Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Gdyby komuś zdarzyło się przez kilka ostatnich miesięcy wakacyjnych przebywać w głuszy informacyjnej, żyć w zupełnej wolności od środków masowego przekazu i ich fałszywych kreacji, a nawet rzetelnego i bezstronnego opisu rzeczywistości, ten dzisiaj mógłby się poczuć, jakby spadł z księżyca.

Pomiędzy czerwcem a październikiem 2014r. sytuacja na świecie, w Europie i w naszym kraju zmieniła się tak bardzo jak nigdy przedtem, przede wszystkim z powodu bezprecedensowych i nagle ujawnionych zagrożeń zdrowia i życia na masową, ogólnoświatową skalę.

Zagrożenia te nie są nowe, tliły się przez długi czas poprzez historię i czasy nam współczesne, od czasu do czasu wybuchając płomieniem pochłaniającym wiele ofiar. Jednak nigdy nie atakowały z taką siłą, bez uprzedzenia, podstępnie, a przy tym wszystkie naraz, w tym samym czasie rozwierając głodne paszcze gotowe pożreć całą ludzkość.

Najlepiej znany nam świat wyróżniał się dotychczas niejako gwarancją bezpieczeństwa. Siła polityczna, ekonomiczna i militarna państw dobrobytu, stała na straży względnej stabilizacji nie tylko nielicznej uprzywilejowanej mniejszości świata pierwszego, ale i sporej części świata drugiego i trzeciego, ponoszącego zresztą koszty dobrobytu w świecie pierwszym. Posługując się armią najemników dobranych spośród tubylców, a najsprytniejszych z nich obsadzając w roli kacyków rzekomo niepodległych kolonii i protektoratów, Zachód nieustannie powoływał się na wartości demokratyczne. Żywił się wprowadzaniem demokracji własnego pomysłu, tak ja Sowiety żywiły się wprowadzaniem światowego komunizmu. Kiedy bardziej rozgarnięte narody same zaczęły obsadzać własnych kacyków, a nawet prawdziwych przywódców zabiegających o interesy krajowe a nie zamorskich metropolii, obszary podatne na eksploatację skurczyły się niepomiernie. Trzeba było sięgnąć bliżej i zamiast prać zbrojnie, prać mózgi. Coś o tym wiemy. Aż za dobrze.

Nie wiemy jeszcze, choć możemy się domyślać, jakie siły sfinansowały i finansują nadal, dalekosiężne akcje wywrotowe, których celem jest osłabić Zachód, pozbawić Zachód wartości, które stworzyły jego potęgę i za jednym zamachem doprowadzić do wymiany ludności. Najbardziej poszkodowane będą narody autochtoniczne, które już w pradziejach zakorzeniły się na swoich terytoriach i mogą legitymizować się ciągłością ewolucji kultur, z których powstały, jak np. Polacy tkwiący korzeniami w kulturze łużyckiej i ją poprzedzających, choćby na Śląsku. Doktryna Putina usprawiedliwiająca zagarnianie obszarów sąsiednich państw sukcesami imperialnych podbojów w przeszłości, sama prosi się o poklask po drugiej stronie osi Moskwa – Berlin. Prusactwo na Śląsk zaprowadził na dwieście lat sukces militarny wojennych agresorów, a wyprowadziła przed siedemdziesięciu laty klęska militarna tych samych agresorów. Niemcy podobno nie są świadomi rozmiaru zbrodni podczas II wojny światowej przeciwko narodom innym niż Żydzi. Skoro jest tak rzeczywiście, to wystarczy przyjrzeć się rozmiarom bezwarunkowego poparcia przez Rosjan dla wszystkich poczynań Putina, aby poczuć uzasadniony niepokój, do którego prawo ma każdy byt pomiędzy młotem i kowadłem. Do tego pozbawiony reprezentacji.

Rozglądamy się za jakąś nadzieją, wypatrujemy deski ratunku w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i NATO, pamiętając wszakże kto sprawuje realną władzę w tym pakcie. Historia uczy, że zanim Stany Zjednoczone przyszły nam z pomocą po I wojnie światowej, polscy wybitni patrioci wykonali tytaniczną pracę w celu pozyskania elit i całego narodu amerykańskiego dla poparcia polskiej sprawy. Dzisiejsza Ameryka z trudem daje sobie radę na scenie międzynarodowej i wielką zagadką jest jak skutecznie NATO potrafi odeprzeć atak na państwa frontowe. Tzw. Państwo Islamskie, samozwańczy kalifat dopuszczający się masowych morderstw i gwałtów, ciężkich zbrodni uznawanych przez liczne społeczności muzułmańskie za całkowicie sprzeczne z islamem, już destabilizuje sytuację w Turcji, kraju członkowskim NATO. W tej sytuacji każdy sygnał gotowości NATO do skutecznej obrony naszego terytorium przed agresją z jakiejkolwiek strony, należy traktować jako lobbingowe zadanie do nagłośnienia przez każdego Polaka, żyjącego w Ojczyźnie, czy na obczyźnie, nawet już nie znającego języka ojców, ale świadomego własnych korzeni. W dzisiejszych czasach każdy może – jak Paderewski – walczyć o Polskę przebiegając palcami po klawiaturze. Klawiaturze komputera i smartofona.

Od zmasowanych ataków terrorystów na bezbronną ludność cywilną do otwartego, eskalującego konfliktu wojennego z udziałem coraz to większej liczby stron droga może okazać się krótka. W odróżnieniu od I wojny światowej, po której wystąpiła zabójcza pandemia grypy zwanej hiszpanką, która pochłonęła więcej ofiar niż sama wojna, przed zagrażającą totalnym wyniszczeniem III wojną światową przestrzega epidemia. Epidemia choroby wywoływanej przez wirus Ebola na oczach całego świata z godziny na godzinę rozwija się w kierunku śmiercionośnej pandemii. wkraczając na kolejne kontynenty. Tej antywojenej przestrogi ludzkość nie może zlekceważyć.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj