Homilia wygłoszona podczas XXI Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę



Pobierz Pobierz

Homilia ks. abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego, wygłoszona podczas Eucharystii sprawowanej dla uczestników XXI Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

Bracia w posłudze biskupiej i kapłańskiej! Na czele z ks. abp Leszkiem Sławojem Głodziem, metropolitą gdańskim

Osoby życia konsekrowanego, ze szczególnym pozdrowieniem Ojców i Braci Paulinów i Zgromadzenia Redemptorystów;  Drogi Ojcze Dyrektorze, inicjatorze dzieł ewangelizacyjnych!

Drodzy Przedstawiciele władz  zarówno w każdym wymiarze służb państwowej, wojewódzkiej czy samorządowej

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie, łączący się z nami za pośrednictwem środków społecznego przekazu, służących prawdzie; Umiłowani Pielgrzymi, zarówno z kraju, jak i spoza granic naszej Ojczyzny!

Wprowadzenie

Zgromadzeni na XXI Pielgrzymce Wspólnoty osób Katolickiego Radia Maryja na Jasną Górę pod hasłem „Mocni wiarą”, potwierdzamy, że Kościół Chrystusowy zbudowany na Piotrze, widzi w Środkach Społecznego Przekazu „dar Boga”, ponieważ zgodnie z opatrznościowym zamiarem Boga, doprowadzają one do braterskiej więzi między ludźmi. Jedność z Bogiem daje jedność między ludźmi. A tym samym odpowiadają Jego zbawczej woli, która nikogo nie wyklucza, gdyż jak uczył nas błogosławiony Jan Paweł II – „Chrystus zjednoczył się z każdym człowiekiem, chociażby on nie zdawał sobie z tego sprawy… życie nasze toczy się w Jezusie Chrystusie i odkupienie nasze związane jest z Chrystusem, Jedynym Odkupicielem człowieka i świata…”

Pragnę to jeszcze raz mocno podkreślić, że jesteśmy wspólnotą osób zjednoczonych z Bogiem  i pomiędzy sobą, w Chrystusie i w świetle i mocy Ducha Świętego, którzy na wzór Maryi, są wdzięczni i szczęśliwi – za łaskę wiary i za „wpisanie naszych imion” w życie samego Boga. I tym się różnimy od ugrupowań czy zbiegowisk ludzi, którzy interpretują prawa natury czy wydarzenia, ale nie wiedzą, czy może wprost zapomnieli: skąd przychodzą, od kogo pochodzą, jaka jest ich godność i dokąd idą…

Ze źródeł biblijnych

Dajmy się więc poprowadzić „światłu wiary” – które przekazuje nam Kościół na XV Niedzielę zwykłą… Najpierw zaczerpnijmy z modlitwy mszalnej – zwanej kolekty, która zdumiewa nas swoją wewnętrzną logiką: „Boże, Ty ukazujesz błądzącym światło Twojej prawdy, aby mogli wrócić na drogę sprawiedliwości, spraw, niech ci, którzy uważają się za chrześcijan – odrzucą wszystko, co się sprzeciwia ich godności, a zabiegają o to, co jest z nią zgodne…”

Ta modlitwa – która jest „spotkaniem dwóch pragnień: Serca Bożego i serca ludzkiego” – budowana jest na prawdzie, „że religia nie jest rzeczywistością odrębną w stosunku do człowieka i społeczeństwa, lecz jego naturalną więzią, która nieustannie przypomina, że słuchanie Boga umożliwia poszukiwanie wspólnego dobra, sprawiedliwości i pojednania między ludźmi poprzez prawdę (por. Benedykt XVI, Teatr Narodowy w Zagrzebiu, Chorwacja 2011r). Tak uczy nas Benedykt XVI. I o tym mówi nam również I czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa, że „bycie posłusznym woli Bożej jest możliwe nie tylko z wewnętrznego impulsu, który pochodzi od Boga, ale także dlatego, że to co Bóg nakazuje, nie wykracza poza nasze ludzkie możliwości…, i nie jest poza ludzkim zasięgiem”. Krótko mówiąc: „Słowo Boże i Jego prawo jest dostępne, a zachowywać je oznacza wejść na drogę życia”. Tymczasem – jak zaznacza jeden ze współczesnych polskich biblistów ks. prof. Zbigniew Niemirski – doszliśmy dziś do przedziwnego oporu wobec głosu i prawa Bożego i ostatnie słowo wolimy oddawać różnym ugrupowaniom parlamentarnym, które kwestionują prawo Boże mówiąc, że „żyjemy dziś w świecie zróżnicowanym i nie ma jednego prawa Bożego”, że owszem pod względem moralnym jest dobro i zło, ale w polityce jest inaczej. A przecież – zamiast szkodliwej w ostatecznym rachunku konfrontacji – lepiej byłoby szukać harmonii prawa Boga z prawem stanowionym. Bo efekty negowania Bożego prawa może nieco później przychodzą, ale z tym mocniejszą lawiną złych skutków. Biblijny przekaz jest dramatycznie prosty: odrzucenie Boga i Jego praw zawsze prowadzi do śmierci człowieka. W kontekście manipulacji medialnej, jakoby – zapłodnienie in vitro było programem zdrowotnym w walce z bezpłodnością – przytoczmy dane Głównego Urzędu Statystycznego z I kwartału 2013 r. o urodzeniu się w Polsce 121 000 – dzieci, a jednocześnie w tym samym czasie zmarło 142 000 osób. Postawmy więc mocne pytanie: czy w tej statystyce i podanej liczbie zmarłych ujęto „selekcję zarodków ludzkich”, którym nie dano prawa do życia – w stosowanej metodzie in vitro? Trzeba to zauważyć i uznać, że tej zatrważającej statystyce, którym wychodzi naprzeciw Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”, który złożył w Sejmie Rzeczypospolitej ponad 400 000 obywatelskich podpisów – (wobec wymaganej liczby 100 000) podpisów pod projektem ustawy zakazującej zabijania dzieci przed narodzeniem ze względu na podejrzenie choroby. Dziękujemy za tę inicjatywę.

Zaś, domaganie się prawa do aborcji, jak podkreśla dokument Konferencji Episkopatu Polski o wyzwaniach bioetycznych, przygotowany przez abpa Henryka Hosera – stanowi wyraz wysoce niegodnego postępowania, nawet jeśli jego źródłem miałby być lęk lub poczucie źle pojętej odpowiedzialności za dziecko, wyrażanej w słowach: „Nie udźwignę tego ciężaru”… W obu sytuacjach –  podkreśla dokument Episkopatu w dramacie niepłodności i obawie związanej z ciążą – Kościół stoi po stronie człowieka. Nie potępia nikogo  i przypomina, że dobro nigdy nie może być osiągane niegodziwymi metodami i że są zasady moralne, których charakteru zobowiązującego nigdy nie wolno zawiesić (nr III).

Drodzy Bracia i Siostry! Powróćmy do światła Słowa Bożego, które przekazuje nam św. Paweł Apostoł w Liście do Kolosan. Już w początkach tego Listu św. Paweł przedstawia się adresatom jako apostoł Jezusa Chrystusa, którego spotkał osobiście. Dlatego zaświadcza, że Chrystus Jezus jest Obrazem Boga niewidzialnego. Pierworodnym wszelkiego stworzenia i pierworodnym spośród umarłych.  W Nim Bóg pojednał wszystko i wszystkich ze sobą,  i to co na ziemi i to, co w niebiosach, za cenę Jego odkupieńczej Krwi przelanej na Krzyżu na Golgocie. W tej historii zbawienia jest obecny każdy człowiek, który przez wiarę jednoczy się z Bogiem. I odwrotnie – jak zauważa Ojciec Święty Franciszek – w Pierwszej encyklice Lumen fidei – gdy człowiek myśli, że znajdzie siebie samego, oddalając się od Boga, jego egzystencja okazuje się porażką. Wówczas – ostrzega Papież – człowiek traci swoje miejsce we wszechświecie, gubi się w naturze, rezygnując  z własnej odpowiedzialności moralnej, albo rości sobie prawo do bycia absolutnym władcą, przypisując sobie władzę manipulacji bez ograniczeń!

Wchodząc zaś w światło Ewangelii według św. Łukasza – dostrzegamy spotkanie Jezusa z uczonym w Prawie, który wystawiając Jezusa na próbę, postawił bardzo ważne pytanie: „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” Zarówno  w odpowiedzi ewangelicznej, jaki i z Księgi Powtórzonego Prawa droga do pełni życia wiecznego z Bogiem wiedzie poprzez zachowanie przykazania opierającego się na dwóch filarach: miłości Boga  i miłości bliźniego. Przywołując przypowieść o dobrym Samarytaninie, Jezus uczy powiązania wiary z miłością miłosierną, dźwigającą człowieka w jego słabościach o potrzebach: „Idź i ty czyń podobnie”. To czyń, a będziesz żył (10,37).

