Porady pedagoga i psychologa: Szczęśliwa rodzina, szczęśliwi rodzice, szczęśliwe dzieciństwo


Pobierz Pobierz


W aktualnej audycji pragnę Państwu naświetlić choć pokrótce kilka aspektów i uzależnień szczęśliwej i prawidłowo funkcjonującej rodziny, budującej mocny fundament własnego szczęścia małżeńskiego, jak i pogodnego, szczęśliwego i pełnego miłości dzieciństwa swych dzieci.

Co robić, by być szczęśliwym w małżeństwie, co robić, by spełniać się jako dobry mąż, dobra żona, dobrzy rodzice.

Tak jak każdy dom musi mieć mocne i trwałe fundamenty, by spełniać przez lata swoją rolę, tak i każde małżeństwo, stające się rodziną musi mieć mocny i trwały fundament, na podłożu mocnego uczucia, stale pielęgnowanej miłości i wierności małżeńskiej.

Tylko taki fundament daje szansę rozwijania w rodzinie prawidłowych więzi emocjonalnych łączących wszystkich członków rodziny.

Cóż to jest ta więź emocjonalna w rodzinie ?

Nie ma tu jednoznacznych odpowiedzi.

Najprościej można powiedzieć, iż więź rodzinna jest to coś, co łączy rodzinę w radościach i smutkach. Jest to taka niepisana umowa” iż wszyscy sobie wzajemnie i bezinteresownie pomagają.

Jest to taka pomoc wszechstronna, obopólna, nie tylko rodzice dzieciom, ale i na odwrót w miarę swych możliwości.

Więź rodzinna to nie tylko poczucie wzajemnej wspólnoty, ale również poczucie odpowiedzialności za losy rodziny, jak i wzajemne, prawidłowe postawy wobec członków rodziny.

Prawidłowa więź rodzinna może istnieć tylko wtedy, kiedy dzieci będą zdawały sobie sprawę, że są rodzicom potrzebne, że liczą się w rodzinie, że ich zdanie będzie wysłuchane i wzięte pod uwagę.

Rodzice z kolei muszą zrozumieć, iż rola rodzicielska nie ogranicza się do zapewnieniu dziecku tylko bytu materialnego.

Jakże często dzisiaj spotkać można taką materialną miłość – w cudzysłowiu miłość, bo czyż można nazwać miłością, gdy dziecko z kluczem na szyi przez cały dzień jest samo w domu lub pod opieką obcych, gdy samo przebywa z komputerem, z telefonem komórkowym czy internetem.

Gdy nie ma się czasu porozmawiać z dzieckiem o jego problemach, trudnościach, porażkach czy sukcesach szkolnych.

Z własnej praktyki zawodowej, jako psychologa wiem, jak często rodzice tłumaczą swą miłość faktem, iż to dla dziecka przecież cały dzień pracują , gonią za pieniądzem, żeby ich dzieci miały dobrze, żeby im nic nie brakowało, żeby przypadkiem nie różniły się od innych dzieci gorszym strojem, brakiem markowych butów, spodni, komputera czy kolonii za granicą.

Jakże często zatraca się w ten sposób wzajemną więź rodzinną. Zaczyna coś w rodzinie umykać.

Brakuje czasu na wspólne rozmowy, posiłki, można rzec – każdy sobie rzepkę skrobie.

Jakże często, nie takiej miłości potrzebują dzieci.

Chcą natomiast przytulenia się do mamy, do taty, chcą widzieć jak rodzice mają dla siebie czas na rozmowy, na wspólną zabawę z dzieckiem, na wspólny obiad czy spacer.

Prawidłowość funkcjonowania rodziny oraz wzajemna miłość w niej panująca uzależniona jest w dużej mierze od postaw rodzicielskich, jako źródło efektów wychowawczych.

Postawy rodzicielskie w procesie wychowawczym dziecka są różnorodne.

Spotyka się często postawę nadopiekuńczą, która w znacznym stopniu ogranicza możliwości rozwojowe dziecka, w każdym okresie jego rozwoju.

Już od najwcześniejszego okresu życia rodzice bardzo często wyręczają dziecko w prostych czynnościach, choćby pozbierania zabawek, posprzątania w pokoju, poukładaniu książek w plecaku itp.

W efekcie powyższego wychowujemy dziecko z ograniczonymi możliwościami w życiu społecznym.

Nadopiekuńczy parasol wychowawczy często widoczny jest w życiu codziennym.

Jakże często w autobusie mama sadza dziecko na siedzeniu, gdy obok stoi starsza osoba, czy ona też sama stoi.

Skąd to dziecko ma dowiedzieć się o fakcie, iż osobie starszej należy ustąpić miejsca.

Czyż przez taką postawę nadopiekuńczości nie wychowujemy egoistę, takiego Tomaszka z Nocy i Dni.

Kogóż krzywdzimy taką postawą – wyłącznie swoje dziecko, które jakże jest ubogie w kontaktach społecznych, jakie jest nieporadne i nie samodzielne. Ileż łez nieraz jest wylanych przez starszego ojca czy matkę przez obojętność syna czy córki.

Nadopiekuńczość rodziców wobec dzieci ujawnia się bardzo często w codziennym życiu w formie typowej zaborczości, a nawet despotyzmu.

Niejednokrotnie rodzice z góry zakładają pewne plany wobec swego dziecka .

Ono musi być najlepsze, najmądrzejsze, najładniejsze.

Wybierają najlepszą szkołę, dokonują selekcji koleżanek czy kolegów.

Każde nie spełnienie oczekiwań rodziców przez dziecko, jest dla nich frustracją i klęską wychowawczą.

Na efekty powyższego nie należy długo czekać.

Bardzo często zdarza się, iż takie dziecko na którym nadmiernie rodzice skupiają uwagę wodząc niemal na sznurku, buntuje się, traci kontakt emocjonalny z rodziną.

Niejednokrotnie też zaczynają się problemy wychowawcze, dziecko zaczyna szukać sposobności, by unikać domu rodzinnego, szuka wsparcia po za nim.

14-to letnia Ania otoczona nadmierną opiekuńczością swych rodziców, stale mających pretensje i nadmierne oczekiwania wobec swej Ani powiedziała mi, że jej największym marzeniem jest wyjechać daleko od domu,

Czyż taka postawa rodzicielska nie robi obopólnej krzywdy zarówno dziecku jak i samym rodzicom?

Skutki powyższego będą negatywnie odczuwane w życiu dorosłym Ani.

W życiu rodzinnym wielką nieprawidłowością wychowawczą, wpływającą na procesy rozwojowe dziecka są postawy agresji wobec siebie nawzajem.

Różne sytuacje konfliktowe w rodzinie, a głównie alkoholizm jednego z rodziców, powoduje nawarstwienie się agresji, zarówno u małżonków jak i dzieci.

W swojej praktyce zawodowej jako biegłego psychologa spotykam się nieraz z przerażająca nienawiścią dziecka np. do swego ojca czy matki.

6-cio letnia Ola ucieka z domu do swojej kryjówki przed pijanym tatą, bo się go boi.

Dziecko nie raz było świadkiem awantur, wyzwisk, poniżania, bicia mamy, rodzeństwa i jej samej.

Jak ta Ola ma kochać swego tatę, jakie otrzymuje wzorce wychowawcze do budowania w przyszłości swojej rodziny, czyż ona będzie znała zasady prawidłowych więzi emocjonalnych w rodzinie?

Nie tak dawno brałam udział w przesłuchaniu w Prokuraturze małego 6-cio letniego Dawida, który był świadkiem pobicia matki przez ojca.

Małoletni Dawid widząc co wyczynia z mamą tata, chwycił za swój zabawkowy pistolet i stwierdził „ja mu przystawiłem do głowy i chciałem go zabić.

Dawid ma tylko 6 lat – a już w nim tyle agresji.

Można zadać sobie pytanie skąd ona się wzięła?.

No cóż, w tej rodzinie nie ma miłości, poszanowania.

Jest natomiast agresja , lęk, płacz i przerażająca nienawiść małego dziecka do ojca .

W pracy z dziećmi jakże przerażające są fakty, gdy dzieci pytane o marzenia, uwypuklają w swej projekcji nie, chęć posiadania komórki, komputera, lecz – aby tato z mamą się nie kłócili, aby się kochali, aby tato nie bił mamy, albo też aby mama nie piła.

Nie zapomnę też stwierdzenia 10-cio letniego Krzysia,

który stwierdził, iż chciałby umrzeć, bo tam będzie miał spokój, bo już ma dość tego piekła w domu.

Czyż to nie jest przerażające ?

Dlaczego te dzieci mają takie marzenia, dlaczego w nich rodzi się nienawiść do własnych rodziców, dlaczego są już agresywne – odpowiedź jest prosta.

W ich rodzinie nie ma miłości, nie ma wzorca prawidłowych postaw rodzicielskich opartych na pozytywnych więziach rodzicielskich, wzajemnym poszanowaniu i uczuciu.

Brak powyższego może odbić się negatywnie na całokształcie rozwoju emocjonalnego dziecka, a także

mieć negatywne skutki w przyszłości jako człowieka dorosłego.

Wszelkie nieprawidłowości w rodzinie, gdzie uwidocznione są błędne postawy rodzicielskie, obojętność, nadopiekuńczość, czy wzajemna agresja przyczyniają się do powstawania różnych zaburzeń emocjonalnych u dziecka.

Dzieci z takich rodzin są nadpobudliwe, często też mają duże trudności w realizacji programu szkolnego, nie potrafią odnaleźć się w środowisku rówieśników, są agresywne lub zamknięte w sobie, mają niskie poczucie własnej wartości.

Tak więc aby dziecko mogło się prawidłowo rozwijać potrzebne są nie tylko niezbędne warunki materialne, ale przede wszystkim potrzebny jest prawdziwy dom nacechowany wzajemną miłością, wzajemnym poszanowaniem, zrozumieniem, poczuciem duchowej wspólnoty i tolerancji.

W prawidłowo funkcjonującej rodzinie wszystko zależy od wzajemnego zrozumienia , dobrej woli , rozsądku i miłości.

Właściwe postawy rodzicielskie dotyczą nie tylko małych dzieci ale również i dzieci już dorosłych.

Jakże często w życiu spotyka się sytuacje, gdzie rodzice przyjmują postawę roszczeniową wobec swojej dorosłej i zamężnej córki, czy żonatego syna.

Niejednokrotnie niewłaściwa postawa rodzica staje się przyczyną rozbicia młodego małżeństwa.

Spotkałam się również w swojej praktyce zawodowej ze „ślepą miłością ” matki wobec swojej dorosłej, już zamężnej jedynaczki.

Stałe narzucanie córce swoich wymogów, chęci podporządkowywania się własnym wyobrażeniom czy wręcz stawianie ultimatum wyboru między matką a mężem, gdyż matkę ma się jedną, a mężów można mieć kilku, według tej matki – Powyższ postawa matki spowodowała utratę więzi między córką a matką.

W ten sposób na skutek braku prawidłowej postawy rodzicielskiej zatraciła się więź rodzinna nie tylko córki ale i jej rodziny.

I w tym przypadku należy dopatrywać się przyczyny powyższego w braku wzajemnej akceptacji, miłości, poszanowania i prawidłowych więziach rodzinnych.

Wobec powyższych przykładów jakie Państwu podałam należy wnioskować, iż aby właściwie, rozsądnie i mądrze kochać dziecko – należy mu dać przede wszystkim przykład wzajemnej miłości, uczucia, poszanowania, zrozumienia i wzajemnej akceptacji.

Jednocześnie też ważne jest, aby prawidłowe postawy rodzicielskie wobec dziecka były jednolite u obojga rodziców.

Tylko takie warunki zapewnią dziecku ciepło i dobro rodzinne a tym samym poczucie bezpieczeństwa – jako podstawy prawidłowego rozwoju psychofizycznego dziecka, a także prawidłowego rozwoju całej rodziny.

Tylko takie postawy rodzicielskie, oparte na wzajemnym uczuciu, miłości i poszanowaniu rodziców mogą być podstawą do stwierdzenia, iż wszyscy w rodzinie są szczęśliwi.

Zachęcam również Państwa do uczestniczenia w moich dzisiejszych następnych audycjach w rozmowach niedokończonych, jak i w Audycji dla małżonków i rodziców, w których tematy będą kontynuacją spraw rodzinnych.

drukuj