Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Wczoraj obchodziliśmy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski oraz Święto Narodowe uchwalenia pierwszej polskiej Konstytucji – właśnie 3 maja 1791 roku. Była to pierwsza konstytucja w Europie. Konstytucja ta, mimo wielu nowoczesnych rozwiązań, nie uratowała już Polski przed kolejnymi rozbiorami i w końcu przed likwidacją państwa polskiego na ponad 120 lat. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku scalona ponownie z trzech zaborów Polska, choć już w nieco zmienionych granicach, przyjęła w marcu 1921 roku kolejną Konstytucję, która w ocenie części historyków nie powalała stworzyć silnego państwa na czasy zagrożeń odrodzonej i ciągle jeszcze zagrożonej, polskiej państwowości – zagrożonej tak ze strony Rosji bolszewickiej, jak i ze strony Niemiec. Kolejną polską Konstytucję uchwalono w kwietniu 1935 roku. Konstytucja ta przyznawała prezydentowi bardzo silne kompetencje, odbierając je zanarchizowanemu, rozdrobnionemu, skłóconemu Sejmowi. Konstytucja z 1935 roku bardzo też wzmocniła rząd i pozycje premiera, zaś ograniczyła, jak powiedziałam, kompetencje Parlamentu, który nie był w stanie podejmować koniecznych działań. Tak uważają w każdym razie niektórzy historycy. Po zakończeniu II wojny światowej Rosjanie narzucili Polsce, rękami swych pepeerowskich, komunistycznych namiestników kolejną, tzw. ludową konstytucję z lipca 1952 r.

Kolejna zaś, piąta polska Konstytucja, obowiązująca dotychczas, uchwalona została w kwietniu 1997 r., jako owoc układu okrągłostołowego – głównie lewicowej opozycji z odchodzącymi właścicielami PRL-u. Konstytucja ta, przygotowywana przez środowiska lewicowe i komunistyczne, nie jest i nie była reprezentatywna od chwili jej uchwalenia i przypieczętowania przez ówczesnego prezydenta A. Kwaśniewskiego, który wcześniej pilnował jej treści jako przewodniczący Komisji Konstytucyjnej. Przy pracach nad projektem Konstytucji z kwietnia 1997 r. nie brały udziału liczne środowiska obywatelskie i katolickie, społeczne, narodowe, które wtedy dopiero odradzały się. Konstytucja ta zawiera szereg postanowień wymierzonych w polską rację stanu, w suwerenność, jak np. słynny, skandaliczny art. 90 konstytucji, który w sposób w zasadzie nieograniczony pozwala przekazywać kompetencje polskich organów państwowych zagranicznym, zewnętrznym organom i organizacjom międzynarodowym. Artykuł ten odchodzący komuniści i lewicowa polska opozycja z panami Mazowieckim, Geremkiem, komuniści – Ciosek, Kwaśniewski, gen. Jaruzelski, wstawili do Konstytucji, by stworzyć nienaruszalne, trudne do usunięcia podstawy konstytucyjne dla włączenia Polski (włączenia państwa polskiego) w system organizacyjny i prawny Unii Europejskiej, już wówczas ewoluującej w kierunku superpaństwa europejskiego.

Art. 90 i art. 91 obecnej Konstytucji stworzył podstawę konstytucyjną dla samolikwidacji państwa polskiego i samoprzeniesienia się Polski w niedemokratyczne struktury unijne. Art. 90 zezwalając na przekazywanie kompetencji polskich organów państwowych na rzecz Unii zaowocował ogromnym osłabieniem polskiej państwowości, polskiego rządu i polskiego Sejmu. Na dzień dzisiejszy ponad 90% decyzji dotyczących polskiej gospodarki przeniesiono już na rzecz organów unijnych – głównie Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku centralnego, czy Rady Europy, jak też setek unijnych agend i instytucji. Efektem istnienia art. 90 i art. 91 obecnej Konstytucji jest faktyczne uśmiercenie polskiego Sejmu, który stracił swą inicjatywę ustawodawczą w większości ważnych, strategicznych polskich spraw. Sejm swymi ustawami w zasadzie już tylko wykonuje, wprowadza w polski obieg prawny unijne, zewnętrzne, inspirowane głównie przez Niemcy dyrektywy i podobne temu nakazy i polecenia. Już choćby tylko z tych powodów ta Konstytucja powinna być natychmiast uchylona, gdyż szkody, jakie ponosi w ich efekcie Polska, są trudno odwracalne.

Zgłoszone niedawno postulaty rządu pani premier B. Szydło dotyczące reformy Unii Europejskiej, w tym między innymi zwrotu państwom członkowskim szeregu ich kompetencji, które powinny właśnie te same suwerenne państwa wykonywać, napotykają w Unii zdecydowane opory. Jest jednak też problem, który uniemożliwia zmianę obecnej Konstytucji – o ile Prawo i Sprawiedliwość chce suwerennej Polski, o tyle PO, PSL i reszta totalnej opozycji nie chce tego i głośno dziś żałuje, że w ostatnie osiem lat nie udało się jeszcze bardziej uzależnić Polski od Francji i Niemiec w unijnych ramach, że nie zdążyli przyjąć w Polsce euro i wyrzucić złotówki i wpisać do obecnej Konstytucji członkostwa Polski w Unii Europejskiej, jako zasady ustrojowej w ogóle istnienia państwa polskiego. Aby więc usunąć szkodliwą, godzącą w polską państwowość i interesy obecną konstytucję z 1997 r., Prawo i Sprawiedliwość musi w kolejnych wyborach uzyskać minimum 308 miejsc w Sejmie, tj. o 73 posłów więcej niż mamy dzisiaj (a ich mamy 235), czyli musimy zyskać ok. 40% głosów wyborczych. Tak więc naprawa Rzeczpospolitej, odrzucenie komunistycznej Konstytucji z 1997 r. i uchwalenie nowej leży teraz w rękach i decyzjach polskich patriotycznych wyborców. W 2019 r. w czasie kolejnych wyborów do Sejmu okaże się, czy uda się nam wyzwolić z resztek konstytucyjnego, popeerelowskiego jarzma.

Szczęść Boże!

drukuj