Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

 

Nie można obcych, to łupimy swoich!

 

Szanowni Państwo!

 Mimo wszystko – myślmy pozytywnie! A skoro tak, to podsumowanie sytuacji naszego nieszczęśliwego, to znaczy, pardon – oczywiście naszego szczęśliwego kraju można zamknąć w słowach, że sytuacja jest dobra, ale nie beznadziejna. Taka właśnie ocena wynika z recenzji sporządzonej w Brukseli przez unijnych ekspertów. Lokują oni nasz nieszczęśliwy, to naczy pardon – oczywiście nasz szczęśliwy kraj między Grecją, Portugalią i Hiszpanią. Jak na przyzwyczajenia wynikające z propagandy sukcesu dobrze to nie wygląda – chociaż z drugiej strony pewną ulgę może przynieść nam świadomość, że przecież jesteśmy „zielona wyspą”. Tam w kazdym razie mówi pan premier Tusk i jego minister od finansów, pan Rostowski. A skoro tak mówią, to pewnie tak jest, bo gdyby tak nie było, to razwiedka natychmiast przypomniałaby i jednemu i drugiemu, skąd wyrastają mu nogi. Zatem – jesteśmy „zieloną wyspą” – ale między Grecją, Hiszpanią i Portugalią.Jak na garbatego, to i tak całkiem prosto.

   Mimo wszystko jednak – myślmy pozytywnie. Więc chociaż sytuacja jest oczywiście dobra, ale nie beznadziejna, to przecież jest światełko w tunelu. Starsi ludzie pamiętają, że w stanie wojennym widzenia światełka w tunelu miewał generał Wojciech Jaruzelski – i to przez ciemne okulary.  Po takich doświadczeniach nic nie powinno być dla nas straszne zwłaszcza, że jest światełko w tunelu w postaci wiadomości, iż w Brukseli na emeryturę przechodzi własnie około 10 tysięcy unijnych urzędników. Czyż  to nie jest wspaniała wiadomość dla naszych Umiłowanych Przywódców – zwłaszcza tych, którzy na skutek rozmaitych zawirowań zostali – jak mawiał generał Felicjan Sławoj-Składkowski – „zwisakami”, to znaczy – znaleźli się bez żadnego partyjnego zaczepienia i bez widoków na posadę? Nie dotyczy to, ma sie rozumieć, każdego, bo na przykład taki generał Bondarykjuż ma podobno propozycje od pana prezydenta, żeby objął posadę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Najwyraźniej w Kancelarii Prezydenta też chcieliby sobie trochę popodglądać i popodsłuchiwać  zwyczajnych obywateli. Tak samo robił kiedyś kalif Harun al Raszid, zdobywając dzieki temu nieśmiertelną sławę. Ale o ile taki generał Bondaryk natychmiast znajdzie sobie nową posadę, to w przypadku innych Umiłowanych Przywódców nie jest to takie pewne. W tej sytuacji odejście aż 10 tysięcy brukselskich urzędników na emeryturę, to prawdziwy dar Niebios i tylko patrzeć, jak rozpocznie się wyścig do posad, niczym bieg do złotonośnych działek podczas gorączki złota na Alasce.

   O ile jednak szczęściarze, którym uda się zdobyć te posady, będą mogli do końca życia dobrze wypić i smacznie zakąsić, to przed premierem Tuskiem i jego ministrem od finansów stają gigantyczne wyzwania, a właściwie jedno wyzwanie: skąd wziąć forsę. Wprawdzie wiadomo, że rząd się wyżywi, ale przecież nie chodzi tu tylko o rząd, a również, czy może nawet przede wszystkim – o rządowych utrzymanków. Im też trzeba czymś zatkać gęby, bo w przeciwnym razie przestaną premieru Tusku kadzić i sytuacja dojrzeje do podmianki.

   Ponieważ państwo nasze zostało na skutek okupacji przez bezpieczniackie watahy doprowadzone do stanu bezbronności, to nie może obrabować obywateli żadnego państwa obcego. W tej sytuacji całą swoją pomysłowość i całą swoją aktywność musi skierować na obrabowanie własnych obywateli, bo w przeciwnym razie zaplecze polityczne rządu nie będzie mogło się wyżywić. No dobrze – ale których obywateli rabować w pierwszej kolejności? Odpowiedź jest oczywista: tych, u których można spodziewać sie pieniędzy. To znaczy – przedsiębiorców i kierowców. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, to oczywiście nie wszystkich , a tylko tych, którzy nie są ani funkcjonariuszami, ani nawet konfidentami tajnych służb. Natomiast jeśli idzie o kierowców, to żadne ograniczenia nie obowiazują. W związku z tym niezwykle dynamicznie zaczyna rozwijać się instytucja rabunkowa pod nazwą Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Ma on już prawie 400 fotoradarów i prawie 30 samochodów do łupienia kierowców. Na razie zatrudnia już 700 pracowników, ale to nie jest ostatnie słowo, bo Inspektorat planuje zakup helikopterów, a nawet dronów. Jak taki bezzałogowy dron przeleci się z Warszawy do Krakowa, to może zarejestrować nawet tysiąc wykroczeń, no i wymierzyć tysiąc mandatów. Zatem – nie ma obawy; mimo niekorzystnych recenzji z Brukseli, sytuacja jest dobra, chociaż nie beznadziejna. Nie tylko rząd się wyżywi, ale i polityczne zaplecze rządu i to nie dzięki jakiejś agresji, ale w rezultacie rab unku własnych, rodzonych obywateli. No to jakże w tych okolicznościach nie myśleć pozytywnie?

Mówił Stanisław Michalkiewicz

drukuj