Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Ze  stolicy świata

Szanowni Państwo!

Zgodnie z Najwyższym Rozkazem, wczoraj musieliśmy obchodzić Dzień Wolności. Ponieważ z tej okazji przybyło do warszawy wielu Szermierzy Wolności z Najdostojniejszym Gościem na czele, nasi Umiłowani Przywódcy przedsięwzięli nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Z okazji Święta Wolności nie można chodzić po pewnych ulicach, więc od razu widać, że z Wolnością nie ma żartów. Pojawiły się w związku z tym pomysły racjonalizatorskie, żeby koło lotniska w Modlinie zbudować kopię Traktu Królewskiego w Warszawie, otoczyć murem i zasiekami z kolczastego drutu. Ponieważ zgodnie z zapewnieniem pana ministra Sikorskiego Warszawa została stolicą świata, to zamiast co i rusz wyłączać połowę miasta z ruchu i mobilizować tysiące bezpieczniaków i konfidentów, lepiej, a przede wszystkim taniej by było zbudować taką potiomkinowską Warszawę pod Modlinem i tam pławic się w atmosferze bezpieczeństwa. Ludność Warszawy z powodzeniem mogliby udawać poprzebierani agenci, skąd korzyść podwójna, bo nie tylko byłoby bezpiecznie, ale w dodatku tacy agenci wykrzykiwaliby tylko zatwierdzone hasła. Jestem pewien, ze ten pomysł racjonalizatorski wart jest rozważenia i wdrożenia w ramach modernizacji naszego nieszczęśliwego kraju.

Konieczność zapewnienia wszystkim Szermierzom Wolności z Najdostojniejszym Gościem na czele całkowitego bezpieczeństwa siłą rzeczy spowodowała pewien dystans. Z tego powodu pojawiły się na mieście fałszywe pogłoski, że prezydent Obama nie był autentyczny, że to tylko ustylizowany na prezydenta Obamę cyborg, najnowsze osiągnięcie przodującej techniki.  Oczywiście w tych fałszywych pogłoskach nie ma ani krzty prawdy, a w dodatku pamiętamy, że wielu ludzi podejrzewało o to samo pana Waldemara Pawlaka – że mianowicie jest cyborgiem. Ale najlepszym dowodem fałszywości tych podejrzeń była umowa gazowa, jaką wicepremier Pawlak podpisał z ruskim Gazpromem. Jak wiadomo, Polska w związku z tym płaci za rosyjski gaz bardzo wysoką cenę. Żaden cyborg takiego głupstwa by nie zrobił, a zatem nieomylny to znak, że wicepremier Pawlak żadnym cyborgiem nie jest, tylko człowiekiem z krwi i kości, ze wszystkimi skłonnościami i słabościami właściwymi gatunkowi ludzkiemu.

Zostawmy jednak te dywagacje, bo przecież zgodnie z Najwyższym Rozkazem musieliśmy wczoraj uroczyście obchodzić Dzień Wolności, który niewątpliwie stanie się ważnym elementem nowej, świeckiej tradycji. Jak pamiętamy, tego właśnie dnia dowiedzieliśmy się od pani Joanny Szczepkowskiej, że właśnie upadł komunizm. Gdyby pani Szczepkowska tego nie powiedziała, nikt by się nie zorientował, iż,  komunizm upadł, ponieważ najbardziej spektakularnym dowodem upadku komunizmu był wybór przywódcy upadłych komunistów, generała Wojciecha Jaruzelskiego na pierwszego prezydenta Wolnej Polski. Zatem całe szczęście, że pani Szczepkowska powiedziała, jak jest, bo w przeciwnym razie wielu ludzi mogłoby sobie pomyśleć, że ktoś ich tutaj zrobił w konia. Ale jeśli nawet by sobie tak pomyśleli, to sami byliby sobie winni. Jeśli bowiem ktoś lekkomyślnie uwierzył, że można odzyskać wolność, zwłaszcza z rąk komunistów, bez żadnego ryzyka, to nie miałby racji. Bez żadnego ryzyka to można dostać tylko podróbkę wolności  – i właśnie to w 1989 roku uzyskaliśmy. W rezultacie III Rzeczpospolita jest tworem hybrydowym; przy zewnętrznych pozorach wolności kraj jest okupowany przez bezpieczniackie watahy. Najlepszą tego ilustracją był pogrzeb generała Jaruzelskiego na Powązkach, w którym asystę duchową zabezpieczał Szymon Niemiec, kreowany biskupem sodomitów i gomorytów. Dodawało to temu obrzędowi dodatkowego efektu komicznego, czemu w końcu trudno się dziwić.

Bo przecież 4 czerwca 1992 roku miała miejsce nieudana próba ujawnienia komunistycznej agentury w strukturach państwa. Ujawnienie tej agentury i oczyszczenie z niej struktur państwa byłoby prawdziwą kontrrewolucją antykomunistyczną, bo wytrącałoby z rak bezpieki, tych wszystkich ubeckich dynastii, podstawowe narzędzie okupacji kraju. Jak pamiętamy, próba ta została storpedowana przez obydwie strony umowy „okrągłego stołu”: razwiedkę wojskową z generałem Kiszczakiem i jego agenturą oraz „lewicę laicką”, a więc dawnych stalinowców w pierwszym lub drugim pokoleniu, którzy w 1989 roku podzielili się władzą NAD narodem polskim. Wczorajsze uroczystości miały na celu przykrycie nieudanej próby odzyskania wolności w roku 1992, zatem coraz jaśniej widzimy, ze bez rozsadzenia dławiącego Polskę układu „okrągłego stołu”, trudno będzie mówić o odzyskaniu wolności.

red. Stanisław Michalkiewicz

drukuj