Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Totalna opozycja i jej medialne wsparcie rozsiewają antypolskie nastroje po całym świecie, zarażają swym antypolonizmem różne europejskie i światowe instytucje, wszędzie propagując kłamstwa na temat wprowadzanych w Polsce reform, które Polacy demokratycznie w wolnych wyborach wskazali jako najważniejsze i najbardziej potrzebne. Inspirują zebrania, odezwy i konferencje żądają zagranicznego napiętnowania polskich władz i gdzie można, nakładanie na nasz kraj sankcji. Walczą po utracie władzy, jak grozili – „ulicą i zagranicą”, oczekując jak kania dżdżu, takiego zbiegu wydarzeń, który pozwoliłby obalić konstytucyjne władze w Polsce, a opozycji pozwoliłby, przy pomocy zagranicy ze Wschodu i Zachodu, wrócić do władzy. Bo dla totalnej opozycji nie liczy się Polska, liczy się sama władza i profity z nią związane.

Unijne instytucje i jej kierownicy, właściwie już bez przerwy, organizują posiedzenia i przesłuchania żądając od polskich władz zmiany w działaniach w celu uwzględnienia żądań opozycji, a najlepiej dobrowolnego oddania jej władzy w Polsce. Przedstawiciele totalnej opozycji, wpływowych polskich, opozycyjnych mediów bezustannie, od dwu lat opowiadają za granicą o wyimaginowanych sytuacjach, o rzekomej opresji, o prześladowaniu opozycyjnych dziennikarzy, o zatykaniu im ust, o ograniczaniu im wolności wypowiedzi.

Te kłamliwe skargi na Polskę trafiają na podatny za granicą grunt, zwłaszcza w Niemczech i Francji, które są bezradnie niezadowolone z obrotu sytuacji w Polsce i obrażają wybrane przez nas władze najgorszymi (z punktu widzenia lewicowych władz) określeniami – jako nacjonalistyczno-katolickie. Najgorszymi właśnie, gdyż Europa Zachodnia i jej unijna organizacja od lat, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej, tendencje i odrębności narodowe i chrześcijaństwo.

A polskie władze wybrane w 2015 roku, które temu wykorzenieniu polskości i katolicyzmu nie poddają się, drażnią tym bardziej zachodnie instytucje i państwa. Nasi sąsiedzi – Niemcy – lubują się ostatnio w ciągłym pouczaniu Polski, opierając się przy tym na kłamliwych przekazach totalnej opozycji – mającej silne przełożenie na niemieckie media i polityków, dla których jedynym do zaakceptowania na urzędzie polskiego premiera był Donald Tusk, który frymarczył polskimi interesami.

Niemcy niezadowoleni, że unijne naciski na Polskę nie działają coraz częściej same bezpośrednio wtrącają się w wewnętrzne sprawy naszego kraju. Niedawno minister obrony Niemiec wezwała w programie telewizyjnym, by Niemcy i niemiecki rząd wspierali, jak powiedziała, młodą polską opozycję. Jakby nie wiedziała, że człon tej właśnie niby „młodej opozycji” stanowią emerytowani esbecy i funkcjonariusze PRL-owskiego aparatu przemocy i komuniści, że wspierani są przez różne przegrane w wyborach środowiska, które po prostu straciły łatwy dostęp do publicznych pieniędzy lub które gwarantowały Niemcom realizację w Polsce ich interesów.

Niemców denerwuje, że polskie władze nie pozwoliły dobić polskich rodzin, że wspierają je i starają się je chronić, ze obniżyliśmy wiek emerytalny, że wkrótce zrealizujemy obietnicę radykalnej ochrony życia dzieci przez usuniecie możliwości zabijania dzieci poczętych w przypadku podejrzenia o ich chorobę, że wałczymy o odbudowę polskiego przemysłu.

Zewnętrzne interesy i idee realizuje w Polsce prasa i media opozycyjne, które bez żadnych zahamowań atakują polski rząd, Polaków, katolików, upokarzają polskich bohaterów i zakłamują polską historię i kulturę. Mimo bezkarnej antypolskiej wolności polskich mediów opozycyjnych, w Niemczech odezwało się kolejne środowisko nieakceptujące wyboru Polaków i kłamliwie oskarżyło polskie władze o zapędy faszystowsko-dyktatorskie i tłumienie wolności dziennikarskiej.

W niedzielę, na Zjeździe Niemieckiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, jego członkowie wezwali instytucje Unii Europejskiej i państw europejskich do stanowczej obrony wolności prasy w Europie Wschodniej. A wzywali dziennikarze niemieccy, znani przecież z ulegania rządowej cenzurze i samocenzurowania się na polityczne zamówienie niemieckich władz. Wzywali Polskę do zapewnienia wolności prasy i niezamykania ust opozycyjnym dziennikarzom – niemieccy dziennikarze, którzy sami sobie zatykają usta i nie bronią praw i wolności w Niemczech, naruszanych praw i wolności kobiet przed islamskimi gwałtami, wolności i praw rodziców do wychowania swych dzieci. Wołają o wolność prasy w Polsce dziennikarze z Niemiec, którzy zakłamują prawdę o II wojnie światowej, o zbrodniach Niemców na innych narodach.

I ci dziennikarze wzywają polskie władze do respektowania wolności wypowiedzi dla opozycyjnych dziennikarzy w Polsce, którzy w całkowicie przecież nieograniczony sposób wzywają do obalenia konstytucyjnych władz państwa, którzy propagują nienawiść i pogardę dla Polaków, zwłaszcza dla wyborców PiS – nazywając ich po prostu (przepraszam za wyrażenie) „chamami”, którzy w najczarniejszy sposób oczerniają i poniżają polski rząd i premier Beatę Szydło. Czyli niemieccy dziennikarze najwyraźniej nie znają polskich realiów, albo znają z kłamliwych przekazów i wspierają te antypolskie ataki opozycyjnych mediów i prasy w Polsce, choć w Niemczech taka antykonstytucyjna i podżegająca działalność dziennikarzy byłaby niedopuszczalna. W czasach tych zmasowanych ataków na nas, na Polskę warto jednak wiedzieć, że stawką jest wolna i suwerenna Polska.

Szczęść Boże!

drukuj