Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz


Pobierz Pobierz

Na drodze zdrady

Szanowni Państwo!

Zagrożony utratą alimentów, jakie pełnymi garściami czerpał z okupacji naszego nieszczęśliwego kraju i eksploatowania zasobów obywateli RAZWIEDUPR nie rezygnuje z planów obalenia aktualnego rządu i mobilizuje w tym celu kogo się tylko da. Korzysta przy tym z poparcia niemieckiego, bo Niemcy ze zmiana rządu w Polsce najwyraźniej wiążą jakieś nadzieje, no i z poparcia lobby żydowskiego, które od dawna próbuje ograbić Polskę na 65 miliardów dolarów. I jedni i drudzy liczą, że RAZWIEDUPR w ramach odwdzięczania się za to poparcie, w podskokach spełni wszystkie ich żądania. I pewnie tak by było, bo RAZWIEDUPR, będący polityczną emanacją polskojęzycznej wspólnoty rozbójniczej, z którą historyczny naród polski od 1944 roku musi dzielić terytorium państwowe, zawsze wysługiwał się swoim zagranicznym mocodawcom. Właściwie cały czas temu samemu, to znaczy – Związkowi Radzieckiemu, który ma to do siebie, że co pewien czas zmienia położenie. Raz ma stolicę w Moskwie, innym razem – w Brukseli – ale RAZWIEDUPR nieomylnym tropizmem to wyczuwa i zawsze zwraca się we właściwym kierunku, niczym słonecznik do słońca.

Ale poparcie niemieckie i żydowskie, aczkolwiek bardzo ważne, może być niewystarczające, dlatego RAZWIEDUPR mobilizuje piątą kolumnę w kraju, sięgając po najgłębsze rezerwy. Nie mówię o środowisku skupionym wokół „Gazety Wyborczej”, bo ona stanowi fragment lobby żydowskiego, ani nawet o konfidentach, jak na przykład słynny agent „wywiadu gospodarczego”, przy innych okazjach nazywany „panem pięć procent” – ale o rezerwach pochodzących jeszcze z czasów stalinowskich. Kiedy widzimy manifestacje Komitetu Obrony Demokracji, trudno wśród demonstrantów nie rozpoznać twarzy zasłużonych pracowników wiadomego resortu. Na razie w obronie demokracji tylko podskakują, ale jakby przyszło co do czego, to przypomnieliby sobie różne metody walki o demokrację z czasów dobrego fartu i z przyjemnością wróciliby do ulubionych zajęć. Myślę, że już teraz manifestowanie w obronie demokracji powinni rozpoczynać od odśpiewania hymnu Komitetu Obrony Demokracji, który mógłby zaczynać się tak: Stalin wszystkich bojów naszą chwałą, Stalin to młodości naszej brat! Dzierżyńskiego i Bermana wspominając, demokrację krzewi resort nasz! Pan Mateusz Kijowski – „na utrzymaniu żony” – z punktu widzenia RAZWIEDUPR-a na pewno ma wiele zalet i nawet był przyjmowany przez unijnych dygnitarzy z rewerencją należną prezydentowi, ale – powiedzmy sobie szczerze – Stalin, Dzierżyński i Berman, jako patroni Komitetu Obrony Demokracji wyglądają znacznie lepiej.

Nigdy jednak nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej. Archimedes twierdził, że jeśli będzie miał odpowiedni punkt oparcia, to ruszy z posad całą Ziemię. Kierując się tą myślą RAZWIEDUPR również poszukuje odpowiedniego punktu oparcia, żeby wysadzić w powietrze aktualny rząd i na jego miejsce wstawić swoich figurantów, czy to z Platformy Obywatelskiej, czy to z Nowoczesnej, czy też z jakiejś innej formacji, złożonej z odkomenderowanych konfidentów. Próbuje z Niemcami, próbuje z Żydami, a ostatnio zaczął kombinować z Amerykanami. Oto trzech senatorów – dwóch, nawiasem mówiąc, pochodzenia żydowskiego, a trzeci, to senator McCain – wystosowało listo do polskiego rządu w którym surowo go napominają, by przestrzegał demokracji. Swoimi kanałami dowiedziałem się, że wspomniana trójka, a także pani Anna Applebaum w towarzystwie księcia-małżonka Radosława Sikorskiego, molestowała również innych amerykańskich parlamentarzystów, by ten list podpisali, ale najwyraźniej im odmówili. Oczywiście w mediach utworzonych i kontrolowanych przez RAZWIEDUPR natychmiast pojawiły się informacje, jakoby z tym upomnieniem zwrócił się do polskiego rządku cały Kongres Stanów Zjednoczonych, ale już starożytni Rzymianie, którzy każde spostrzeżenie zaraz ubierali w postać pełnej mądrości sentencji zauważyli, że „fama crescit eundo”, co się wykłada, że wieści rosną po drodze. Zmobilizowani konfidenci podnieśli lament, że Polska pogrąża się w „politycznym frajerstwie” i tak dalej – ale związku z rzeczywistością  w tym niewiele. Warto przypomnieć, że pod listem do sekretarza stanu Johna Kerry`ego, żeby Departament Stanu USA wzmocnił naciski na Polskę, by ta zadośćuczyniła żydowskim roszczeniom majątkowym, w lipcu ubiegłego roku podpisało się aż 47 kongresmenów, tymczasem pod listem w obronie demokracji – tylko trzech. Od razu widać, na czym Amerykanom  bardziej zależy, więc jeśli RAZWIEDUPR chce ten punkt oparcia wykorzystać, to musi porzucić pozory i na drodze zdrady pójść na całość.

red. Stanisław Michalkiewicz

drukuj