Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Dwadzieścia siedem lat temu byłam wśród czterech współautorów ustawy z lipca 1990 r. o zgromadzeniach. W jej artykule 1 zapisaliśmy wtedy uniwersalny standard, iż każdy może korzystać z wolności pokojowego zgromadzania się. Nowa polska Konstytucja z 1997 r. podobnie (w art. 57) ogłosiła, iż Rzeczpospolita „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich”. „Moja” ustawa o zgromadzeniach z 1990 r. została przez odchodzącą od władzy PO, PSL i SLD uchylona po dwudziestu siedmiu latach.

Na odchodnym w 2015 roku – roku przegranych wyborów – PO z sojusznikami uchwalili ustawę o zgromadzeniach mocno zmienioną. Co jednak rzucało się w oczy, to wiele mówiąca zasadnicza zmiana definicji zgromadzenia. PO z sojusznikami pominęli bowiem, sprzecznie z art. 57 Konstytucji, jedną z podstawowych cech zgromadzeń w demokratycznym państwie, tj. jego pokojowy charakter. PO-wska ustawa z 2015 r. stwierdza jedynie, iż   „w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych” można organizować zgromadzenia.

Pominiecie cechy pokojowego celu, czy też charakteru zgromadzenia nie tylko sprzeczne jest z Konstytucją, ale pociąga za sobą poważne skutki prawne. O ile bowiem Konstytucja zezwalając na korzystanie z wolności organizowania pokojowych zgromadzeń i tylko takim udzielając ochrony prawnej i pomocy siłom państwa, to PO-wska ustawa z 2015 r., pomijając cechę pokojowego charakteru i celu zgromadzeń, w efekcie dopuszcza sprzeczne i wręcz wykluczone przez Konstytucję inne, tj. agresywne, naruszające prawa i wolności innych środowisk zbiorowiska, które nie mają ani celu, ani charakteru pokojowego. Ta jaskrawie sprzeczna z ustrojowymi zasadami, standardami demokracji sprzeczność, „przepchnięta” przez PO w 2015 roku, musi być z tej ustawy koniecznie usunięta.

Brzmienie obecnego, ogólnego przepisu art. 3 ustawy o zgromadzeniach z 2015 r. w istocie pozwala teraz na tolerowanie i zgodę na antypokojowe zgromadzenia, np. na zbiórki skrajnie agresywnych bojówek niejakiego pana P. Kasprzaka, który bez skrępowania publicznie ogłasza jako jedyny cel swej bojówki przy krzyżu smoleńskim, przy Pałacu Prezydenckim każdego 10-tego miesiąca, uniemożliwienie skorzystania przez innych z wolności pokojowego zgromadzania i pokojowego przedstawiania swych poglądów.

Agresywna grupka, która ma oczywiście antypokojowe cele, mająca jedynie uniemożliwić innym skorzystanie z wolności pokojowego wyrażania poglądów, otrzymuje niestety zgodę i ochronę od władz warszawy, tj. od jej prezydent z PO pani Hanny Gronkiewicz-Waltz. To działanie pani Hanny Gronkiewicz-Waltz wyrażające co miesiąc zgodę na coraz większą agresję, nienawiść i fizyczne już ataki za strony bojówek pana Kasprzaka na modlących się przed Pałacem Prezydenckim, jest sprzeczna nie tylko z Konstytucją, jest sprzeczna także z dalszymi przepisami samej obowiązującej PO-wskiej ustawy o zgromadzeniach, która np. w art. 10 w sposób pośredni nakazuje zachować pokojowy przebieg zgromadzenia, także kontrmanifestacji. W art. 10 bowiem tej ustawy z 2015 r., nakazuje się organizatorowi zgromadzenia m.in. poinformowaniu organu administracji o środkach służących zapewnieniu pokojowego przebiegu zgromadzenia.

Z kolei art. 14 ustawy o zgromadzeniach nakłada na organ administracji, czyli w wypadku Warszawy na panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, obowiązek wydania decyzji o zakazie zgromadzenia, jeśli jego cel narusza wolność pokojowego zgromadzania się i jego odbycie narusza zasady organizowania zgromadzeń lub jego odbycie narusza przepisy karne. A naruszającym przepisy karne z pewnością są coraz brutalniejsze zachowania bojówek pana Kasprzaka, zagłuszanie, a ostatnio obrzucanie workami plastikowymi z jakąś cieczą modlących się przed Pałacem prezydenckim.

Pani prezydent Warszawy mimo narastającej agresji kontr-zgromadzenia ze środowiska totalnej opozycji, mimo protestów modlących się na miesięcznicach smoleńskich, ani razu nie zareagowała. Mimo iż w ustawie o zgromadzeniach są przecież przepisy karne nakładające grzywny na tego, kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub przebiegu niezakazanego zgromadzenia. Warto przypomnieć pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, iż wg orzecznictwa sądowego pokojowy charakter zgromadzenia wyklucza stosowanie przemocy wobec uczestników legalnych zgromadzeń. Pokojowy charakter zgromadzeń musi przebiegać z poszanowaniem innych ludzi, nie może też wzywać do użycia przeciwko nim przemocy, do wzywania do pobicia czy też zabicia. Pokojowy charakter zgromadzeń odnosi się też do treści wystąpień organizatorów.

Gdy łamane są przepisy Konstytucji i ustawy o zgromadzeniach państwo, a w tym wypadku organ administracji, a przypadku Warszawy – pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, musi (czy też powinna) interweniować, gdy antypokojowe bojówki już realnie i bezpośrednio zagrażają pokojowi i porządkowi publicznemu. Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, mimo iż jest prawnikiem, niestety tego nie robi.

Szczęść Boże!

drukuj