Nasz rodowód: zawierzyć Bogu przez Maryję

Teksty święte dzisiejszej liturgii ukazały nam nasz rodowód, nadprzyrodzone pochodzenie bycia z Bogiem i zadanie zachowywania Bożych Przykazań. Skoro łaska poznania Boga jest synonimem miłości, to normy zawarte w przykazaniach winny być dla nas czymś oczywistym i naturalnym. Chrześcijaństwo jako religia więzi łączącej człowieka z Chrystusem od samego początku związana jest z łaską wiary, radością  i dumą rozpoznawanej prawdy, poczuciem sensu życia, a tym wszystkim z najgłębszą miłością Boga i człowieka. I to jest podstawowy dar Boży przekazany przez Chrystusa i oświecony przez Ducha Świętego, który nas doprowadza do całej prawdy o Jezusie i czyni Jego świadkami aż po krańce świata. Dlatego nie możemy się zgodzić na wielkie pomieszanie pojęć, zwłaszcza w języku społecznym, że wiara jest rodzajem jakiegoś „chrześcijaństwa prywatnego”, subiektywistycznego, a nawet salonowego. Że jest formą ucieczki od rzeczywistości i swoistym opium dla bezmyślnego tłumu… Nie możemy popełniać starego błędu, że istnieje chrześcijaństwo bez Kościoła. Błąd ten, wielokrotnie powtarzany za prądami umysłowymi zachodu brzmi: „Chrystus – tak! Kościół – nie!” My w Polsce nie uczymy się takiej schizmy, która chce odebrać Kościołowi  realny wpływ na życie wiernych. Warto w tym miejscu usłyszeć głos Soboru Watykańskiego II, który w Konstytucji Gaudium et spes mocno zaznacza, że cały świat osobisty i świat publiczny mają konieczną relację do Boga Stwórcy i Odkupiciela: „Stworzenie bowiem bez Boga zanika. Zresztą wszyscy wierzący, jakąkolwiek wyznawaliby religię, zawsze w mowie stworzeń słyszeli głos i objawienie Stwórcy. Co więcej, samo stworzenie zapada w mroki przez zapomnienie o Bogu. Bóg bowiem jest Stwórcą, celem i sensem życia osobistego jak i publicznego; kościelnego jak i państwowego”.

Wyzwania medialne Kościoła

Drodzy Bracia i Siostry! Cieszymy się, że już po raz XXI możemy razem stanąć na tym miejscu, zawierzenia Bogu przez Maryję, szczególnej wspólnoty jaką jest Rodzina Radia Maryja. Cieszę się, że w tym Roku Wiary wykazaliście się odwagą opowiedzenia się za miejscem katolickich środków społecznego przekazu na forum publicznym,                       a zwłaszcza Telewizji Trwam na multipleksie. Tym samym podkreślamy – za następcami świętego Piotra, od Pawła VI poprzez Jana Pawła II, Benedykta XVI i obecnie Ojca Świętego Franciszka, że pierwszą posługą, jaką Kościół może spełniać wobec każdego człowieka i całej ludzkości w dzisiejszym świecie jest dzieło „nowej ewangelizacji”. Nowego przylgnięcia do Boga. To ona wzmacnia wiarę i tożsamość chrześcijańską. Daje nowy entuzjazm i nowe uzasadnienie przylgnięcia do Chrystusa. Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana (Redemptoris Missio, nr 2). Słusznie więc, jak przypomniał dokument Kongregacji Doktryny Wiary o powołaniu teologa w Kościele, „że Kościół byłby winien przed swoim Bogiem, gdyby nie używał tych potężnych pomocy, które umysł ludzki coraz bardziej usprawnia i doskonali. Środki społecznego przekazu mogą i powinny być narzędziami w służbie prowadzonej przez Kościół reewangelizacji i nowej ewangelizacji współczesnego świata, w myśl starej zasady: widzieć, oceniać i działać”.

