarunkowaniami przyrostu naturalnego.

Słuchaczy Radia Maryja i Państwa bliskich pozdrawia dr Zbigniew Hałat, lekarz medycyny, specjalista epidemiolog.

Z Panem Bogiem

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie zawierającej teksty felietonów od roku 2005 portalu halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj