Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Pojęcie Uebermensch – nadczłowiek w Polsce brzmi szczególnie złowieszczo. Jako niewinna ofiara II wojny światowej Polska straciła 19% ludności, najwięcej spośród wszystkich państwa świata, co jest wystarczającym powodem, abyśmy czujnie śledzili działania osób przypisujących sobie cechy nadludzi. Zanim będzie za późno.

Fryderyk Nietzsche w drugiej połowie XIX w. zdefiniował nadczłowieka jako kogoś, kto wyrasta ponad moralność chrześcijańską, tworzy własne wartości i narzuca je innym.

Rodacy niemieckiego filozofa, uznający się za nadludzi, którzy pod znakiem swastyki dążyli do zniewolenia i eksterminacji osób uznanych za podludzi, po klęsce III Rzeszy zostali potępieni w Norymberdze, w nikłej liczbie osądzeni i skazani na zasłużoną karę. Pozostałym pozwolono przybrać barwy ochronne, dołączyć do ludobójców spod znaków innych niż swastyka i dać początek nowej generacji nadludzi znanej jako uber-lewica.

Uber-lewica to radykalni marksiści, którzy uważają siebie za nieomylnych, a swoją filozofię polityczną – za nie do pokonania. Pomimo że są mniejszością, nieomylni, według własnej opinii, nadludzie przypisują sobie prawo narzucania całej pozostałej większości zaliczonej do kategorii podludzi, swojej woli per fas et nefas, wszelkimi dozwolonymi lub niedozwolonymi środkami. Oczywiście, zakorzenione w chrześcijaństwie ideały demokracji nie pozwalają na przejęcie władzy przez osoby uważające się za nadludzi i okazujące jawną pogardę dla wyborców traktowanych jak podludzie. Stąd głównym zadaniem taktycznym uber-lewicy jest prowadzenie wojny zaczepnej z chrześcijaństwem, a zwłaszcza niszczenie osób wyraziście potwierdzających czynami przynależność do Kościoła Katolickiego, który szczególnie jasno i dobitnie głosi zasady wiary.

Swoje cele strategiczne współczesna uber-lewica odkrywa powoli. Straszna prawda zastąpi wyborcze kłamstwa dopiero wtedy, kiedy przekształcona w bandę zdegenerowanych mięczaków aktywna część społeczeństwa, a nawet cały naród pogodzi się z wyznaczoną rolą podludzi i odda władzę nadludziom. Niezależnie od wyników wyborów, czy też wprost wbrew wynikom wyborów.

W tym kontekście warto zauważyć, że w ostatnim numerze Postępów Amerykańskiej Akademii Nauk (Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America, November 18, 2014, vol. 111 no. 46) dwaj wyznawcy enwiromentalizmu Corey Bradshaw i Barry Brook zamieścili artykuł uznawany przez wielu za manifest programowy uber-lewicy. Pod tytułem 'Redukcja populacji ludzkiej nie jest szybkim sposobem na załatwienie problemów środowiskowych’ (’Human population reduction is not a quick fix for environmental problems’) autorzy dowodzą, że przy obecnym trendzie spadkowym umieralności, nawet natychmiastowe i to na całym świecie ograniczenie dzietności do najwyżej jednego dziecka, nie wystarczy, aby w roku 2100 doszło do pożądanego; ich zdaniem, zmniejszenia w stosunku do obecnej liczby ludności świata. I dalej piszą: „Nawet katastrofalne zdarzenie niosące masową śmierć 2 miliardom podczas trwającego 5 lat hipotetycznego okresu okienkowego w połowie XXI w. także nie wystarczy i w roku 2100 będzie żyć ok. 8,5 miliarda ludzi”. Tę liczbę autorzy uznają za przekraczającą możliwości utrzymania na Ziemi, bez zagrożenia dla innych gatunków. Już teraz, jak piszą, Homo sapiens jest liczbowo dominującym dużym gatunkiem na planecie. Za stan obecny winią m.in. konserwatywną religijną i polityczną opozycję, opóźnienia we wdrażaniu i niechęć do antykoncepcji, brak edukacji w obszarze reprodukcji, wydawanie pieniędzy na inne cele zdrowotne. Dopiero 6 miliardów zgonów w wyniku katastrofy o charakterze wojny, czy pandemii zabójczej choroby zakaźnej mogłoby przynieść redukcję populacji ludzkiej na Ziemi do ok. 5 miliardów w roku 2100 z szacowanych 7 miliardów w roku 2013. Zdaniem autorów manifestu uber-lewicy gwałtowny spadek liczby ludności jest bardzo pożądany, gdyż brak interwencji doprowadzi do nadmiernej w ich przekonaniu liczby od 9 do 12 miliardów ludzi na świecie w roku 2100.

Strach pomyśleć, co nam zrobią, jeżeli nie ruszymy z ofensywą na hasło rzucone przez papieża Franciszka w instytucjach europejskich w Strasbourgu. Pozostańmy z chrześcijańską wiarą, że ostentacyjnie serdeczne przyjęcie Ojca Świętego przez Parlament Europejski z Martinem Schultzem na czele, nie jest najświeższym potwierdzeniem słuszności powiedzenia „jak trwoga, to do Boga” a wynikającą z dobrej nieprzymuszonej woli gotowością wysłania na śmietnik historii prześladowań chrześcijan w Europie.

Na tym tle razi wizerunek rządzącej w Polsce koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, posłusznych realizatorów zadań uber-lewicy. Bez wojny i epidemii choroby zakaźnej już zdziesiątkowali Polaków, a wyludnianie Polski nadal idzie pełną parą. Składa się na to paniczna emigracja bezrobotnych, dramatycznie niska dzietność z powodu ubóstwa, a także powszechne narażenie na czynniki rakotwórcze przy braku możliwości skutecznego wykrywania i leczenia przypadków raka w fazie jeszcze na jakiś czas uleczalnej.

Z okazji corocznego Światowego Dnia Walki z AIDS, który przypada na 1. grudnia, trzeba też wspomnieć o załamaniu się programu zapobiegania AIDS w Polsce i niezwykle groźnych prognozach rozwoju epidemii wynikających wprost z wdrażanych przez jawne lub zamaskowane uber-lewicowe samorządy programów seksualizacji najmłodszych i promocji zboczeń. Okrzyknięte jako zwycięstwo nad pandemią AIDS spowolnienie jej tempa jest wynikiem trwającej wiele dekad kampanii marketingowej firm farmaceutycznych, którą można zatytułować: „Jak zapłacisz, to pożyjesz”. Zdrowy rozsądek każe kierować się zasadą „Nie ryzykuj, a nie będziesz się martwić, kto zapłaci za leczenie”. Ale na normalności uber-lewica nie zarobi.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie www.halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj