Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

W ubiegłej kadencji Sejmu miałam problemy z Sejmową Komisją Etyki Poselskiej zdominowaną przez ówczesną koalicję PO/PSL/SLD. Komisja, w której większość posiadali posłowie lewicowo– lewaccy, karała mnie za moje krytyczne oceny poczynań ówczesnej władzy, wypowiedzi krytyczne dotyczące Unii Europejskiej, a nawet za wypowiedzi zmyślone dowolnie przypisywane mi przez PO-wsko– SLD-owską większość.

Komisja Etyki Poselskiej to dziwaczna komisja przewidziana w Regulaminie Sejmu obok Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. W jej skład wchodzi po jednym pośle reprezentującym wszystkie kluby poselskie, tj. grupy polityczne liczące co najmniej piętnastu posłów. Nie mają swych przedstawicieli w Komisji Etyki posłowie tworzący koła poselskie, tj. grupy polityczne liczące mniej niż piętnastu posłów.

W obecnej VIII kadencji Sejmu w skład Komisji Etyki Poselskiej wchodzi 5 osób, po jednym pośle z klubów: PiS, PO, PSL, Nowoczesna i Kukiz’15. Do zadań tej Komisji należy badanie świadczeń majątkowych posłów oraz rozpatrywanie spraw i ewentualnie karanie posłów, którzy –  jak mówi Regulamin Sejmu – zachowują się w sposób nieodpowiadający godności posła. Przy ocenie posłów Komisja ma się kierować tzw. Zasadami Etyki Poselskiej, które nakazują posłom bezinteresowność i jawność działania dla opinii publicznej, kierowanie się względami merytoryczności, dbałości o dobre imię Sejmu i szanowanie godności innych osób.

Komisja Etyki może ukarać posła zwróceniem uwagi, upomnieniem lub naganą. Jak można się domyślać uznanie postępowania posłów za etyczne lub nieetyczne, zgodne z godnością posła lub nie, zależy od przekonań i poglądów posłów – członków Komisji Etyki, w której przewagę zawsze mięli i mają posłowie lewicowi – PSL-owscy, PO-wscy i lewaccy (tj. palikoci, a teraz neopalikoci od pana Petru). I niezależnie od tego, która partia ma większość w Sejmie, to każda partia, która ma swój klub, tj. 15 lub więcej posłów ma w Komisji Etyki jednego przedstawiciela. Mimo więc większości sejmowej, posłowie Prawa i Sprawiedliwości mają w Komisji Etyki tylko jednego posła i mogą być dowolnie przegłosowywani i przez to dowolnie karani za rzeczywiste lub wymyślone postępowania, jeśli tak to oceni lewicowa opozycyjna większość. Jednocześnie posłowie opozycji mający czterech na pięciu członków Komisji mogą dowolnie nie dopuszczać też do rozpatrywania wniosków przeciwko swym liderom i szefom.

Tak właśnie nie dopuszczono do rozpatrzenia i to bez uzasadnienia mojego wniosku przeciwko przewodniczącemu PO – Grzegorzowi Schetynie, za postępowanie i wypowiedzi niegodne posła Rzeczpospolitej. PO, neopalikoci od Petru i PSL przegłosowali swą większością, że moje zarzuty o antypolskie wypowiedzi i działania pana Schetyny, wzywające zagraniczne organy unijne i kanclerz Merkel do silnych i ostrych sankcji przeciwko Polsce i Polakom, nie będzie w ogóle rozpatrywany. Zestawiłam haniebne wezwanie posła Schetyny z treścią jego ślubowania poselskiego, wykazując zdradę posła Schetyny przeciwko interesom Polski wobec zagranicy. Ale nic to, etyka poselska posła Schetyny nie dotyczy, jak widać.

Natomiast nęka się wezwaniami np. posła Jacka Żalka, który ocenił w jednej audycji w telewizji marsz KOD-owców broniących donosiciela Wałęsę i który to pan Żalek powiedział, iż „uczestnicy tego marszu kontynuują tradycje UB”. Poseł Żalek ma pełne prawo do takiej oceny popartej zresztą ustaleniami o Bolku Instytutu Pamięci Narodowej. Znerwicowana poseł od neopalikotów pani Scheuring-Wielgus i pani poseł Mrzygłocka z PO zarzuciły posłowi Żalkowi znaną z lewackiego repertuaru oskarżeń tzw. mowę nienawiści i dokonały prostej, by rzec prostackiej resortowej wykładni pojęcia „tradycja i współpraca”, które to wyjaśnienia oczywiście kompromitowały je.

Ponieważ lewacy, razem z posłem z PSL-u, mają w Komisji Etyki większość podejrzewam, że będą w stanie ukarać posła Żalka, za tę jak najbardziej uprawnioną jego opinię, która godności posła nie uchybiała. Pani Scheuring-Wielgus do neopalikotów pochwaliła się też, że w marcu w raz z innymi posłami, zapewne takimi samymi jak i ona o skrajnie lewych poglądach, założyli w Sejmie Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Mowie Nienawiści.

Można już sobie wyobrazić, te polowania na czarownice, czyli na posłów krytykujących poczynania lewackich środowisk. Dla tych środowisk każda ich negatywna ocena wyrażana choćby w ramach wolności słowa i przekonań jest mową nienawiści i przez to z góry powinna być uznana jako karygodna. Pani poseł od neopalikotów klasyfikuje zachowania i wypowiedzi tylko wg kryterium mglistej subiektywnej nienawiści, co jej i pani poseł z PO zdaniem, uzasadnia już ukaranie takiego posła :nienawistnika”.

Trzeba jednak zwrócić uwagę, że Zasady Etyki Poselskiej takiego rozciągliwego, lewackiego z pochodzenia kryterium karania nie przewidują, bo w istocie wszystkich posłów oceniających wzajemnie negatywnie wypowiedzi posłów konkurencji można by karać za tak właśnie rozumianą nienawiść. Lewacy szukają różnych sposobów na zablokowanie wolności i swobody wypowiedzi, prawa do krytyki także w Sejmie.  Zobaczymy, czy Komisja Etyki Poselskiej obecnej kadencji także przekształci się w komórkę cezury politycznej i światopoglądowej, tak jak to było w ubiegłych latach.

Szczęść Boże!

drukuj