„Spróbuj pomyśleć”


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Niepoliczalna liczba podziałów ludzi według niezmierzonej liczby kryteriów podziału od zawsze stanowiła nierozwiązywalny bez Bożej pomocy problem całej ludzkości.

Wśród charakterystyk decydujących o podziałach na plan pierwszy wybijają się naturalne cechy biologiczne: płeć, wiek, stan zdrowia, to minimum danych o każdym pacjencie w skali gabinetu lekarskiego, a o każdej populacji w epidemiologicznej skali makro. Cechy te stanowią podstawę dla dalszych podziałów, w pierwszej kolejności dotyczących odpowiedzi na pytanie: kto tu rządzi – a o gorsza – kto tu rządzi i decyduje o przeżyciu innych. Dziecko płci żeńskiej w łonie matki, u którego badaniem USG wykryto wadę wrodzoną jest pod względem obrony swoich praw naturalnych, z prawem do życia na czele, całkowicie bezbronne wobec zdrowego jak byk i niemniej silnego osiłka, ojca tegoż dziecka, który z odwagą damskiego boksera terroryzuje ciężarną żonę i zmusza ją do współudziału w zbrodni dzieciobójstwa. Zabić kogoś, za to, że jest płci żeńskiej, jak to ma miejsce w Indiach lub zabić kogoś za to, że jest chory, jak to dzieje się w Polsce, mogą ci, dla których oś podziału na mających prawo do życia i tego prawa niemających, przebiega według wieku i płci lub wieku i stanu zdrowia. Ale w wielu krajach, ze światowymi mocarstwami na czele wystarczy sam wiek człowieka, aby został zabity, tylko dlatego, że jeszcze nie osiągnął przeżytej liczby dni, tygodni, czy miesięcy. Liczby wyznaczonej arbitralnie, czyli według widzimisię decydentów. Matka podejmująca decyzję o zabiciu człowieka – własnego dziecka rozwijającego się w jej brzuchu, podejmująca tę decyzję samodzielnie, czy też pod brutalną nieraz presją otoczenia, w szczególności ojca dziecka, najczęściej powołuje się na złą sytuację materialną, nie tylko na wygodę. Nie chce się podzielić z dzieckiem tym co posiada, więc woli je zabić. Skoro matka zabija własne dziecko dla pieniędzy, nie trzeba się dziwić, że dla pieniędzy ludzie są gotowi zabić innych ludzi, nawet najbliższych, nie mówiąc już o nieznajomych.

W szczególności łatwo ludziom przychodzi zabijanie ludzi całkiem obcych. Tu jako uzasadnienie zabijania w miejsce kryterium naturalnych cech biologicznych płci, wieku i stanu zdrowia, wchodzi kryterium obcości. Obcy to ci, którzy nie są do nas podobni, a więc inaczej wyglądają, mają inne zachowania, tradycje, wierzenia, polityczne poglądy. Czarny, czerwony, żółty, biały? – zabić. Nie ma niebieskich oczu? – zabić, wcześniej zamrozić w ramach procedur zapłodnienia in vitro. Nie wywodzi się od jasnowłosych Germanów a jest Słowianinem? – zabić, wcześniej uznać za podczłowieka, Untermensch. Zakłada jarmułkę i chałat, albo turban i galabiję, albo zamiast schować włosy pod hidżabem nosi je rozpuszczone, albo ubiera moherowy beret – zabić, choćby słowem, tez zabić za to, że nosi hidżab, albo przynajmniej wtrącić do więzienia. Wierzy w Jezusa Chrystusa, Najświętszą Marię Pannę, Proroka Mahometa (pokój z nim), Jehowę, Buddę, Konfucjusza – zabić, a przynajmniej okazać nienawiść, na oczach widowni drąc na strzępy Biblię, Koran, Talmud lub bezczeszcząc inną świętość wierzących, nie zapomnieć nazwać wierzących oszołomami i zakazać ich zatrudniania w ramach Berufsverbot. Krytykuje rząd, jest w opozycji, domaga się szacunku dla podstawowych praw człowieka, dla demokracji i prawdy w życiu publicznym? – zabić, zabić i wypatroszyć, dorżnąć, bo należy do watahy.

