Obchody IV rocznicy Katastrofy Smoleńskiej – wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości.


Pobierz Pobierz

Zebraliśmy się tu pod Pałacem, na Powązkach, na innych cmentarzach, w katedrze, w innych kościołach w całej Polsce, w miastach i miejscowościach w całej Polsce.

Przede wszystkim chciałem serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy w tych uroczystościach uczestniczą, a więc Państwu podziękować. I chciałem podziękować tym, którzy je organizują.

Łączy nas z całą pewnością żałoba, żal, wspomnienia. Ale sądzę, że łączy nas też jeszcze coś innego – otóż łączy nas wiara w znaczenie prawdy. W znaczenie prawdy jako fundamentu naszej cywilizacji, jako fundamentu, który przeciwstawiamy kłamstwu. Nasza cywilizacja ufundowana jest na tym przeciwstawieniu. Prawda i kłamstwo, prawda przeciwko kłamstwu. I nasza polska kultura, i nasza polska tożsamość też jest na tym ufundowana.

Nie ma człowieczeństwa, nie ma ludzkiej godności każdego z nas bez prawdy. Bo jeśli prawdę odrzucamy, to znaczy, że odrzucamy wszystkie wartości, a jeśli odrzucamy wszelkie wartości, to nie możemy uznać także wartości człowieka. Nasza kultura, polska kultura i polska tożsamość wyrasta z chrześcijaństwa, a przecież to w chrześcijaństwie, w naszej wierze, tak ważne są słowa: prawda nas wyzwoli. Prawda nas wyzwoli.

I powtarzam: bez tych słów, bez tej wiary w zbawczą misję Chrystusa zmartwychwstałego nie ma polskości. Ale prawda jest potrzebna także, by budować dobre stosunki między ludźmi i między narodami. Lech Kaczyński, mój świętej pamięci brat, prezydent Rzeczypospolitej, nie wygłosił przemówienia w Katyniu, ale je przygotował. I tam były słowa o kłamstwie i o prawdzie. Miał mówić, że na kłamstwie nie da się zbudować żadnych trwałych relacji, że kłamstwo dzieli ludzi i narody, że przynosi nienawiść i złość, że potrzeba nam prawdy. Tak, potrzeba nam prawdy.

Ale potrzeba nam także pamięci tej szeroko rozumianej – pamięci historycznej, która jest najważniejszą częścią narodowej świadomości. Ale także tej pamięci konkretnej: o wydarzeniach, w tym pamięci o Smoleńsku, o katastrofie smoleńskiej, o tragedii smoleńskiej. Musimy tę pamięć zachować o wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce przed katastrofą, w trakcie katastrofy i po katastrofie. I choć mówię to z bólem, musimy też pamiętać hańbę przemysłu pogardy, hańbę knowań z prezydentem obcego państwa przeciwko własnemu prezydentowi, hańbę porzucenia Polaków, tych, którzy polegli, porzucenia, które prowadziło do tego, że znieważane, zbeszczeszczane były nawet ich ciała w pewnym wypadku.

Hańbę polegającą na oddaniu w gruncie rzeczy wszystkiego, co ważne w dochodzeniu do prawdy obcemu państwu. I wreszcie tę hańbę, którą jest ciągłe oszukiwanie Polaków. Musimy o tym pamiętać. To musi być część naszej mocnej pamięci. Ale musimy pamiętać także szczególnie o ofiarach, właśnie o tych, których porzuciły polskie władze. To byli ludzie różni: o różnych życiorysach, różnym wieku i różnych poglądów. Ale zginęli w drodze do Katynia, gdzie chcieli oddać hołd polskim ofiarom sowieckiego ludobójstwa. I to był piękny czyn, dlatego wszyscy zasługują na pamięć i szacunek. Wszyscy. Podkreślam wszyscy zasługują na pamięć i szacunek.

Ale na szczególną pamięć i szacunek zasługuje prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński i jego współpracownicy. Zasługuje nie tylko dlatego, że pełnił z wyboru Narodu ten najwyższy urząd. Zasługuje dlatego, że był mężem stanu, który potrafił nie być politycznym ślepcem i nie być politycznym tchórzem. On i jego współpracownicy wiedzieli, skąd mogą przyjść i kiedy mogą przyjść niebezpieczeństwa i starali się temu przeciwdziałać.

Wiedzieli i on wiedział, że Polska musi być silna, ale żeby Polska była silna, musi być skonsolidowana. A żeby była skonsolidowana, musi być sprawiedliwa, praworządna. Państwo musi służyć obywatelom. Byli państwowcami. Ale byli państwowcami, którzy wiedzieli, że państwo jest dla obywateli. Byli polskimi patriotami, ale wiedzieli, że polski patriotyzm obejmuje także współpracę i jeśli trzeba – ochronę innych narodów – tych, z którymi połączył nas los. I dlatego zasłużyli na wieczną pamięć i szacunek.

A pamięć to nie tylko to, co mamy w sercu i umysłach. Pamięć to także upamiętnienie: to pomniki, to tablice, to muzea, to różnego rodzaju dzieła sztuki, które łącznie tworzą opowieść o polskiej historii o jej bohaterach. Musimy pamiętać dzisiaj z wdzięcznością o tych, którzy podjęli już to dzieło, musimy pamiętać o Kościele, który uczynił w tej sprawie najwięcej, ale także o samorządowcach, którzy mieli odwagę, mimo tej znanej sytuacji, to uczynić. Ale to, co najważniejsze, jeszcze przed nami. Musimy uczcić pamięć tych, którzy wbrew okolicznościom, wbrew piętrzącym się przeszkodom, wbrew nieustającemu atakowi chcieli służyć teraźniejszości i przyszłości Polski i potrafili to robić.

Ale to uczczenie, choć ważne, choć bardzo ważne dla teraźniejszości i przyszłości Narodu, nie jest celem samym w sobie. Przede wszystkim musimy podjąć ich dzieło – musimy iść tą drogą, którą wskazywali i którą wskazywał prezydent Lech Kaczyński.

A żeby tą drogą iść, musimy zwyciężyć. I przypomnę tutaj słowa sprzed dwóch lat, wypowiedziane w trakcie drugiej rocznicy tragedii smoleńskiej: prawda i zwycięstwo idą w parze, żeby zwyciężyła prawda, my musimy zwyciężyć. Ale żeby zwyciężyć, musimy walczyć o prawdę. Musimy walczyć o pamięć i prawdę. I wtedy nadejdzie ten dzień. Nadejdzie zwycięstwo. I prawda wyzwoli Polaków. Wolnych Polaków. Dziękuję.

Pamiętacie ten znak „Solidarności” – musimy dokończyć tamtą solidarnościową rewolucję.

not. APW

drukuj