Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Kampania prezydencka rozkręca się coraz bardziej. Już zgłosiło się około 10 kandydatów, nawet jakaś pani z Dalekiego Wschodu, Muzułmanka, która twierdzi, że po kilkuletnim pobycie w Polsce i mimo braku jakiegokolwiek braku doświadczenia w sprawach publicznych, już orientuje się co trzeba w Polsce zmienić i co nam Polakom jest potrzebne. Nie jestem jednak pewna, czy pani ta przestrzegać będzie w pełni polskiej Konstytucji, która podkreśla ponad tysiącletnie chrześcijańskie dziedzictwo narodowe Polaków i nakazuje to dziedzictwo chronić i przekazywać nienaruszone następnym pokoleniom. Nie wiem czy czynna Muzułmanka mogłaby podźwignąć taki ciężar umacniania i ochrony chrześcijańskiego dziedzictwa Polski i czy w ogóle go rozumie? Ale tak egzotyczna kandydatka jest jednak folklorem obecnych wyborów prezydenckich w Polsce i zapewne nawet nie uzbiera stu tysięcy głosów, by zgłosić swą kandydaturę.

Poważnie liczą się dwaj kandydaci Andrzej Duda i Bronisław Komorowski.

Bronisław Komorowski, obecny prezydent, jest kandydatem środowisk poperelowskich, lewicowych, byłych komunistycznych służb, środowisk antychrześcijańskich celebrytów, człowiek podający się oficjalnie za katolika, uczestniczący we mszach, a jednocześnie oficjalnie i otwarcie występujący przeciwko nauczaniu Kościoła Polskiego, publicznie karcący księdza Żarskiego celebrującego patriotyczną Mszę.

Obecny Prezydent Komorowski, wbrew stanowisku Kościoła, zachwala zabójcze metody In vitro, bo jak infantylnie mówi „jest za szczęściem i za dziećmi”. Przygotował też założenia projektu ustawy umożliwiającej zawieranie związków homoseksualnych, też pod hasłem szczęścia dla tych chorych osób. Zapowiedział już kandydat na kolejną kadencję prezydencką, że marksistowską, lewacką, zbrodniczą dla rodzin, dzieci, kobiet i mężczyzn, dla polskiej obyczajowości i kultury, Konwencję tzw. antyprzemocową, podpisze, bo jak tu również infantylnie powiedział jest przeciwko przemocy wobec kobiet. Nie zauważył nawet kandydat Komorowski, że ta Konwencja, w swej zabójczej społecznie w treści sama w sobie jest przemocą wobec kobiet i nie jest żadnym źródłem przemocy w rodzinie Dekalog i reguły wiary chrześcijańskiej, ani Społeczne Nauczanie Kościoła. Źródłem przemocy jest, i to wie każde dziecko, alkoholizm rodziców, narkomania, brak pracy, mieszkania, brak stabilności w życiu, do czego w większości przyczynia się jednak zła polityka państwa. Prezydentowi brak tu, jak widać, rozeznania i błędnie za ideologami lewactwa przyjmuje, że to religia i jej obyczaje są złe, bo każą mężom bić swe żony.

Na potrzeby wyborów, Prezydent jednak, by złowić katolickich wyborców, starsze panie, asekuruje się i ogólnikowo obiecuje, że skieruje też tę Konwencję do Trybunału Konstytucyjnego. Mimo, iż nie powinien jej w ogóle podpisywać.

Polski Prezydent Bronisław Komorowski, w sytuacji, gdy słupki poparcia mu spadają, coraz bardziej posługuje się swą katolickością i swą społeczną wrażliwością. A to zje szarlotkę z wybranymi emerytami, a to pokaże się gdzieś z wybranymi prezydentami miasta, których w wyborach popierała jego partia PO. Być może ci starsi ludzie uradowani, że Prezydent wpadł do nich na chwilę i podał każdemu rękę, a panie i nawet może pocałował w rękę, w czasie wyborów zapomną i za to fałszywe uściśnięcie ręki zagłosują na obecnego Prezydenta Komorowskiego, choć też podpisał on bez zmrużenia oka ustawę, która inne starsze osoby, już po 65 roku życia, dzieci i wnuki zapędziła do dalszej pracy, aż do 67 roku życia. A kobiety na wsi, aż o 12 lat dłużej.

Czy za to, drodzy emeryci i Ci blisko emerytury, którzy już chcieli by odpocząć, podziękujecie kandydatowi Komorowskiemu i znów pozwolicie, by szkodził Polakom, waszym wnukom przez następne pięć lat?

Czy uważacie Państwo, że można i godzi się chrześcijaninowi głosować na człowieka, który w 2010 roku po katastrofie smoleńskiej rozpętał niesłychaną histerię przeciwko krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu? Bo nie mógł znieść, że Polacy przy tym krzyżu oddają hołd jego poprzednikowi Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i 95 innym ofiarom zbrodni, oczekując na uczciwe śledztwo w tej sprawie.

Czy nie uważacie, że ciągle zasapany, zmęczony człowiek powinien już odpocząć i zwolnić miejsce młodszemu kandydatowi, który nie czyta z kartki wszystkiego, nawet podziękowań dla własnej żony?

Czy potrzebny Polsce jest ktoś, kto nie jest kontynuacją peerelu, kto nie obraża konkurentów, ktoś, kto nie ma tak ciężkiego poczucia humoru jak Pan Prezydent Komorowski, życzący osobom, mający inne niż on „zdanie lewatywy”. Taki ciężki, siermiężny, koszarowy styl, brak wychowania, brak pisania bez błędów ortograficznych i totalny brak patriotyzmu zupełnie dyskwalifikuje kandydata Komorowskiego.

Platforma Obywatelska i jej premier Ewa Kopacz ogłosili, że Bronisław Komorowski stara się jako „nasz” wspólny, wszystkich Polaków ponadpartyjny kandydat na Prezydenta.

Otóż nie dajmy się nabrać. To nie jest nasz kandydat. To nie jest mój kandydat!

Mój kandydat nie jest obrońcą układów komunistycznych, lewactwa i zboczeń.

Mój kandydat to Andrzej Duda, który jest w całej rozciągłości przeciwstawieniem obecnego Prezydenta.

Naszym, Polaków kandydatem, jest ten, który ma odwagę rozmawiać z ludźmi o ich problemach. Z górnikami, ich żonami i nie chowa się za spódnicą żony. Kto nie opuści dzieci niepełnosprawnych i ich rodzin i przyjmie ich w swoim pałacu, by chociaż wysłuchać ich żalu i łez, by chociaż próbować im pomóc, a nie w tajemnicy oszukując, będzie zamiast tego chodził na polowania i strzelał bezbronnym zwierzętom między oczy w ustawionych dla siebie polowaniach.

Nie chcę na prezydenta osoby, która śpi na wszelkich uroczystościach i ośmiesza majestat Rzeczpospolitej. Która nie dąży do wykrycia prawdy o zamordowanej polskiej elicie i poprzednim Prezydencie, śmiejąc się na lotnisku, gdy ciała ofiar zwożone są do Polski.

Gdyby pan Komorowski, obecny Prezydent miał honor, uwolniłby nas od swej jałowej, bezczynnej prezydentury i infantylnego zachowania.

Najwyższy już czas na ratowanie Polski i Polaków! Czas na dobrego Polskiego Prezydenta! Szczęść Boże!

pos. prof. dr hab. Krystyna Pawłowicz

 

drukuj