Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

 

Szczęść Boże!

W najbliższą niedzielę jest Dzień Matki. Samo słowo „Matka”, które ja osobiście zawsze pisze z dużej litery, porusza najgłębsze emocje i wyzwala największą czułość. W Polsce, kraju o silnym jeszcze katolicyzmie, mamy piękny kult Matki Bożej, a przez nią szacunek, częsty przynajmniej jeszcze w moim pokoleniu, dla własnych matek.

Dzień Matki zwraca nas myślami do wszystkich matek, do ich doświadczeń i cierpień, np. do Pani Marianny Popiełuszko, matki błogosławionego księdza Jerzego i do śp. Pani Sadowskiej matki Grzegorza Przemyka także bestialsko zamordowanego przez komunistów. Ból i cierpienie tych matek po stracie synów może ukoić już właściwie tylko Pan Bóg.

Matką cierpiącą, bolesną była też śp. Pani Jadwiga Kaczyńska. Po stracie w Smoleńsku swego syna Prezydenta RP, co przypłaciła ciężkimi chorobami i przyspieszoną śmiercią.

Matką, która swe życie ofiarowała, by mogła urodzić się jej córka była św. Beretta Mola.

W dniu Marki ze łzami pomyślimy też o matce, która zginęła niedawno w pożarze wraz z czworgiem swoich dzieci, których nie udało jej się uratować.

Ale czy Dzień Matki będzie dniem wyjątkowym też dla młodej kobiety z Sosnowca, która do roli matki nie dorosła i w przemyślnym planie, jak wszystko na to wskazuje, zgładziła swoją kilkumiesięczną, śliczna córeczkę?! Czy w ogóle na miano matki zasługuje też kobieta, która upiła się do nieprzytomności i urodziła kompletnie zatrute alkoholem dziecko, które trzeźwieć musiało aż trzy dni i na całe życie już pozostanie dzieckiem chorym i kalekim?!

Matki są więc różne; dają świętych i bohaterów, dają swe życie za życie swych dzieci, ale są i takie, które swym dzieciom z miłością i czułością na pewno nie będą się kojarzyły. To matki krzywdzące, których ostatnio jest niestety coraz więcej.

Wszyscy ludzie wymagają szacunku, ale matka – matka ofiarna, cierpliwa, dobra ma prawo oczekiwać tego samego od dzieci w swej starości i niesprawności. Gdy traci pamięć, gdy trudno jej się poruszać, gdy kaprysi zdezorientowana, gdy nie chce jeść lub bez powodu płacze lub się śmieje. Gdy zdziwiona patrzy pokornie na nas i nie poznaje nas już. Gdy wreszcie ona – matka swą córkę czule się nią opiekującą nazwie mamą.

W starości nasze mamy kocha się dojrzalej, głębiej, ofiarniej. Kocha się cierpliwie i spokojnie. Starość rodziców uczy spokoju, cierpliwości i bezgranicznej wyrozumiałości. Ale to wszystko po prostu oddajemy naszym mamom, które kiedyś były takie same dla nas. A nawet gdyby nie były, to warto starać się o szacunek i godność dla nich, a dla siebie o szlachetność uczucia.

Szczęśliwe dzieci dobrych matek. Szczęśliwe dzieci, które mają mamy i ojców. Mają wtedy grunt najpewniejszy, który nigdy ich nie zawiedzie. Niestety niszczące, aktywne obecnie  ideologie lewacko-feministyczno-genderowo-homoseksualne rozbijając rodziny i małżeństwo, zbrodniczo zmieniając sens słów „rodzina”, „kobieta”, „małżeństwo”, „żona”, kradną nam tez słowo „matka”. Lewacka Unia Europejska, podważając instytucję rodziny i zmieniając jej sens, zezwalając na dewiacje, pozwala dwóm mężczyznom lub dwóm kobietom adoptować dziecko, często cudze, wyrwane z naturalnej rodziny, z ramion naturalnej, biologicznej matki i wyrwać je pod różnymi, nawet drobnymi pretekstami. Biedne takie dziecko zostaje pozbawione swej prawdziwej mamy i podlega potem totalnej dezorientacji i uczuciowemu zaburzeniu na całe życie. Która z osób w takich chorych związkach będzie grała wtedy rolę czy raczej parodię mamy? Obie panie czy dwóch panów?

Te okrutne, zbrodnicze praktyki, ośmieszają i kradną nam coś najcenniejszego – rodzinę i dającą bezpieczeństwo – własną matkę. Bo jaką „matką” jest dla biednego, małego chłopca adoptowanego z Ukrainy np. podstarzały, ponad 60-cioletni zboczony piosenkarz Elton John mieszkający z drugim, młodszym facetem udającym jego „męża”.

Paskudztwa te i obrzydliwości też forsuje w Polsce obecny układ postkomunistycznej władzy, który chce rozbić polską rodzinę. Chce ośmieszyć nam pojęcia „matki” i „ojca”. Chce nam wmówić, że „matką” może być też obcy, zdemoralizowany mężczyzna, a rolę „ojca” odgrywać może jakaś zaburzona kobieta.

Brońmy więc polskiej, tradycyjnej rodziny i nie pozwólmy by państwo ukradło nam mamę i tatę. Na tej ziemi bowiem nie ma ofiarniejszej miłości niż miłość matczyna.

Szczęść Boże wszystkim naszym najukochańszym Mamom! Szczęść Boże!

pos. prof. dr hab. Krystyna Pawłowicz

drukuj