Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!
1 marca obchodziliśmy państwowe święto Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, święto żołnierzy antykomunistycznego podziemia, tzw. drugiej konspiracji. Antykomunistyczne podziemie było formą walki Polaków już po II wojnie światowej z sowieckimi wojskami, które podbiły Polskę po wyjściu, po opuszczeniu naszego państwa przez okupantów niemieckich. Polscy żołnierze Armii Krajowej nie złożyli broni i w latach 1945-1963, tzn. jeszcze przez 18 lat po II wojnie światowej walczyli głównie na terenach wschodniej Polski o wyzwolenie z kolei spod nowej okupacji, okupacji sowieckiej, rosyjskiej. Żołnierze ci zwani „niezłomnymi”, gdyż szli walczyć wierząc w jakieś jeszcze powstania i zrywy, które pozwoliłyby Polsce odzyskać wolność. Przez władze komunistyczne PRL-u zaś zostali wyklęci, a pamięć o nich była dokładnie zacierana i wymazywana, by nie była nigdy wzorem do niebezpiecznego komunistów naśladowania polskości i patriotyzmu.
Teraz, gdy po zmianie władzy w końcu ubiegłego roku nowe i patriotyczne rządy Prawa i Sprawiedliwości zaczęły przywracać prawdę o polskiej historii i ją odkłamywać, dla części polskiego społeczeństwa wiedza o istnieniu armii „żołnierzy wyklętych”, z których dziesiątki tysięcy zostało zamordowanych przez komunistów i ich pomocników, była zaskoczeniem, a niekiedy nawet szokiem.
System PRL-owskiej edukacji, który przetrwał do dziś, który umacniany rządami PO i PSL usunął na dodatek lekcje historii ze szkół, wpoił niestety wielu Polakom wersję zakłamanej historii Polski. Polskich patriotów broniących wolności, walczących o wyzwolenie naszej Ojczyzny w nierównej walce z Rosjanami wspomaganymi przez polskich oprawców z Urzędu Bezpieczeństwa nazywano hańbiąco: bandytami. Nienawiść komunistów do powojennego, polskiego podziemia niepodległościowego brała się też stąd, że jego uczestnicy kierowali się też głębokim, religijnym przesłaniem, nosili na sercach ryngrafy z Matką Bożą, a ich zawołaniem było hasło: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Głęboką religijność katolicką pokazują liczne listy i wspomnienia partyzantów do swych bliskich, np. przejmujące listy Łukasza Cieplińskiego do żony i małego synka.
Nasi żołnierz ginęli z rąk sowieckich i polskich oprawców z okrzykami; „jeszcze Polska nie zginęła” lub „niech żyje Polska”, a tak zginęła właśnie np. 17-letnia dziewczyna, dziecko jeszcze, Danusia Siedzikówna ps. „Inka” zabita strzałem w głowę. Żołnierzy niepodległościowych hańbiono za życia i po ich śmierci. Ostatnie obchody święta antykomunistycznej partyzantki lat 1945-1963 pokazały jednak jak silną pozycję w Polsce mają jeszcze środowiska postkomunistyczne i rosyjskie wpływy. Po 1989 roku nie dokonano w Polsce oceny, ani rozliczenia agenturalnych rządów PRL-owskich, co spowodowało, że z pewną odmianą postkomunizmu mamy w Polsce odczynienia do dziś.
W ostatnich latach usunięto też ze szkół historię współczesną Polski (dokonała tego PO i PSL), a wiedzę o historii naszego kraju urabiały dominujące media. Oczywiście z punktu widzenia dzisiejszych spadkobierców ówczesnych komunistów, UB-eków, członków PPR i późniejszej PZPR, jak tez ich obecnych następców, zwanych niekiedy resortowymi dziećmi lub resortowymi rodzinami. Przykład agenta i zdrajcy „Bolka” pokazuje, że na piedestały i pomniki wdarli się ci, którzy Polskę zdradzali, na pomnikach są dziś też ci, którzy polskich patriotów mordowali.
Ponieważ po 1989 roku nie przerwano kłamliwej edukacji, doczekaliśmy się obecnie sytuacji wymagającej koniecznej, pilnej interwencji i działań nowej patriotycznej polskiej władzy. Nie może być bowiem tolerowana sytuacja, ze wobec braku lustracji i braku wiedzy społecznej wobec kłamliwego nauczania historii w Polsce „wyhodowano” dwie grupy Polaków, z których każda ma własną, odmienną wersję historii Polski. Część, a są to głównie sympatycy PO, postkomunistów, różnej maści lewicowcy, przekazuje kłamstwa o polskiej historii nawiązując, tak jak robili to kiedyś ich ojcowie – resortowi oprawcy, nazywając partyzantów polskich, walczących z Rosjanami o wyzwolenie Polski – bandytami. I tam, gdzie samorządy lokalne są opanowane przez PO (głównie w miastach) lub PSL (głownie w mniejszych miastach czy wsiach), pamięci patriotów polskich nie czci się w ogóle lub bardzo w ograniczony sposób, niemal symbolicznie i z przymusu. Lub też władze pochodzące z nadania tych partii, jak np. w Warszawie – pani Gronkiewicz-Waltz czy Mińsku Mazowieckim – pan Jakubowski, utrudniają obchody w różny małostkowy sposób. W tych zaś miastach i częściach Polski, gdzie Polacy wybrali patriotycznych kandydatów, święto „żołnierzy wyklętych” obchodzone jest coraz bardziej uroczyście, z udziałem coraz liczniejszych środowisk społecznych: harcerzy, uczniów, młodzieży. Udział w nich biorą też i przykład dają przedstawiciele najwyższych polskich władz, które dziś piastuje Prawo i Sprawiedliwość, tj. Prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele rządu Pani Beaty Szydło, zwłaszcza pan minister Macierewicz, posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Ale nie może być sytuacji, ze państwowe święto narodowe obchodzone jest w różnych częściach Polski różnie lub miejscami w ogóle nie jest obchodzone, a w innych miejscach wprost bojkotowane. A o bohaterach tego święta mówi się również dziś – bandyci, jak robią to różne panie z środowisk lewicowych, pan Biedroń, pani Senyszyn, Hartman i tym podobni.
Ten skandal kompromitujący państwo, podważający powagę i szacunek dla siły państwa musi być zlikwidowany. Święta państwowe muszą być obchodzone w całej Polsce, a kłamcy historyczni nazywający bohaterów, którzy za wolność Polski oddali życie – bandytami, winni być potraktowani jako sprawcy przestępstw przeciwko Narodowi Polskiemu. Podobnie jak kłamstwo oświęcimskie.

Szczęść Boże!

drukuj