Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Aborcja opóźniona i takież alimenty

Szanowni Państwo!

Cała Polska – a konkretnie – funkcjonariusze poprzebierani za dziennikarzy i przez swoich oficerów prowadzących delegowani do niezależnych mediów głównego nurtu – więc ci funkcjonariusze o niczym innym nie mówią, tylko o panu profesorze Bogdanie Chazanie, który – powołując się na klauzulę sumienia – odmówił przeprowadzenia aborcji, no i o zaskakującym głosowaniu w Sejmie nad immunitetem posła Mariusza Kamińskiego, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego prokuratura próbuje oskarżać o przekroczenie uprawnień. Jeśli chodzi o pana profesora Chazana, to został on pryncypialnie potępiony zarówno przez resortową „Stokrotkę”, która zwolniła go ze wszystkich stanowisk, jak i przez żydowską gazetę dla Polaków, która zupełnie serio zaczynam podejrzewać, ze może być zainteresowana w zmniejszeniu liczebności narodu polskiego.

Okazuje się, że w ubeckiej optyce, której resortowa „Stokrotka”, pewnie ze względu na przyzwyczajenia wyniesione z domu rodzinnego, najwyraźniej hołduje, zagwarantowane konstytucyjnie wolności obywatelskie przysługują o tyle, o ile akurat nie sprzeciwiają się upodobaniom i pragnieniom postępactwa. A wiadomo nie od dziś, że postępactwo za największe osiągnięcie cywilizacyjne i probierz wolności uważa maksymalne rozszerzenie uprawnień do mordowania dzieci. Skąd u postępactwa taka nienawiść do dzieci – trudno zgadnąć, ale przypuszczam, że stąd, iż postępactwo lubi ludzi mordować. Raz robi to ze względów rasowych, innym razem – ze względów klasowych, a jeszcze innym razem – ze względów eugenicznych. Ponieważ w swoich morderczych skłonnościach postępacy są tchórzliwi, to ograniczają się do mordowania dzieci jeszcze przed urodzeniem. Ale omnia principia parva sunt – powiadali starożytni Rzymianie, co się wykłada, że wszelkie początki są skromne – więc nie jest wykluczone, że już wkrótce pojawi się postulat zalegalizowania tzw. aborcji opóźnionej, to znaczy – zabijania dzieci również po urodzeniu. Takie dziecko sprawia przecież znacznie więcej kłopotów, niż przed urodzeniem, a przede wszystkim – znacznie więcej kosztuje. Jeśli zatem rząd pana premiera Tuska, ponaglany kryzysem finansowym państwa, ogłosi wreszcie Narodowy Program Depopulacji, to kto wie – może doczekamy czasów, kiedy tzw. aborcja opóźniona obejmie nawet panią posłankę Wandę Nowicką, dlaczegoś w sprawie rozszerzenia możliwości aborcyjnych szczególnie zacietrzewioną.

Z kolei zaskakujący wynik głosowania w Sejmie nad immunitetem posła Mariusza Kamińskiego potwierdza, że nikt nie jest bez grzechu wobec Boga i bez winy wobec cara. Za utrzymaniem immunitetu posłowi Kamińskiemu głosowali nie tylko posłowie Prawa i Sprawiedliwości, ale również – posłowie Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a nawet – dziwnie osobliwej trzódki biłgorajskiego filozofa, który najwyraźniej goni w piętkę.  Już tam oni dobrze wiedzą, dlaczego tak głosowali! Jak to mówiła Pani, która zabiła Pana? „Ach, pójdę aż do piekła, byleby moja zbrodnię wieczysta noc powlekła!” Dopiero w takich sytuacjach możemy się domyślić, ileż to łajdactw muszą mieć na sumieniu nasi Umiłowani Przywódcy. Myślę, że bez obawy przesady można powiedzieć, iż Sejm stanowi jedna z najgroźniejszych organizacji przestępczych, bo korumpuje praworządność, a już święty Tomasz z Akwinu zauważył, że „corruptio optimi pessima”, co się wykłada, że zepsucie najlepszego jest najgorsze. Zresztą tradycja podejrzeń polityków o wszelkie możliwe łajdactwa ma u nas starą i pewnie dobrze uzasadnioną tradycję. Kiedy we Francji umarł tamtejszy premier Arystydes Briand, pewien warszawski fryzjer skomentował to słowami: „nakradł się, nakradł i umarł!” Tymczasem żaden z posłów głosujących nad immunitetem posła Mariusza Kamińskiego przecież nie umarł, a to oznacza, że żaden nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Ale kiedy tak funkcjonariusze poprzebierani za dziennikarzy niezależnych mediów głównego nurtu mielą ozorami na temat pana profesora Chazana i glosowania w Sejmie nad immunitetem posła Kamińskiego – żaden z nich nawet nie piśnie o wypowiedzi, jakiej udzielił niedawno izraelskiej gazecie „Times of Israel” pan Sebastian Rejak, piastujący w Ministerstwie Spraw Zagranicznych operetkowe stanowisko ambasadora do spraw kontaktów z diasporą żydowską, które w swoim czasie stworzył Władysław Bartoszewski. Otóż pan Rejak ujawnił, że Polska będzie wypłacała emerytury Żydom „ocalałym z holokaustu” w wysokości co najmniej 100 euro  miesięcznie. Strona żydowska szacuje, że w Izraelu mieszka co najmniej 50 tysięcy pretendentów, ale jestem pewien, że jak ta informacja się rozejdzie, to liczba „ocalałych” wzrośnie, kto wie, czy nie wielokrotnie? Ale jeśli nawet by nie wzrosła, to oznacza, że Polska będzie wypłacała izraelskim Żydom co najmniej 260 milionów złotych rocznie! Ładny interes!

red. Stanisław Michalkiewicz

drukuj