Ciekawym argumentem jest dla nas głos młodego biskupa Karola Wojtyły, który spośród 23 interwencji na Soborze Watykańskim II odniósł się również do roli środków społecznego przekazu. Oto Jego słowa: „komunikacja społeczna nie powinna być traktowana tylko jako źródło rozrywki  i zadowolenia, co obserwujemy w kulturze konsumpcji, ale powinna służyć prawdziwemu rozwojowi osoby ludzkiej”. Te słowa wypowiadał w 1962 roku.

Dlaczego więc Kościół broni prawa ludzi do rzetelnej informacji? Dlaczego podkreśla swoje prawo do głoszenia autentycznej prawdy Ewangelii? Dlaczego przykłada taką wagę do odpowiedzialności swoich pasterzy za przekazywanie prawdy i przygotowanie do tego wiernych? Jest tak dlatego, że cała koncepcja tego, czym jest w Kościele przekaz społeczny opiera się na świadomości, że Bóg objawiony w Chrystusie jest źródłem prawdy                     i przekazuje nam prawdę o sobie i cenę godności każdego człowieka. Dlatego też Kościół uważa za swój obowiązek bronić prawdy i wolności mediów, a także zdecydowanie i z odwagą przeciwstawiać się wszelkim formom monopolizacji i manipulowania (por. Jan Paweł II, Christifideles laici 44). Te słowa znajdujemy w wypowiedzi bł. Jana Pawła II w Christifideles laici. Wracajmy do tego tekstu.

Jesteśmy więc tutaj po to, żeby przyczyniać się do tworzenia cywilizacji prawdy, która porządkuje wolność i przyczynia się do dojrzałości człowieka. Do nas należy zadanie rozwijania apostolstwa prawdy, do którego – z pomocą Ducha Świętego – zobowiązany jest każdy człowiek wierzący. Musimy bardzo zdecydowanie przeciwstawić się takim  przekonaniom i medialnym atakom, które prawdy wiary chrześcijańskiej i zobowiązania moralne z nich wynikające są formą zniewolenia i nietolerancję wobec innych. Nie możemy dać się zagłuszyć kłamstwom. Zło nigdy nie było i nie jest życiową koniecznością. Kłamstwo nie jest żadną miarą postępu. Nie możemy pozwolić na zniewolenie obrazami niemoralności strzegąc programów nauczania i wychowania już w przedszkolach, szkołach, czy uniwersytetach. To tutaj na Jasnej Górze bł. Jan Paweł II wołał: „do was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji – zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu, ale o których wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dziś, kiedy zmagamy się o przyszły kształt naszego życia społecznego.

Pamiętajcie, że ten kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A więc: czuwajcie!” (18 czerwca 1983 r).

Przyjmijmy i wypełnijmy ten duchowy testament bł. Jana Pawła II, który wypowiedział w Krakowie w tak zwanej stacji bierzmowania dziejów: Musicie być mocni, mocą wiary! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego!… Abyście nigdy nie wzgardzili tą miłością, która jest największa, a która się wyraziła się przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma korzeni, ani sensu”(10.06.1979).

Zakończenie

Z całego serca dziękujmy za łaskę dzisiejszej pielgrzymki, w tym również za opatrznościowy dzień 5 lipca 2013 roku, w którym usłyszeliśmy o decyzji Ojca Świętego w sprawie bliskiej już kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II, darze nowej encykliki Ojca Świętego Franciszka ”Światło wiary”, jak również o decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o przyznaniu Telewizji Trwam miejsca na multipleksie. Pragnę zauważyć, że jest to dar i jest to pewien etap spełniającej się nadziei, którą złożyliśmy w Bogu przez Maryję. To nie jest jeszcze czas pełnej radości, ale zadania do wypełnienia, aby prawda była fundamentem wzajemnego zaufania i wspólnego dobra Narodu i Kościoła. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, przyjdzie przez Maryję. Tak nas uczyli ks. kard. Hlond i Sługa Boży ks. kard. Stefan Wyszyński.

Nie ustawajmy w modlitwie: „Bogu dziękując i Ducha nie gasząc”, abyśmy wszyscy mocą wiary i żarliwą nadzieją świadczyli o Chrystusie wobec potrzebujących naszej duchowej i materialnej pomocy, abyśmy za wstawiennictwem Maryi mieli odwagę przeciwstawiać się największej pokusie naszych czasów, budowania świata bez Boga, który stałby się światem bez przyszłości.

Maryjo, Gwiazdo nowej ewangelizacji, bądź z nami w każdy czas! Amen.

ks. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski

drukuj