Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

 

Szczęść Boże!

Przy okazji rozpatrywania projektów ustaw Ruchu Palikota, SLD i PO dotyczących wprowadzenia do polskiego prawa regulacji ułatwiających życie homoseksualistom i lesbijkom, byliśmy świadkami wielu różnych bardzo gwałtownych nieraz emocji. Większość z nich było świadectwami tzw. przemysłu pogardy ze strony środowisk homoseksualistów, przedstawicieli ideologii genderowych, twierdzących, że płeć człowiek można sobie samemu wybrać zależnie od własnego przekonania, feministek i różnego rodzaju lewicowców, niezadowolonych, że jak na razie, ich projekty zostały przez Sejm odrzucone.

Gwałtowne, gniewne reakcje skierowano przeciwko tym, którzy broniąc wartości twierdzą rzecz oczywistą, tzn. że związki osób tej samej płci, tj. dwie kobiety lub dwóch mężczyzn, nie mogą być nazywane rodziną ani małżeństwem, ani też używać nie można określenia osobistych relacji między nimi, zwrotów „wspólne pożycie”. Wszystkie bowiem te terminy dotyczą tylko i wyłącznie związku kobiety i mężczyzny, między kobietami i mężczyznami.

Zgodnie z ustaleniami nauki, homoseksualizm, czyli pociąg seksualny do osób tej samej płci jest ANOMALIĄ. Jest sprzeczne z naturą. Dla osób wierzących jest ciężkim grzechem, o czym ostatnio przypomniał Ojciec Święty Benedykt XVI, zaś jeden z watykańskich kardynałów zajmujący się sprawami rodziny, nazwał dążenie homoseksualistów do upodabniania się do małżeństwa, tj. związku kobiety i mężczyzny, określeniem „chory egalitaryzm”.

Kościół katolicki upomina też posłów aby nie brali udziału i sprzeciwiali się tworzeniu prawa podważającego małżeństwo, gdyż jakiekolwiek popieranie przywilejów dla związków tej samej płci kłóci się z prawym rozumem, z rozumem i zamiarem Bożym.

Pierwsza bitwa została wygrana, ale Ruch Palikota, SLD i Platforma Obywatelska z premierem Tuskiem nie składają broni. Już czwartego dnia po głosowaniu odrzucającym projekty tych lewicowo-anarchistycznych partii, SLD i Ruch Palikota, złożyły 29 stycznia ponownie nowe projekty ustaw o związkach partnerskich. Z kolei w Platformie Obywatelskiej trwa przyduszanie, łamanie sumień i publiczne obrażanie posłów przyznających się do wierności wartościom chrześcijańskim, w tym do konieczności ochrony małżeństwa.

Premier Tusk też już zdążył ogłosić, że Platforma przedstawi bardzo szybko dwa kolejne projekty mające w szerszym lub mniejszym zakresie spełnić oczekiwania homoseksualnej mniejszości. Jeden z projektów ponowi poseł ze Zgierza – Artur Dunin, który przewiduje dla homoseksualistów ok. 70 przywilejów. Drugi projekt, który zgłosi Platforma, to projekt posła Żalka, który określa siebie jako konserwatystę, co może zmylić wiele osób. Projekt ten, jako przyznający mniej uprawnień, lecz ciągle jednak m.in. prawo np. do ustawowego dziedziczenia czy prawo do wspólnego pochowku, popiera tym razem, już niestety, pan minister Gowin, a z nim zapewne poprze 46-osobowa grupa posłów PO, która głosowała przeciwko projektom wcześniejszym. Popiera, jak mówię – niestety, gdyż jest to także projekt podważający art. 18 Konstytucji, ponieważ każdy, choćby pojedynczy, jednostkowy przywilej czy udogodnienie dla tych tzw. związków homoseksualnych podważa wartość i instytucję małżeństwa.

Ustawa choćby z jednym tylko udogodnieniem, np. prawa do ustawowego dziedziczenia jednego homoseksualisty czy lesbijki po sobie samych, czyli po homoseksualistach, tworzy wyłom, oznacza akceptację Państwa, akceptację społeczeństwa, w większość przecież katolickiego, dla zjawiska sprzecznego z naturą. Ale też sprzecznego z Konstytucją.

Projekt posła Żalka jest niebezpieczny, bo wprowadza w błąd innych. Nie używa bowiem pojęcia tak jak poprzednio – związek partnerski czy związek homoseksualny, ale bez tej definicji proponuje od razu zmianę kilkunastu ustaw w celu stworzenia w prawie przywilejów dla relacji jednopłciowych. Tym samym tworzy wyłom milcząco akceptuje autorytetem Państwa i Sejmu nienaturalne relacje homoseksualne. Projekt posła Żalka wykrętnie i błędnie reinterpretuje zwrot „wspólne pożycie” (taki jest zresztą tytuł tego projektu: ustawa o wspólnym pożyciu), sugerując znaczenie inne niż przyjęte w języku polskim i orzecznictwie sądów, twierdząc, że „wspólne pożycie” oznacza stan faktyczny istnienia więzi ekonomicznej, duchowej i fizycznej. Takie, tj. faktyczne relacje i więzi są, zdaniem posła Żalka i popierającego go ministra Gowina, więzi między homoseksualistami, czyli faktyczne. Otóż nieprawda panie pośle Żalek i panie ministrze Gowinie!

Między osobami jednej płci, tj. miedzy dwoma kobietami lub dwoma mężczyznami nie może być i nie ma wspólnego pożycia, gdyż naturalnym celem wspólnego pożycia fizycznego jest prokreacja, tj. zrodzenie potomstwa. Celu tego czy też kryterium, nie mogą w żaden sposób spełnić osoby homoseksualne ani lesbijki. Ich relacje nie mogą więc być określane „wspólnym pożyciem”, a tak niestety chce nam wmówić autor kolejnego projektu – pan poseł Żalek, który niestety, tak jak powiedziałam, zyskał poparcie pana ministra Gowina.

Projekt posła Żalka jest bardzo groźny, bo wprowadza w błąd co do znaczenia zwrotu „wspólne pożycie”, zaś sam poseł Żalek określa siebie jako konserwatysta. Nie znający bliżej metod i technik tworzenia prawa posłowie, teraz już ufając ministrowi Gowinowi po pierwszych bojach, zagłosują zapewne za projektem, który utworzy wyłom dla prawnej akceptacji homoseksualizmu i lesbijstwa w Polsce. Ta ustawa projektu posła Żalka, jeśli zostanie uchwalona, będzie w istocie łomem, którym wyłamie się drzwi do Bożej twierdzy zwanej małżeństwo, tj. związku kobiety i mężczyzny. Tj. związek Adama i Ewy.

Ponawiam więc apel. Chodźcie Państwo do posłów, do posła Żalka, piszcie listy do ministra Gowina i 46 innych posłów Platformy, którzy przy pierwszym podejściu nie ulękli się. Idźcie też do wszystkich innych posłów, którzy chcieliby przywilejów dla homoseksualistów. Żądajcie, aby zaniechali prac nad tymi prawami, bo obowiązujące przepisu są wystarczające. Żądajcie szacunku dla większości polskiego społeczeństwa. Szczęść Boże!

drukuj