Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

 

Kuszenie mecenasa Rogalskiego

 

   Ledwie zakończył się długi weekend, spowodowany bezpośrednią bliskością dwóch państwowych świąt – jednego święta naszych okupantów, przypadającego 1 maja oraz rocznicy uchwalenia konstytucji, przypadającej 3 maja – a już świat wstrzymał oddech na wieść, że mecenas Rafał Rogalski stracił wiarę. Przestał mianowicie wierzyć, że przyczyną katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku był zamach, a zaczął wierzyć, że tą przyczyną był sławny błąd pilota. Zatem nie tyle stracił wiarę, co ją tylko zmienił. To bardzo ryzykowna decyzja, przed którą przestrzegał Antoni Słonimski w poemacie „Sąd nad Don Kichotem”: „Niech sobie człowiek wiarę ma, czy nie ma – ale najgorzej, kiedy się nie trzyma tego, w co już raz wdepnął i próbuje, jaka się wiara lepiej dopasuje”. Zilustrował tę przestrogę przypadkiem rabbiego Ben Ali ze Smyrny, który był „tak na honory wszelakie pażyrny, że gdy go grzeszna wabiła pokusa na katolicki dwór Constantinusa, wyrzekł się wiary ojców i Talmudu i zaczął kochać bliźnich – nie bez trudu” – dodaje skrupulatny poeta. Ale – co za pech! Cezarem obwołano Apostatę, który „całe rzymskie państwo z chrześcijańskiego obrócił w pogaństwo. Rabbi się tedy modli do Zeusa, uczy się mitologii – lecz psikusa los powtórnemu sprawił neoficie, bo Apostata w Persji stracił życie. Więc wrócił Kościół i rządy biskupie, a neofita znów dostał po…” – no, mniejsza z tym.

   Gdyby pan mecenas Rogalski oprócz ksiąg prawniczych i kodeksów więcej interesował się poezją, to być może tak pochopnie wiary by nie zmieniał. Widocznie jednak, podobnie jak wiekszość ludzi uważa, że „poezji nikt nie zji” – to niech ma za swoje. Ale niezależnie od tego spróbujmy rozebrać sobie z uwagą  przyczyny, dla których pan mecenas Rogalski zmienił wiarę. On sam sugeruje, że dokonała się w nim gwałtowna  przemiana duchowa na widok cynizmu posła Antoniego Macierewicza. Wszystko to oczywiscie być może, chociaż mnie osobiście trudno uwierzyć w gwałtowne przemiany duchowe u adwokatów. Nie jestem w tym sceptycyzmie zresztą odosobniony, bo posłuchajmy, co o adwokatach mówi inny poeta: „Ci nigdy nie oszaleją. Świat się będzie już walił, wąż ognia równik oplecie i kontynenty zapali, a oni, ironiści, mędrkowie wykrętów chytrych, wyciągną z teczki paragraf i rozprostują na wytrych. I jak clown na arenie otworzą drzwi tekturowe, przejdą na drugą stronę i dumnie podniosą głowę: voila!” Zatem – jeśli nie gwałtowna przemiana duchowa, to co? Co spowodowało nagłą zmianę wiary pana mecenasa Rafała Rogalskiego?

   Jak nie wiadomo, co zrobić, to najlepiej odwołać się do klasyków. Zgodnie z tą zbawienną wskazówką odwołuję się do Adama Mickiewicza, a konkretnie – do ballady „Pani Twardowska”, w której Mickiewicz przedstawia scenę kuszenia przez Mefistofelesa – własnie adwokata: „Na patrona z trybunału co milczkiem wypróżniał rondel, zadzwonił kieską pomału. Z patrona robi się kondel.”

   Czy to nie jest przypadkiem ten właściwy trop? „Zadzwonił kieską pomału…” Zwróćmy uwagę, że gwałtowna zmiana wiary pana mecenasa Rogalskiego zbiegła się w czasie z rozpoczęciem misji pana doktora-pułkownika Laska, któremu premier Tusk obiecał „sporo pieniędzy”, żeby „rozpowiadał” odwrotnie od znienawidzonego Antoniego Macierewicza. Gdyby pan mecenas Rogalski tylko zmienił wiarę, to przecież wcale nie musiałby tego publicznie ogłaszać, chodzić na przesłuchania do „Stokrotki” w TVN-ie i tak dalej. Tymczasem pan mecenas nie tylko utracił dawną wiarę, nie tylko zyskał nową, ale z podejrzaną gorliwością  zaczął krytykować znienawidzonego posła Antoniego Macierewicza, przypisując mu, mówiąc nawiasem, również winy niepopełnione. Czyżby w tej duchowej przemianie pana mecenasa Rafała Rogalskiego decydująca rolę odegrała „kieska”, którą premier Tusk obiecał był pułkowniku-doktoru Lasku? Wykluczyć tego nie można, bo przecież pamiętamy, że pan mecenas Rogalski na poprzednim etapie nie tylko sam „wierzył”, ale również podawał do wierzenia rozmaite hipotezy, na przykład – o bombie helowej. Warto zatem przypomnieć, że na poprzednim etapie pan mecenas Rogalski był pełnomocnikiem pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Skoro pan prezes Kaczyński wybrał w korcu maku na swego pełnomocnika właśnie pana mecenasa Rogalskiego, to widać, że świetnie zna się na ludziach.

red. Stanisław Michalkiewicz

drukuj