Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

 

Kolaboranci znów w gotowości

 

 Szanowni Państwo!

Jutro 13 grudnia – święto naszych okupantów. Dlaczego naszych okupantów? Occupatio, to po łacinie zawłaszczenie – albo rzeczy niczyjej, albo rzeczy cudzej. Skoro zawłaszczyć można każdą rzecz – to znaczy, że zawłaszczyć można również Rzeczpospolitą. A kiedy Rzeczpospolita jest zawłaszczona, czyli okupowana? Wtedy, gdy jakaś banda pozbawia obywateli Rzeczypospolitej politycznej suwerenności, to znaczy – możliwości życia po swojemu.

Jak wiadomo, w roku 1944 Polska została okupowana przez Związek Radziecki. Ostatnie słowo w sprawie losów naszego kraju i losów naszego narodu miał Józef Stalin.  Oczywiście Józef Stalin nie decydował osobiście o wszystkich sprawach. Miał mnóstwo pomocników, którym ta rola nie tylko bardzo się spodobała, ale nawet stała się dla nich tytułem do jakiegos poczucia wyższości względem całej reszty narodu. Ci pomocnicy Józefa Stalina dopuścili sobie do głowy, że są mądrzejsi i szlachetniejsi od całej reszty i z tego tytułu należy im sie nadrzędna pozycja.Krótko mówiąc – pomocnicy Józefa Stalina, a potem pomocnicy Leonida Breźniewa uznali sie za cos w rodzaju szlachty. Było to oczywiście niesłychane uroszczenie, bo ani umysłowo, ani tym bardziej moralnie nie reprezentowali wyższego poziomu. Przeciwnie – pomocnicy sowieckiego okupanta, ktorzy zresztą zorganizowali sie w Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą, nawet jesli byli wykształceni, pod względem moralnym stali niżej od przeciętnej krajowej.Tego właśnie wymagał od nich okupant – żeby w każdej chwili, na każde jego żądanie, byli gotowi nie tylko do każdej podłości, ale nawet – do każdej zbrodni.

 Oczywiście u kazdego poziom tej gotowości był inny. Jedni byli gotowi na wszystko, podczas gdy inni – nie. I kiedy znaczna część, a może nawet większość społeczeństwa polskiego podjęła próbę poszerzenia zakresu suwerenności, to znaczy – odwojowania dla siebie chociaż części zawłaszczonego przez okupanta kraju – niektórzy partyjni przyłączyli sie do tej walki, podczas gdy inni – bez wahania stanęli po stronie okupanta. 13 grudnia 1981 roku pokazał, że nasi okupanci zewnętrzni dochowali się całkiem licznej rzeszy kolaborantów, którzy autentycznie cieszyli się ze zdławienia wolnościowego zrywu narodowego. 13 grudnia 1981 roku pokazał, że nie istnieje już jednolity naród polski. Pokazał, że na terytorium państwa polskiego żyją obok siebie dwa narody: tradycyjny naród polski i wykorzenione plemię kolaborantów, gotowych współpracować, a właściwie – wysługiwać się każdemu okupantowi w nadziei, że powierzy im on rolę nadzorców narodu polskiego.

I właśnie dlatego, kiedy Związek Radziecki przestał istnieć, kolaboranckie plemię zaczęło gorączkowo rozglądać się za nowym okupantem, ktoremu mogłoby zaofiarować swoje usługi w zamian za zachowanie nadrzędnej pozycji społecznej.  Nieprzypadkowo kontynuatorzy prawni dawnych organizacji kolaboranckich jednym susem wskoczyli do pierwszego szeregu stręczycieli nowego okupanta, który wprawdzie nie stosuje brutalnego terroru, ale przede wszystkim dlatego, że nie jest to konieczne – bo formacje kolaboranckie są na tyle silne i wpływowe, że okupacja może być utrzymywana bez terroru.

I cóż za zbieg okoliczności! Dokument prawno-międzynarodowy, określający charakter i kształt nowej okupacji, został podpisany również 13 grudnia – tyle, ze nie 1981 roku, tylko w roku 2007. Mówię oczywiście o traktacie lizbońskim, który wszedł w życie 1 grudnia 2009 roku dzięki ratyfikacji przez prezydenta Lecha  Kaczyńskiego, do której został on upoważniony przez Sejm w głosowaniu przeprowadzonym 1 kwietnia 2008 roku.

Ponieważ traktat lizboński jest aktem prawno-międzynarodowym , w następstwie którego Polska weszła na drogę utraty niepodległości i suwerenności politycznej – dzień 13 grudnia może być bez żadnej przesady uznany za święto naszych okupantów, bo – jak wspomniałem – łacińskie słowo: occupatio oznacza zawłaszczenie. Dlatego właśnie coraz więcej ludzi, coraz to nowe środowiska społeczne odnoszą wrażenie, że coraz mniej od nich zależy, ze o losie naszego kraju i o losie naszego narodu w coraz mniejszym stopniu decydujemy my, a w coraz większym – nasi okupanci, którym wysługuje sie po staremu rosnące w siłę plemię kolaborantów.

Mówił Stanisław Michalkiewicz

drukuj