Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

 

Szczęść Boże!

1 marca i przez kilka następnych dni, trzeci raz obchodziliśmy święto państwowe – Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto to zawdzięczamy inicjatywie oddolnej środowisk patriotycznych, którą podjął ówczesny Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. Prezes Kurtyka z kolei zainteresował tą propozycją śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w lutym 2010 r., krótko przed śmiercią w Smoleńsku, wystąpił do Sejmu poprzedniej, VI kadencji z projektem ustawy ustanowienia na dzień 1 marca każdego roku, święta państwowego właśnie pod nazwą Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przez cały rok projekt przeleżał w Sejmie.

Uchwalono tę ustawę dopiero 3 lutego 2011 r., ale pośród głosujących 5 posłów z Platformy, tj. aktor z Krakowa Jerzy Federowicz, Alicja Olechowska, Leszek Korzeniowski, Jan Rzemełka i Jadwiga Zakrzewska oraz 1 poseł z SLD, jak też 2 posłów niezrzeszonych, tj. reżyser ze Śląska Kazimierz Kutz i Andrzej Celiński głosowali przeciwko corocznemu czczeniu ofiary krwi około 100 tys. pomordowanych za walkę o wolną Polskę żołnierzy antykomunistycznej konspiracji. Ponad 20 tys. poległo w walce czynnej z bronią w ręku.

Ziemie, zwłaszcza południowo-wschodniej Polski, lasy i katownie w różnych ukrytych miejscach są jedną, wielką mogiłą z wieloma nieodkrytymi jeszcze grobami, których lokalizację zamilczano, ukrywano i zakłamywano. Tak często dzieje się jednak do dziś.

Święto bohaterów antysowieckiego, antykomunistycznego podziemia powoli jednak wraca. Ale wraca głownie ze społecznych, oddolnych, obywatelskich inicjatyw; harcerzy, weteranów i ich rodzin, grup rekonstrukcyjnych, środowisk patriotycznych, młodzieżowych, grup kibiców czy z inicjatywy niektórych samorządów. Oddolne, często żywiołowe, spontaniczne zainteresowanie prawdziwą historią Polski, inspirowane wcześniej przez śp. Lecha Kaczyńskiego, jako Prezydenta Warszawy, a potem już jako Prezydenta Polski, daje najlepsza gwarancję, że niepodległościowa sztafeta polskich pokoleń nie zostanie zerwana. Jest to tym bardziej ważne, że obecne władze państwowe Polski, szczególnie Platforma Obywatelska, ale też SLD czy Ruch Palikota, bojkotują w praktyce to niepodległościowe święto, podobnie jak niedawne obchody 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Ich przedstawiciele w społecznych obchodach nie brali udziału, ale nie ma się co dziwić, skoro przykład dał sam premier Tusk, szef Platformy, który udziału w obchodach tego patriotycznego święta, wskazującego na barbarzyństwo żołnierzy służb bezpieczeństwa ZSRR oraz polskich, komunistycznych, PRL-owskich pomocników z UB, ZOMO, PZPR i innych struktur – nie wziął. Premier hołdu Żołnierzom Niezłomnym nie złożył!

Wzorem premiera z PO, święto bojkotowali i w organizacji przeszkadzali różni terenowi działacze Platformy Obywatelskiej czy SLD. Np. w Olsztynie radni PO i SLD odmówili uczczenia Generała Augusta Fildorfa Nila. Bojkot tego arcypolskiego święta, bojkot uhonorowania śmierci tysięcy polskich patriotów i dziesiątków tysięcy represjonowanych za miłość do Boga i do Polski, bojkot przez PO i SLD, czyli faktycznie przez obecne władze państwowe – centralne i samorządowe, sprawił, że udział w obchodach Dnia Żołnierzy Niezłomnych traktowany był często przez wielu zdziwionych tym uczestników, ale czasem i zdezorientowaną policję, jak udział w manifestacji antyrządowej.

Zamieszanie i dezorientacja związane ze świętem antykomunistycznego podziemia wynika również z tego, że równolegle, nadal polskich żołnierzy niepodległościowych często nazywa się w mediach faszystowskim podziemiem lub faszystowskimi bandytami. Nadal równocześnie jednego dnia jedni, np. Prezydent Państwa składa kwiaty pod pomnikiem oprawców polskich, najeźdźców, morderców kwiatu polskiej młodzieży tj. pod pomnikiem rosyjskich bolszewików w Ossowie, którzy szli w 1920 r. po trupie Polski w głąb Rosji lub w Warszawie na Pradze, jak pani prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz broni pomnika tzw. czterech śpiących sowieckich żołnierzy, morderczo okupujących po 1944 r. Polskę do 1989 r. W tym samym czasie, drugiego dnia czasem te same osoby nawet, jak prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, składają, jak gdyby nigdy nic kwiaty Powstańcom Warszawy, których wymordowanie Rosjanie właśnie umożliwili czekając na prawym brzegu Wisły, aż się Powstanie wykrwawi. Po upadku Powstania, Rosjanie i ich polscy pomocnicy komunistyczni wybijali resztki polskich żołnierzy podziemia w warunkach wszechogarniającego terroru.

Do dziś w wielu miastach hołdy odbierają oprawcy i mordercy komunistyczni, także z okresu lat 1944-63, tj. z okresu walki z polskim podziemiem niepodległościowym i antykomunistycznym, a ulice i pomniki nazywa się imionami tych właśnie oprawców komunistycznych.

Hołd prawdziwym bohaterom oddajemy w zasadzie wbrew obecnej władzy, która najwyraźniej polskości nie czci. Obecna władza nie lubi Polski. Stworzona przez władze państwowe atmosfera, jej nastawienie, ośmieliły antypolskie, lewackie bojówki, jak np. ANTIFA w Lublinie. Jedna z tych bojówek właśnie w Lublinie uzbrojona w noże, butelki, gaz i pałki, napadła i pobiła uczestników marszu ku czci Niezłomnych.

Tylko w atmosferze oficjalnej pogardy dla polskiego patriotyzmu możliwe też było zniszczenie pomnika Danuty Siedzikówny „INKI”-bohaterki, wielkiej patriotki zamordowanej przez polski Urząd Bezpieczeństwa. Pan prof. Krzysztof Szwagrzyk, Pełnomocnik Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej ds. poszukiwania miejsc pochowku ofiar terroru komunistycznego wprost mówi o toczonej cały czas, również dzisiaj mimo formalnie obowiązującego święta państwowego, walce z Żołnierzami Wyklętymi. Podważa się ofiarność, męstwo i patriotyzm Żołnierzy Wyklętych walczących z komunistycznymi namiestnikami. Odmawia się im, mimo ich święta, należnych im honorów. Zniesławia się ich.

To co dzieje się podczas polskich świąt dotyczących zdarzeń historycznych, tj. schizofreniczne, dwutorowe, wzajemnie znoszące się emocje i sympatie, z jednej strony środowisk patriotycznych, a z drugiej strony władz publicznych, pokazuje jaki błędem, lub celowym działaniem był brak moralnej, historycznej oceny okresu lat 1955-89. Dziś naszym działaniem jest przełamywanie tej grubej kreski ciągle chroniącej przestępców i zbrodniarzy. Odkrywajmy więc sami polskie dzieje, losy i ofiary polskich patriotów. Oddawajmy im należny hołd, mimo, a może tym bardziej, że dzisiejszy układ władzy, jak wiele na to wskazuje, hołdu polskim bohaterom oddawać nie chce. Szczęść Boże!

drukuj