Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże! Trudnym do zaakceptowania dokumentem czy też aktem prawnym jest polska Konstytucja z 1997 r. uchwalona pod patronatem Prezydenta Kwaśniewskiego. Konstytucja ta formalnie obowiązuje, lecz część jej podstawowych regulacji określających ustrój Polski jako państwa demokratycznego i suwerennego została podważona i w praktyce unieważniona przez dwa wtłoczone do tekstu Konstytucji przepisy, które realizowały już wtedy – w czasie jej uchwalania – interesy Unii Europejskiej, do której członkostwa Polska od 1994 r. aspirowała.
W 1994 r. Polska zawarła ze Wspólnotami Europejskimi 10-letni Układ Stowarzyszeniowy, w którym zobowiązała się we wskazanym w tym Układzie zakresie dostosować i zharmonizować organizację państwa i prawa polskiego do wymogów obowiązujących w UE. Głównym zaś celem UE jest, jak wiadomo, utworzenie w Europie jednego, jednolitego obszaru gospodarczo-społecznego i prawno-politycznego z nadrzędną, zarządzającą państwami członkowskimi centralą w Brukseli. Aby ten cel osiągnąć konieczne są uwzględniające to unijne założenie takie odpowiednie przepisy w konstytucjach państw członkowskich, by systematyczne oddawanie i przejmowanie suwerennych kompetencji ze szczebla państw członkowskich na szczebel centrali w Brukseli było prawnie możliwe oraz by było konstytucyjnie umocowane, aby ewentualne zmiany rządów nie mogły tego centralizowania i wyzbywania się suwerenności swych państw na zewnątrz zatrzymać.
Uchwalenia w Konstytucji polskiej w 1997 r. dwóch przepisów, które za chwilę zacytuję, dokonano z naruszeniem zaufania Polaków, którzy w latach ’90, gdy Polska nie była jeszcze członkiem Unii Europejskiej, a polskie społeczeństwo nie miało zielonego pojęcia na czym członkostwo to będzie polegało, jakie będą jego skutki, w referendum konstytucyjnym poparło niekorzystne dla Polski i siebie postanowienia nowej Konstytucji. Było to nadużycie politycznych elit rządzących, które poddały, a właściwie podsunęło w referendum tekst Konstytucji w istocie w kilku zasadniczych punktach zdradzający interesy Polski i Polaków na rzecz obcych państw i podmiotów zewnętrznych.
Dwa art. Konstytucji to art. 90 i 91, które stworzyły podstawy dla podważania, a właściwie przekreślenia demokracji w Polsce, dla obalenia podstawowego prawa Polaków do decydowania o sprawach swego państwa, swojej Ojczyzny. Wpisanie tych dwóch artykułów do tekstu samej polskiej Konstytucji sprawia, że obecna Konstytucja jest wewnętrznie sprzeczna, zawiera wzajemnie wykluczające się postanowienia w sprawach fundamentalnych. Konstytucja polska w obecnym brzmieniu napisana została przez środowiska polityczne i eksperckie wyrosłe z PRL-u. Konstytucja ta gwarantuje i chroni głównie interesy zewnętrznych, zagranicznych podmiotów i organizacji, którym Polska umowami sama przekazuje swe własne kompetencje.
Art. 90 Konstytucji mówi, iż „Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach.” Trzeba tu powiedzieć, że od czasu wejścia Polski do UE takimi traktatami międzynarodowymi, Polska, a w jej imieniu Rząd przy pomocy Sejmu przekazała do UE swe suwerenne kompetencje w zasadzie już nad całą polską gospodarką, energetyką, rybołówstwem, rolnictwem, przemysłem wydobywczym, ochroną środowiska i wieloma, wieloma innymi, też nauką, bankowością, elektroniką itd. A Trybunał Konstytucyjny, do którego skarżone są przez różne środowiska umowy i traktaty oddające polskie, tj. nasze – polskiego suwerena, tj. polskiego narodu, uprawnienia do własnego państwa i swej własności, ten Trybunał uciekając się do sztuczek prawnych, bardzo pokrętnych interpretacji, zamiast strzec interesów Polski przy wykładni polskiej Konstytucji za każdym razem stara się dowodzić, że te umowy międzynarodowe są zgodne z Konstytucją polską, bo jeszcze nie przekazano – jak mówi Trybunał – wszystkich kompetencji danych organów, albo, że nie przekazano tych najważniejszych itp. Trybunał Konstytucyjny w większości stosuje przy tym, przejętą z UE zasadę interpretacji prawa tzw. życzliwej, prounijnej. Życzliwej dla interesów Unii oczywiście, która realizuje i chroni interesy tej Unii i kompetencje organów unijnych, a nie Polski, jej organów i polskiego suwerena czyli polskiego narodu.