Kiedy już się pozabija wszystkich obcych, można zagarnąć ich ziemię, domy, skarby i cały majątek. Niekiedy jednak obcych zabijać nie warto, bo przecież zanim zginą z wycieńczenia, są ideałem siły roboczej, na miejscu lub na wywóz. Na niewolniczej pracy wyrosły i rosną dalej całe cywilizacje, a w XXI wieku po narodzeniu Chrystusa w liczbach bezwzględnych jest wielokrotnie więcej niewolników niż kiedykolwiek w przeszłości, co jest oczywiste z uwagi rekordową jak dotychczas liczbę ludności świata przekraczającą 7 miliardów, ale też dlatego, że udział niewolników w wielu krajach rośnie zamiast spadać. Patrząc z naszego podwórka, należy wspomnieć Chrzest Polski, który położył tamę wywozowi niewolników sprzedawanych przez pogańską starszyznę plemienną. Tak jak ludom podbitym przez starożytnych Rzymian, tak samo naszym przodkom chrześcijaństwo przyniosło wyzwolenie od niewolnictwa. Oczywiście chrześcijaństwo Chrystusowe a nie krzyżackie, tak posługujące się znakiem krzyża jak Lutfwaffe. O ile formalna deklaracja przynależności do chrześcijaństwa miała i nadal ma, nie tylko w Polsce, tyle wspólnego z nauką Chrystusa, co napis „Gott mit uns” na klamrze pasa żołnierza Wermachtu, to jednak, głównie w kościele rzymsko-katolickim jest dość silnej wiary, aby przeciwstawiać się zabijaniu i zniewalaniu innych ludzi. Niestety, w młodszej o sześćset lat religii muzułmańskiej podtrzymywane są tradycje otwartej wrogości wobec obcych, za których powszechnie uznaje się wszystkich, którzy nie tylko nie są muzułmanami, ale nawet nie należą do konkretnego odłamu islamu i dlatego wolno ich zabić lub wziąć do niewoli. Pomimo że Koran w wielu miejscach nawołuje do szacunku dla innych ludzi, w tym obcych sąsiadów, vide sura 4. an-Nisaa, Kobiety, to spośród ponad miliona chrześcijańskich męczenników nowego milenium ogromna większość poniosła śmierć z rąk muzułmanów. Ostatnia fala zbrodni sekt powołujących się na islam dała chrześcijaństwu kolejnych męczenników, których już wcześniej przybywało 270 dziennie. Bez Boskiej interwencji problem będzie narastał, gdyż 3 państwa, w których najczęściej dochodzi do masowych zbrodni to te, w których przyrost ludności do roku 2030 będzie najwyższy na świecie. Populacja Indii wzrośnie o 282 miliony, Nigerii – o 95 mln, a Pakistanu – o 58 mln.

Wszyscy pamiętamy, jakimi słowami błogosławiony Jan Paweł II wyzwolił narody okupowane przez Związek Sowiecki. Od 2 czerwca 1979 roku do wyborów do sejmu kontraktowego minęło zaledwie 10 lat, dopiero co obchodziliśmy dwudziestą rocznicę rozpadu sowieckiego imperium, a proces upadku bezbożnego komunizmu jeszcze przecież się nie zakończył, a nawet tu i ówdzie bojówkarze spod czerwonej gwiazdy potrafią jeszcze zaatakować, zabijając czynem lub słowem. Jako Polacy głośmy prawdę innym, że skoro Bóg wysłuchał Jana Pawła II, to wysłucha i Benedykta XVI, który podczas pasterki 2011 r. zwrócił się do nowonarodzonego Dzieciątka Jezus z pełnym dramatyzmu błaganiem „Kochamy to, że jesteś Dzieckiem, Twoją rezygnację z przemocy, ale cierpimy z faktu, że przemoc utrzymuje się w świecie, i dlatego prosimy Ciebie także: Boże, okaż Swoją moc. W tym czasie i w tym świecie spraw, aby zostały spalone pręty ciemięzcy, płaszcze zbroczone krwią i stukające buty żołnierzy, tak aby Twój pokój zwyciężył w tym naszym świecie.”

Za Ojcem Świętym Benedyktem XVI życzmy swoim, obcym i nieprzyjaciołom, których powinniśmy kochać jak siebie samych, „aby pokój Boży zwyciężył w tym naszym świecie” już w roku 2012.

 

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj