Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz


Pobierz

Pobierz

Wstrętna, obrzydliwa prawda    

Szanowni Państwo!

Prawda rzadko kiedy bywa przyjemna, podobnie jak lekarstwo – im bardziej gorzkie, tym skuteczniejsze. Toteż prawdę należy mówić nie dla sprawiania komuś przyjemności, tylko żeby pozbyć się złudzeń. Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli – napisał święty Jan Ewangelista. Nic zatem dziwnego, że prawda wzbudza gwałtowny sprzeciw, zwłaszcza tak zwanych „postaci legendarnych”. Czymże bowiem jest „legenda”? To jest zafałszowana, ufryzowana wersja historii, niewiele mająca wspólnego z faktami. Jeśli zatem ktoś na legendzie zbudował swój prestiż i polityczne wpływy, to będzie zwalczał prawdę wszelkimi sposobami. Dlatego taką gwałtowną reakcję wzbudziły słowa Jarosława Kaczyńskiego o „najgorszym sorcie Polaków”.

To, że Polacy, podobnie zresztą, jak wszyscy ludzie, mogą być różni, to oczywista oczywistość. Jedni na przykład są świętymi, podczas gdy inni – zbrodniarzami. Ale i święci i zbrodniarze mogą być Polakami. Niestety prawda wydaje się znacznie gorsza, bo wiele wskazuje na to, iż nie istnieje już jednolity naród polski. Żeby bowiem mówić o jednolitym narodzie, musi być jakiś powszechnie akceptowany ideał. Tego niestety już nie ma, więc trzeba sobie szczerze i otwarcie wreszcie powiedzieć, że obok historycznego narodu polskiego, polskie terytorium państwowe zamieszkuje polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza. Pojawiła się ona po raz pierwszy podczas wojny bolszewickiej i nawet wystawiła swoją polityczną reprezentację w osobach Feliksa Dzierżyńskiego, Juliana Marchlewskiego, Feliksa Kona i Józefa Unszlichta, z których dwaj pierwsi byli etnicznymi Polakami, a dwaj pozostali – Żydami. Wtedy jeszcze tej wspólnocie rozbójniczej nie udało się zapanować nad historycznym narodem polskim. Nastąpiło to później, w 1944 roku, kiedy to polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza, roztoczyła nad historycznym narodem polskim kuratelę w imieniu sowieckich bolszewików, tworząc pozór polskiej państwowości w postaci Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Historia PRL, to z jednej strony prześladowanie, demoralizowanie i ucisk historycznego narodu polskiego, a z drugiej – powtarzające się bunty tego narodu, z których największy wybuchł w roku 1980, doprowadzając do wyłonienia namiastki politycznej reprezentacji narodowej. Wprawdzie była ona infiltrowana przez agenturę, w osobach rozmaitych „Bolków” i innych szubrawców, niemniej jednak samo pojawienie się jej, skłoniło polskojęzyczną wspólnotę rozbójniczą do zbrojnego wystąpienia przeciwko niepodległościowym aspiracjom historycznego narodu polskiego. Stan wojenny – bo o nim mówię – nie tylko utrącił te niepodległościowe dążenia, ale w dodatku sprzyjał wypromowaniu przez kierownictwo rozbójniczej wspólnoty w osobach generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka podstawionej grupy, która historycznemu narodowi polskiemu została nastręczona w charakterze jego politycznej reprezentacji. Na tej mistyfikacji została oparta sławna „transformacja ustrojowa”, dzięki której polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza utrzymała swoją dominującą pozycję społeczną i polityczną nad historycznym narodem polskim, przeżywającym w dodatku kryzys przywództwa.

Minęło dwadzieścia pięć lat, nastąpiła zmiana pokoleniowa, dzięki której niepodległościowe aspiracje historycznego narodu polskiego zaczęły nabierać rumieńców. Spowodowało to natychmiastową reakcję polskojęzycznej wspólnoty rozbójniczej, która – podobnie jak w roku 1981 – próbuje te aspiracje stłumić i utrzymać dominującą pozycję przy pomocy zewnętrznej interwencji, tym razem już nie w obronie socjalizmu, tylko – w obronie demokracji. Oczywiście o żadną demokrację tu nie chodzi, tylko o możliwość kontynuowania okupacji  i rabunkowej eksploatacji Polski, którą polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza zawsze traktowała  jako żerowisko. Upraszczając można powiedzieć, że trzecie pokolenie UB walczy z trzecim pokoleniem Armii Krajowej, tym razem licząc na pomoc Niemców i lobby żydowskiego. Sądząc po reakcjach  polityków niemieckich, nie mogą się oni już doczekać okazji do załatwienia rozmaitych zaległości, podobnie jak lobby żydowskie, które najwyraźniej liczy, że w tym zamieszaniu będzie mogło wreszcie zrealizować słynne „roszczenia majątkowe”. W tym celu inwestuje w manifestacje, których coraz słabiej ukrywanym celem jest sprowokowanie pacyfikacji historycznego narodu polskiego przez zewnętrzną interwencję.

red. Stanisław Michalkiewicz

drukuj