Drugi nie do zaakceptowania przepis, tj. art. 91 Konstytucji, który mówi, że umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą Sejmu wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą (przed polską ustawą!), jeśli ustawy tej nie da się pogodzić z tą właśnie umową międzynarodową. Oraz w kolejnym ustępie: jeśli wynika to z ratyfikowanej przez polską umowę konstytuująca organizację międzynarodową np. taką jak UE, ale wcale nie jest wykluczone, że jakaś organizacja np. z Rosją, więc prawo przez taką organizację, którą Polska utworzy na podstawie tej umowy, prawo przez te organizacje stanowione jest stosowane w Polsce bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami. Czyli w razie kolizji z polską ustawą, pierwszeństwo dajemy tej umowie, która konstruuje np. UE czy ewentualnie jakąś tam hipotetyczną umowę np. z Rosją. Co wynika z tego przepisu? A no to, że wszelkie niesprecyzowane rangą regulacje wydawane przez organizacje międzynarodowe np. UE, mają w razie konfliktu treści między tymi umowami a prawem polskim, tj. ustawą., mają pierwszeństwo, pierwszeństwo przed polską ustawą. Tzn., że nieokreślone bliżej, niesprecyzowane co do rangi i treści wszelkie unijne regulacje stanowione w niedemokratycznych trybach przez urzędników i polityków unijnych zgodnie z przepisem art. 91 polskiej Konstytucji będą miały i mają w Polsce pierwszeństwo przed ustawą, tj. przed aktem Sejmu reprezentującego naród polski, polskiego suwerena. Przed ustawą, która uchwalana jest w demokratycznym trybie przez posłów pochodzących z wyborów powszechnych i reprezentujących interesy polskich wyborców realizowane właśnie w ustawach.
Art. 91 Konstytucji polskiej w razie sporu między postanowieniami prawa organizacji międzynarodowej, np. Unii, która realizuje interesy najsilniejszych państw Unii, a głównie Niemiec i Francji, a polską, uchwaloną przez polski Sejm ustawą wyrażającą i chroniącą interesy Polski i Polaków, więc art. 91 Konstytucji daje pierwszeństwo interesom i regulacjom zagranicznym, zewnętrznym, interesom niedemokratycznej organizacji międzynarodowej.
Te dwa wspomniane wyżej przepisy Konstytucji art. 90 i 91 narzucają i podważają demokratyczny ustrój Polski na bok odsuwając wolę Polaków, polskiego Sejmu wyrażoną w ustawie. W sprawach dotyczących Polski pierwszeństwo przyznano regulacjom organizacji międzynarodowej. Dziś chodzi tutaj o UE i jej prawo.
Te dwa przepisy Konstytucji zmieniają w Polsce suwerena, dając pierwszeństwo w praktyce i prawie Unii Europejskiej, która staje się na terytorium Państwa Polskiego suwerenem, zaś naród polski ma wobec UE uprawnienia już wtórne, podporządkowane i taki sam status jest, jak chodzi o ustawy polskie wobec regulacji unijnych.
Przepisy art. 90 i 91 obalają inne jeszcze podstawowe postanowienia Konstytucji polskiej, np. art. 4 Konstytucji, który mówi, że władza zwierzchnia w Rzeczpospolitej należy do narodu, do narodu polskiego, gdyż na podstawie art. 91 wola narodu – ustawa zostaje podporządkowana, jak powiedziałam, woli suwerena zewnętrznego, zagranicznego, tj. ośrodkom decyzyjnym UE, tej organizacji międzynarodowej i jej najsilniejszym państwom członkowskim.
Unieważnienie postanowień polskiej Konstytucji odbywa się też przez orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Według unijnych traktatów wyroki Trybunału nie mają waloru prawnego, lecz mimo to, sam ten Trybunał narzucił już w latach ’70 państwom członkowskim różne pozatraktatowe tezy i reguły, które nakazuje przestrzegać, mimo iż nie maja one oparcia w żadnym prawie, np. że każdy przepis każdego urzędnika unijnego ma pierwszeństwo przed każdym przepisem wewnętrznym państwa członkowskiego, tj. nie tylko przed ustawami, ale też przed konstytucjami państwa członkowskich. Tzn., że wola urzędnika unijnego obala demokrację w państwach członkowskich, bo nie tylko ustawy, ale i konstytucje stanowione przez dane narody według najbardziej zaostrzonych reguł i wymogów demokracji.
Rząd polski tej pozaprawnej, czyli nielegalnej uzurpacji unijnego Trybunału w praktyce się podaje, ośmieszając i sprzeniewierzając się swej własnej Konstytucji, która przecież w art. 8 wyraźnie mówi, iż to polska Konstytucja jest najwyższym prawem na terytorium Rzeczpospolitej, a nie żadne inne, w tym unijne, międzynarodowe prawo.
Art. 90 i 91 Konstytucji jako otwierające prawnie drogę do samolikwidacji w istocie Państwa Polskiego, skoro władze mogą przekazywać przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego w zasadzie w sposób nieograniczony kompetencje polskich władz do organizacji międzynarodowej oraz do zmiany suwerena w Polsce z narodu polskiego na gremia decyzyjne organizacji międzynarodowej, dzisiaj to będzie UE, dowodzą wysokiej, zdradliwej demoralizacji polskich elit politycznych i eksperckich oraz ich kompleksów. Te dwa przepisy, o których mówiłam – 90 i 91 obecnej Konstytucji, są pierwszymi do usunięcia w przyszłej polskiej Ustawie Zasadniczej o ile nie będzie już za późno. Szczęść Boże!

drukuj